Faktoring, czyli alternatywna forma finansowania firm, rośnie w siłę. Kolejne lata mają być równie dobre

rp_1f33a138cf_428334280-faktoring-rynek.png

CEO Magazyn Polska

Rynek faktoringowy z roku na rok notuje dynamiczny wzrost. W ubiegłym roku wartość wykupionych należności wyniosła blisko 100 mld zł, a wartość obrotów w porównaniu z 2012 rokiem wzrosła o ponad 15 procent. Także i w tym roku eksperci spodziewają się dwucyfrowego wzrostu. Coraz więcej firm widzi w faktoringu skuteczne narzędzie do rozwiązywania problemów z płynnością finansową. Cenią również wartości dodane do faktoringu  administrację należnościami czy weryfikację klientów.

 Bez względu na to, jak popatrzymy na historię ostatnich piętnastu lat naszego rozwoju gospodarczego, czy to będą lata koniunktury gospodarczej, czy dekoniunktury, rynek faktoringowy sukcesywnie rośnie. W 2013 roku zbliżyliśmy się do magicznej liczby, czyli 100 mld zł wykupionych należności przez firmy faktoringowe. To już jest dosyć duży wolumen – mówi agencji Newseria Biznes Grzegorz Pardela, dyrektor i członek zarządu Pragma Faktoring SA

Zdaniem Pardeli sukcesu faktoringu należy upatrywać w fakcie, że jest narzędziem uzupełniającym. Oznacza nabycie na podstawie cesji praw do pieniężnej wierzytelności handlowej przed terminem jej płatności i zabezpiecza płynność finansową przedsiębiorcy. Jednak faktoring nie jest wyłącznie finansowaniem, klienci doceniają także wartości dodane, jakie niesie ze sobą skorzystanie z tego typu usług.

Firmy zrzeszone w Polskim Związku Faktorów obsłużyli w 2013 roku wierzytelności blisko 5,5 tys. klientów i objęły ponad 100 tys. kontrahentów. Dynamiczny rozwój pozwolił polskiemu rynkowi zbliżyć się pod względem wielkości do pierwszej dziesiątki w Europie, jednak do tych najlepszych sporo brakuje – np. na brytyjskim rynku wartość wykupionych należności w 2013 roku wyniosła niemal 270 mld zł.

Jeśli chodzi o stopień nasycenia rynku to w Polsce finansujemy faktoringiem ok. 6 proc. PKB, przy 10-12 proc. PKB w Wielkiej Brytanii. To starszy rynek, oferuje też nieco inne usługi. W Polsce przeważa pełny faktoring, związany z przejęciem ryzyka niewypłacalności odbiorcy. W brytyjskich usługach dominuje invoice discounting, czyli wykup konkretnych wierzytelności w oparciu o cesję należności, robiony najczęściej w standardzie jako usługa z regresem do klienta. Drugą podstawową różnicą jest to, że rynek brytyjski oferuje rozwiązania dodatkowe, czyli asset-based lending, to coś w rodzaju pożyczki pod inne aktywa. W Polsce takie rozwiązania proponują nieliczne firmy – wyjaśnia Pardela.

W Polsce proporcje usług faktoringowych – pełnych i nieubezpieczonych – dzielą się w równych proporcjach. Na wyspach przeważa faktoring niepełny. Eksperci podkreślają, że w Polsce powoli się to jednak zmienia i coraz więcej przedsiębiorstw, zwłaszcza małych i średnich, interesuje się dodatkowymi rozwiązaniami, które niesą ze sobą faktoring.

Firmy cenią wszystkie usługi dodane, administrowanie należnościami, weryfikowanie klientów, ich zdolności do spłaty odroczonego kredytu kupieckiego. To jest bardzo istotne, bo to część pracy, którą wykonuje za nich faktor, czego nie dostaną w banku, i to jest ta wartość dodana ponad kredyt bankowy – ocenia Grzegorz Pardela.

Przekonuje, że w najbliższych latach nastąpi znaczny rozwój dodatkowych rozwiązań.