Duży wzrost zapasów ropy naftowej w USA

Paweł Grubiak

Środowa sesja na rynku ropy naftowej była wyjątkowo udana dla strony popytowej. Notowania ropy naftowej w Stanach Zjednoczonych (ropa WTI) wzrosły aż o 2,2%, podczas gdy cena europejskiej ropy naftowej (gatunku Brent) zwyżkowała o ponad 1,6%.

Notowania cen ropy Brent, 1M, źródło: Teletrader.com

Notowania cen ropy Brent, 1M, źródło: Teletrader.com

Notowania cen ropy WTI, 1M, źródło: Teletrader.com

Notowania cen ropy WTI, 1M, źródło: Teletrader.com

Ostatnie dni obfitują w raporty i dane z rynku ropy naftowej, a zachowanie inwestorów podczas wczorajszej sesji było właśnie tego odzwierciedleniem. Opublikowany został raport Międzynarodowej Agencji Energetycznej, w którym zawarte zostały optymistyczne prognozy dotyczące globalnego popytu na ropę naftową. Według MAE, w bieżącym roku wzrost popytu na „czarne złoto” wyniesie 1,6 mln baryłek dziennie, a nie 1,5 mln baryłek dziennie, jak wcześniej zakładano. Według tej instytucji, duży popyt na ropę naftową pomoże w stopniowej redukcji zapasów i w obniżeniu wielkości nadwyżki na światowym rynku surowca. MAE publikuje swój raport dotyczący sytuacji na globalnym rynku ropy naftowej, zawierający także prognozy, w okolicach 10-14 dnia każdego miesiąca. Analogiczne raporty w podobnym czasie przedstawiają także OPEC oraz Departament Energii USA.

Prognozy MAE zdecydowanie zdominowały wczorajsze nastroje na rynku ropy naftowej. Inwestorom w optymizmie nie przeszkodził fakt, że również w środę amerykański Departament Energii podał informacje o dużym wzroście zapasów ropy naftowej w USA. Według tej instytucji, w poprzednim tygodniu zapasy ropy w tym kraju zwyżkowały o 5,9 mln baryłek. Co prawda na rynku spodziewano się wzrostu zapasów, jednak oczekiwano, że będzie on o niemal połowę mniejszy. Jednocześnie bardzo dynamicznie spadły zapasy benzyny: aż o 8,4 mln baryłek.

Inwestorzy nie zareagowali zbytnio na dane dotyczące zapasów, ponieważ mimo wszystko nie były one dużą niespodzianką. Uderzenie huraganu Harvey w południowe wybrzeże USA doprowadziło do spadku aktywności rafinerii, co odbiło się na mniejszym ich zapotrzebowaniu na ropę naftową, a jednocześnie mniejszej produkcji benzyny.

Paweł Grubiak, Prezes Zarządu, Doradca Inwestycyjny w Superfund TFI, 2017.09.14