Sieci handlowe w dobrej kondycji, ale ich rentowność spada. To efekt wojny o klienta i lokalizację

rp_84ba75a031_1756846797-bisnode-sieci.png

Spada rentowność sieci handlowych. Choć trzy czwarte z nich jest w dobrej lub bardzo dobrej kondycji, to ich przychody rosną znacznie wolniej niż w poprzednich latach. Spadek tempa wzrostu spowodowany jest przede wszystkim dużą konkurencją na rynku, a co za tym idzie – wojną cenową. Sklepy coraz częściej stawiają na mniejsze formaty i urozmaicanie ofert.

Sieci handlowe są w bardzo dobrej kondycji, jednak po latach dynamicznego wzrostu nastąpił w ubiegłym roku jego spadek.  To wynik wojny cenowej i polityki sieci, które coraz mocniej ze sobą konkurują – ocenia w rozmowie z agencją Newseria Biznes Robert Kremser, dyrektor ds. rozwoju w Bisnode Polska.

Sprzedaż krajowa utrzymuje się na wysokim poziomie, co przekłada się na dobrą sytuację sieci handlowych. Z analizy rynku handlu artykułów spożywczych przeprowadzonej przez Bisnode Polska wynika, że blisko 54 proc. z ponad 200 ujętych w analizie podmiotów znajduje się w bardzo dobrej kondycji finansowej, w dobrej jest blisko 24 proc. W słabej i bardzo złej kondycji na koniec stycznia było odpowiednio 15,5 proc. i 7 proc. Mimo dobrej sytuacji większości sieci przychody branży są znacznie mniejsze.

– Po trudny 2014 roku, obfitującym w ciekawe wydarzenia na rynku sieci handlowych, który to nadal się konsoliduje i mocno rozwija, rentowność sieci zaczęła spadać, choć na razie jest to spadek niewielki. Pojawiło się zjawisko deflacji, którego przyczyną może być woja cenowa, którą prowadzą między sobą sieci – podkreśla Kremser.

W 2013 roku sieci handlowe miały przychody w wysokości 101,6 mld zł, co względem 2012 roku oznacza 1 proc. wzrost. W porównaniu z wynikami kilka lat wcześniej, kiedy dynamika sięgała 17 proc., jest to znaczący spadek.

Ze względu na ograniczoną liczbę miejsc na nowe sklepy, jest bitwa o lokalizacje. Część sieci sama się kanibalizuje – mam tutaj na myśli głównie liderów rynku lub sieci wchodzące do większych miast, które są zmuszone niejako przez sytuację rynkową w danym rejonie do obrania bardziej agresywnej polityki cenowej, de facto – polityki dumpingowej. To też powoduje, że przychody i rentowność tych sieci spadają – wyjaśnia Robert Kremser.

Większe nasycenie rynku sprawia, że taka sytuacja w najbliższym czasie się utrzyma. Sieci już w ubiegłym roku otworzyły mniej sklepów, niż planowały, podobnie będzie także w tym roku.

Sieci muszą uwzględniać to, że zmieniają się preferencje zakupowe Polaków, którzy coraz częściej zamiast w hipermarketach kupują w mniejszych sklepach bliżej domu. Jak podkreśla Kremser, sieci handlowe zaczęły też modyfikować swój model finansowy pod względem nie tylko formatu, lecz także asortymentu.

Jest coraz mniej marek własnych, a więcej produktów markowych. Sklepy są lepiej zaopatrzone w takie produkty, które mają klienta przyciągnąć. Widać duże zmiany w ofercie sieci handlowych. Znacznie odbiega ona od tego, co było jeszcze kilka lat temu – ocenia ekspert Bisnode Polska.

Na półkach pojawiają się produkty importowane, często również z bardziej egzotycznych krajów. Sklepy próbują przyciągnąć klientów, organizując akcje tematyczne, podczas których można znaleźć więcej produktów z danego kraju, często w atrakcyjnych cenach.

Ma to na celu wyróżnienie sieci na rynku i przyciągnięcie klientów, którzy może wcześniej tam nie bywali, bo nie byli świadomi, że produkty będące w ofercie są atrakcyjne i ciekawe – komentuje Kremser.

Rynek jest mocno skonsolidowany – pierwszych 10 sieci wykazało blisko 80 proc. przychodu wszystkich badanych podmiotów.