Jak głęboka może być obecna bessa

giełda

W poniedziałek na amerykańskim rynku rozpoczęła się bessa, spadki w ciągu ostatnich pięciu miesięcy przekroczyły 20 proc. Przeciętnie bessa oznacza spadek o 38 proc, trwający 19 miesięcy. Potem zwykle przychodzi jednak hossa, która trwa 4 razy dłużej i przeciętnie przynosi wzrost o 180 proc. Na hossę przyjdzie nam jeszcze poczekać, a tymczasem jutro czeka nas kolejne podwyżka stóp w USA.

W poniedziałek spadek amerykańskiego indeksu S&P500 przekroczył 20 proc., co oznacza rozpoczęcie bessy. To może jednak nie być koniec spadków, coraz bardziej realne staje się ryzyko recesji na świecie. A może nas czekać jeszcze kolejny 20 proc. spadek, ponieważ przeciętna bessa na S&P500, choć rzadka, trwała 19 miesięcy i zamykała się spadkiem o 38 proc. (patrz wykres). Obecnie mamy do czynienia z przeceną o 21 proc. w okresie 5 miesięcy. W tej sytuacji bazowym scenariuszem inwestycyjnym pozostaje stopniowe odradzanie się gospodarki (w kształcie litery U). Jednak powinniśmy inwestować w sposób defensywny, by dobrze radzić sobie z rosnącym ryzykiem.

Ryzyko recesji jest coraz poważniejsze, jednak jeszcze nie tak wysokie, by była ona nieunikniona. Jak dotychczas wzrost gospodarczy w USA pozostaje odporny, konsumenci mają spore oszczędności, a firmy rekordowe marże. Jednak im dłużej inflacja utrzymuje się na wysokim poziomie tym ryzyko recesji jest wyższe. Obecna wyprzedaż na rynku była związana głównie z urealnieniem wycen spółek, które były postrzegane jako zbyt drogie. Obecnie wskaźnik C/Z w USA spadł do prawie 16x, czyli poniżej średniej z ostatnich 10 lat. Na recesję nie wskazuje także sytuacja na amerykańskim rynku pracy, gdzie zarobki wzrastają od początku roku. Zwykle, w przypadku recesji, spadają o 20 proc.

Już jutro czeka nas decyzja dotycząca stóp procentowych USA, które zostaną najprawdopodobniej podniesione o 50 pb. Piątkowe dane o rosnącej inflacji w USA, skłaniają FED do szybszego podnoszenia stóp i to do wyższego poziomu, niż wcześniej się spodziewano. Wkrótce czeka nas także pierwsza podwyżka stóp procentowych w strefie euro, gdzie stopy nie zostały jeszcze poniesione. Rosnące stopy będą wpływać na obniżenie wzrostu w Europie. Wydaje się, że póki co jedynym motorem wzrostu na świecie mogą w tej sytuacji stać się odradzające się po pandemii Chiny. W perspektywie wyższej inflacji i stóp procentowych rentowność 10-letnich amerykańskich obligacji rządowych wzrosła do ponad 3,3 proc. Rosnący koszt kapitału wpływa na przepływy finansowe w firmach, a szczególnie dotyka to sektora technologicznego. Ropa pozostaje droga, a ponieważ podaż tego surowca w obecnej sytuacji jest ograniczona, to rynek nie zwraca uwagi na możliwe perspektywy spadku popytu w wyniku recesji.

