Łukasz Bugaj, DM BOŚ: Brexit, jaki Brexit?

Łukasz Bugaj, analityk DM BOŚ
Łukasz Bugaj, analityk DM BOŚ

Wielkimi krokami zbliża się koniec lipca, który zapisze się dla inwestorów bardzo pomyślnie. Tak jak w czerwcu niespodziewany Brexit budził ogromny strach, tak w lipcu okazał się wielką okazją do zarobku. Jak dotychczas ciężko jest bowiem wskazać konkretne twarde dane uprawdopodobniające wcześniej kreślone czarne wizje. Nawet biznesowa ankieta Banku Anglii nie wskazała na pojawienie się dowodów spodziewanego silnego spowolnienia. W praktyce jedynie wstępne brytyjskie wskaźniki PMI wyraźnie w lipcu zniżkowały i jak dotąd to jedyne informacje wskazujące na ryzyko spowolnienia. Dane PMI oparte są jednak na ankietach, więc w obliczu dużego zaskoczenia referendalnym wynikiem trzeba do nich podchodzić z pewnym dystansem. Z drugiej strony wstępne odczyty wskaźników PMI dla Europy kontynentalnej oraz USA podsumować można krótkim stwierdzeniem: „Brexit, jaki Brexit?”. Czy to oznacza, że obniżone w ostatnich tygodniach oczekiwania co do globalnego wzrostu zostaną podwyższone? Niekonieczne, i to z prostego powodu: już przed Brexitem były one zawyżone. Inwestorzy do rewizji oczekiwań są jednak przyzwyczajeni, gdyż to stała tendencjach również w minionych latach. Tym samym w ostatnich dniach wszystkie główne parkiety gremialnie odrobiły całość po-Brexitowych strat. Uczynił to niemiecki DAX oraz brytyjski FTSE250, który gromadząc średnie spółki jest lepszym miernikiem koniunktury od FTSE100, gdzie dominują międzynarodowe koncerny. Lokalnie do peletonu z pewnym opóźnieniem dołączył WIG, który również domknął potężną lukę oraz znalazł się przy oporze na wysokości 47 tys. pkt. Jego przekroczenie da sygnał do dalszej poprawy, ale do tego potrzebna jest większa partycypacja banków. Warto prześledzić zachowanie tego sektora, które zarówno w Europie, jak i nad Wisłą jest niesatysfakcjonujące. Lokalnie po-Brexitowych strat nie odrobiły tylko dwa indeksy branżowe: paliwowy oraz właśnie bankowy. W Europie instytucje bankowe zmagają się z niską rentownością oraz nagromadzonymi złymi długami. Z kolei w kraju ciąży im perspektywa ustawowego rozwiązania problemu kredytów walutowych oraz spekulacje o podaży akcji ze strony zagranicznych właścicieli. Zresztą w tym tygodniu „ustawa frankowa” powinna ujrzeć światło dzienne, co jest jednocześnie zagrożeniem, ale również szansą. To bowiem ostatnia istotnie ciążąca na rynku kwestia i każde zmniejszenie panującej wokół niej niepewności jest pozytywem, szczególnie w kontekście największych od prawie trzech lat napływów do funduszy rynków wschodzących.

Autor: Łukasz Bugaj, Dom Maklerski BOŚ S.A.