Gospodarcze podsumowanie roku – wzrost PKB, ale problem z inwestycjami

Mijający rok w gospodarce był bardzo ciekawy. Z jednej strony obserwowaliśmy dynamiczny jej wzrost – PKB rośnie powyżej 4 proc., czyli powyżej naszego aktualnego potencjału. Równocześnie widać ponad 15-procentowy wzrost liczby upadłości przedsiębiorstw, jak i wydłużające się zatory płatnicze. Od wielu lat przedsiębiorcy, ubezpieczyciele, bankowcy bardzo życzyli sobie tego, żeby wyeliminować jak największą część szarej strefy – oszustów, twórców karuzel podatkowych. Jednak odbija się to rykoszetem na uczciwych przedsiębiorcach, którzy w pewnym sensie solidarnie muszą ponosić odpowiedzialność za oszustów. Osłabia to potencjał gospodarki na przyszłość oraz chęć firm do podejmowania jakiegokolwiek ryzyka. Stąd problem z prywatnymi inwestycjami.

 Obserwowany wzrost jest dość nietypowy, dlatego że sterowany głównie konsumpcją oraz niewielkimi, choć rosnącymi inwestycjami publicznymi, przede wszystkim centralnymi. Prywatni przedsiębiorcy nie inwestują, a projekty samorządowe są narażone na duże problemy. Powodem tego są wysokie ceny, które dyktują obecnie wykonawcy w inwestycjach infrastrukturalnych – powiedział serwisowi eNewsroom Tomasz Starus, członek zarządu Euler Hermes 

– Samorządów nie stać na budowanie czegokolwiek w najbliższym czasie. Istotne jest także, że Skarb Państwa ze względu na duże transfery socjalne, poszukuje pieniędzy, a co za tym idzie zacieśnia znacznie pętle podatkową. W tym roku branża budowlana miała odczuć duży napływ pieniędzy unijnych. Miał  też nastąpić tzw. boom inwestycji infrastrukturalnych. Tymczasem sektor ten ma coraz większe problemy. Koszty pracy oraz ceny materiałów budowlanych są coraz wyższe. Nie można dostarczyć ich na miejsca budów, ze względu na równoczesne prowadzenie modernizacji wszystkich najważniejszych szlaków kolejowych, którymi są one transportowane. Tu rodzi się pytanie o kolejny rok – czy rzeczony boom w budowlance nie zakończy się tak samo, jak ten z 2012 roku – wskazał Starus.