Niskie stopy procentowe poprawią wyniki polskich firm. Zwiększą też atrakcyjność GPW

rp_971ceb565c_896413980-rabiej-spolki-OK.png

CEO Magazyn Polska

Oczekiwana przez większość ekonomistów seria obniżek stóp procentowych RPP oznaczać będzie więcej inwestorów na warszawskim parkiecie i lepsze wyniki notowanych na giełdzie firm. To zaś może przynieść polskiemu rynkowi dynamiczniejsze wzrosty, jednak dopiero w przyszłym roku.

Na razie przyzwoitymi wynikami mogą się pochwalić giełdowe banki, spółki przemysłowe czy odzieżowe. Słabo wypadają jednak firmy chemiczne oraz spożywcze.

– Myślę, że w najbliższych kwartałach te trendy nie powinny się zmienić, to znaczy liderzy nie powinni zawieść – ocenia w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Inwestor Michał Rabiej, zarządzający funduszami Ipopema Asset Management. – Te spółki, które pokazywały dość wysokie dynamiki zysków, nadal powinny cieszyć inwestorów, którzy mają je w swoich portfelach. Z drugiej strony takie sektory, jak spożywczy czy chemiczny, w których ogólnie otoczenie jest bardzo słabe, nadal powinny słabo się zachowywać.

Wielkich zmian w najbliższym czasie nie należy oczekiwać. Jednak ta sama deflacja (w środę GUS podał dane o cenach towarów i usług we wrześniu, spadały one w ujęciu rocznym trzeci miesiąc z rzędu), która obecnie obniża np. zyski spółek spożywczych, z czasem może przynieść ożywienie całej giełdzie. Wiąże się bowiem z oczekiwanym obniżaniem stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej.

– To, co będzie wpływało na rynek akcji, to niewątpliwie koniunktura gospodarcza, która mimo okresowego spowolnienia w Polsce nie zapowiada się źle – uważa Michał Rabiej. – Ostatnio mieliśmy do czynienia z obniżkami stóp procentowych, co może w perspektywie 2-3 kwartałów przełożyć się pozytywnie na polską gospodarkę.

Lepsze wyniki spółek to jedno. Drugie to spadek zysków z lokat bankowych. Polacy bardzo chętnie zaczęli lokować pieniądze w bankach po krachu finansowym w 2007 roku, gdy ceny akcji na polskiej giełdzie zaczęły dramatycznie spadać. Po ustabilizowaniu sytuacji wielu dawnych inwestorów nie zdecydowało się na powrót na rynek. Oferta banków wydała im się bezpieczniejsza i całkiem atrakcyjna. Dziś jednak polskie depozyty oprocentowane są słabo. Wiele zaś wskazuje na to, że będzie jeszcze gorzej.

 Inwestorzy detaliczni, osoby posiadające depozyty czy lokaty w bankach, patrzą na stopy nominalne, które obecnie są bardzo niskie w porównaniu z tym, co było w ostatnich latach – podkreśla zarządzający funduszami Ipopema Asset Management. – 5-6 proc. na lokacie to był standard w ostatnim roku lub w trzech ostatnich latach. Natomiast teraz jest to już bliżej 2 proc.

Mimo że oprocentowanie polskich lokat nadal jest wyższe niż w innych krajach, a uzasadnia je deflacja, można oczekiwać, że oszczędzający zaczną wycofywać pieniądze z banków.

– Będzie zapewne taki próg bólu, przy którym część inwestorów detalicznych zdecyduje się na szukanie jakichś alternatyw – zapowiada Michał Rabiej z Ipopema Asset Management. – Spodziewamy się, że w 2015 roku taki przepływ  oczywiście nie jakiś masowy, ale jednak zauważalny – powinien mieć miejsce.