Warto jednak pamiętać, jak wygląda długoterminowa prognoza bessy i hossy. Jak wspomnieliśmy, o ile przeciętna bessa na S&P500 trwa 19 miesięcy, to przeciętna hossa 60 miesięcy. W jej czasie ceny wzrastają przeciętnie o 180 proc. To właśnie bessa buduje ekonomiczne fundamenty pod hossę, obniżając wyceny i zmuszając firmy do bardziej efektywnego funkcjonowania. To właśnie dzieje się teraz, wyceny już uległy gwałtownemu obniżeniu, zaostrzają się finansowe warunki funkcjonowania przedsiębiorstw, a banki centralne podnoszą stopy by walczyć z uporczywie rosnąca inflacją.W poniedziałek na amerykańskim rynku rozpoczęła się bessa, spadki w ciągu ostatnich pięciu miesięcy przekroczyły 20 proc. Przeciętnie bessa oznacza spadek o 38 proc, trwający 19 miesięcy. Potem zwykle przychodzi jednak hossa, która trwa 4 razy dłużej i przeciętnie przynosi wzrost o 180 proc. Na hossę przyjdzie nam jeszcze poczekać, a tymczasem jutro czeka nas kolejne podwyżka stóp w USA.   W poniedziałek spadek amerykańskiego indeksu S&P500 przekroczył 20 proc., co oznacza rozpoczęcie bessy. To może jednak nie być koniec spadków, coraz bardziej realne staje się ryzyko recesji na świecie. A może nas czekać jeszcze kolejny 20 proc. spadek, ponieważ przeciętna bessa na S&P500, choć rzadka, trwała 19 miesięcy i zamykała się spadkiem o 38 proc. (patrz wykres). Obecnie mamy do czynienia z przeceną o 21 proc. w okresie 5 miesięcy. W tej sytuacji bazowym scenariuszem inwestycyjnym pozostaje stopniowe odradzanie się gospodarki (w kształcie litery U). Jednak powinniśmy inwestować w sposób defensywny, by dobrze radzić sobie z rosnącym ryzykiem.    Ryzyko recesji jest coraz poważniejsze, jednak jeszcze nie tak wysokie, by była ona nieunikniona. Jak dotychczas wzrost gospodarczy w USA pozostaje odporny, konsumenci mają spore oszczędności, a firmy rekordowe marże. Jednak im dłużej inflacja utrzymuje się na wysokim poziomie tym ryzyko recesji jest wyższe. Obecna wyprzedaż na rynku była związana głównie z urealnieniem wycen spółek, które były postrzegane jako zbyt drogie. Obecnie wskaźnik C/Z w USA spadł do prawie 16x, czyli poniżej średniej z ostatnich 10 lat. Na recesję nie wskazuje także sytuacja na amerykańskim rynku pracy, gdzie zarobki wzrastają od początku roku. Zwykle, w przypadku recesji, spadają o 20 proc.    Już jutro czeka nas decyzja dotycząca stóp procentowych USA, które zostaną najprawdopodobniej podniesione o 50 pb. Piątkowe dane o rosnącej inflacji w USA, skłaniają FED do szybszego podnoszenia stóp i to do wyższego poziomu, niż wcześniej się spodziewano. Wkrótce czeka nas także pierwsza podwyżka stóp procentowych w strefie euro, gdzie stopy nie zostały jeszcze poniesione. Rosnące stopy będą wpływać na obniżenie wzrostu w Europie. Wydaje się, że póki co jedynym motorem wzrostu na świecie mogą w tej sytuacji stać się odradzające się po pandemii Chiny. W perspektywie wyższej inflacji i stóp procentowych rentowność 10-letnich amerykańskich obligacji rządowych wzrosła do ponad 3,3 proc. Rosnący koszt kapitału wpływa na przepływy finansowe w firmach, a szczególnie dotyka to sektora technologicznego. Ropa pozostaje droga, a ponieważ podaż tego surowca w obecnej sytuacji jest ograniczona, to rynek nie zwraca uwagi na możliwe perspektywy spadku popytu w wyniku recesji. Warto jednak pamiętać, jak wygląda długoterminowa prognoza bessy i hossy. Jak wspomnieliśmy, o ile przeciętna bessa na S&P500 trwa 19 miesięcy, to przeciętna hossa 60 miesięcy. W jej czasie ceny wzrastają przeciętnie o 180 proc. To właśnie bessa buduje ekonomiczne fundamenty pod hossę, obniżając wyceny i zmuszając firmy do bardziej efektywnego funkcjonowania. To właśnie dzieje się teraz, wyceny już uległy gwałtownemu obniżeniu, zaostrzają się finansowe warunki funkcjonowania przedsiębiorstw, a banki centralne podnoszą stopy by walczyć z uporczywie rosnąca inflacją.

Źródło: S&P Global, eToro

Wyjaśnienie: Bessa to spadek cen o co najmniej 20 proc., Hossa to wzrost o co najmniej 20 proc., rok na dolnej osi oznacza rozpoczęcie się bessy, wynik procentowy oznacza poziom spadku podczas danej bessy oraz poziom wzrostu w następującym po nim okresie hossy.

Paweł Majtkowski, analityk eToro w Polsce