Cyberprzestępcy coraz częściej podszywają się pod legalnie działające firmy. Na przestrzeni ostatnich 5 lat aż 12-krotnie wzrosła liczba ataków wykorzystujących nasze skrzynki e-mail – wynika z analiz FBI. To m.in. efekt pracy zdalnej w pandemii i braku wykorzystywania zabezpieczeń przez firmy.
Szacuje się, że w ubiegłym roku dostęp do pocztowych skrzynek miało już 4 mld osób na świecie, każdego dnia generowano aż 306 mld maili. Niestety, spora część z nich została wykorzystana przez cyberprzestępców do ataków.
Blisko 2 mld dolarów strat
Według danych FBI, głównie za sprawą pandemii oraz coraz większego uzależnienia firm i konsumentów od technologii oraz Internetu, phishing staje się coraz popularniejszą metodą wyłudzenia naszych danych. Raport VMware Global Security Insights 2021 donosi, że blisko 80% organizacji doświadczyło cyberataków z powodu zwiększonej liczby pracowników pracujących z domu podczas pandemii, a wiadomości elektroniczne były jednym z narzędzi crackerów.
– Cyberprzestępcy, podszywając się m.in. pod firmy kurierskie, e-sklepy, firmy z sektora finansowego czy operatorów telekomunikacyjnych, starają się wykorzystać naszą nieuwagę. Często wykorzystują źle zabezpieczoną domenę firmową, a następnie wysyłają maile z adresu firmy, z której usług korzystamy. Mają one nakłonić nas do wykonania niebezpiecznych działań, np. udostępnienia danych do logowania czy informacji osobowych. To się niestety udaje. W ten sposób, zamiast zapłaty np. za zakupy online, nasze pieniądze lądują na koncie cyberprzestępców – mówi Stanisław Bochnak, Senior Business Solutions Strategist w VMware Polska.
Według FBI, straty finansowe wywołane próbą wyłudzenia danych z wykorzystaniem adresów www prawdziwych firm wyniosły w ubiegłym roku w samych tylko Stanach Zjednoczonych 54 mln dolarów, ale uwaga, oszustwa związane z włamaniem do poczty sięgnęły już kwoty 1,87 mld dolarów.
Jak to wygląda w Polsce?
W Polsce najczęściej ofiarami przestępstw internetowych padają instytucje finansowe, w tym banki, administracja publiczna, telekomy, sektor e-commerce, usług kurierskich i abonamentowych (prąd, gaz, woda, telefon, Internet, telewizja). Do wyłudzeń nagminnie wykorzystywane są e-maile transakcyjne. To wszystkie wiadomości wygenerowane automatycznie, które otrzymujemy np. po dokonaniu zakupu w sklepie internetowym, rejestracji w nowej usłudze, dokonując resetu hasła czy zapisując się do newslettera. W każdym z tych przypadków otrzymujemy spersonalizowaną wiadomość. Wielu oszustów podszywa się pod znane marki, przesyłając np. fałszywe faktury lub prośbę o aktualizację danych karty płatniczej. Niestety firmy same ułatwiają działalność cyberprzestępcom.
– W sektorze e-commerce 1/3 firm w ogóle nie korzysta z zabezpieczeń umożliwiających filtrowanie wiadomości e-mail i rozpoznawanie tych prawdziwych od wysyłanych przez cyberprzestępców. Jeśli e-sklepy korzystają z zabezpieczeń, to na ogół z tych najmniej zaawansowanych, zapewniających podstawową ochronę. Warto skorzystać z rozwiązań, które zapewnią kontrolę dostępu do roboczego serwera poczty e-mail, zapobiegając zagrożeniom cybernetycznym, takim jak spam, phishing, trojany, ransomware i inne rodzaje złośliwego oprogramowania. Mimo dostępności technologii, firmy dalej przenoszą odpowiedzialność za bezpieczeństwo na klienta. Ten scenariusz powtarza się wszędzie, choć z różnym natężeniem, co grozi nie tylko stratami dla klientów, ale i kryzysem wizerunkowym dla samej firmy – zwraca uwagę Stanisław Bochnak z VMware Polska.
Mechanizm ataku dobrze pokazuje przykład operatora szybkich płatności DotPay oraz PayU. Schemat ataku był następujący: klient otrzymywał e-maila informującego, że musi dopłacić pewną sumę (na przykład 1,50 zł) do przesyłki, w wiadomości znajdował się link kierujący do fałszywej bramki płatności. Na fałszywej stronie niczego niepodejrzewający klient wpisywał dane logowania do banku. W taki sposób przestępcy otrzymywali dostęp do jego konta bankowego.
– Dziś wyraźnie widać, że podmioty, które odczuły wcześniej konsekwencje działań cyberprzestępców, zaostrzyły wymagania w obszarze bezpieczeństwa i w ostatnim czasie mocno ograniczyły możliwość podszycia się pod ich domeny. Niestety mniejsze podmioty, a także te, które w ostatnim, „gorącym” czasie pandemii przeniosły się do sieci, nie wdrożyły wystarczających zabezpieczeń. W dobie rosnącej liczby ataków klienci są więc narażeni na ataki jak nigdy wcześniej – kończy Bochnak.