Nord Stream 2 oznacza destabilizację Ukrainy i zwiększenie roli Gazpromu

Projekt Nord Stream 2 prezentowany jest jako doskonała alternatywa ekonomiczna dla niepewnych dostaw gazu przez Ukrainę. Rzekomo korzystny projekt ma jeden podstawowy cel polityczny – destabilizację naszego wschodniego sąsiada. Unia Europejska, Stany Zjednoczone, kraje Zachodnie zainwestowały dotychczas miliardy w uspokojenie sytuacji na Ukrainie. Polskie, niemieckie i inne firmy rozważają inwestycje w tamtejszy sektor elektroenergetyczny i gazowy. Nie da się uzasadnić projektu Nord Stream 2 z punktu widzenia wspólnej polityki energetycznej oraz interesu politycznego. Także ze względu na zagrożenie monopolem rosyjskim nie ma przemawiających za nim argumentów ekonomicznych.

– Wszystko to zostanie zaprzepaszczone, jeśli powstanie Nord Stream 2. Pozwoli on Rosji na dalsze destabilizowanie Ukrainy, omijanie jej w dostawach na Europy – powiedział serwisowi eNewsroom Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny Biznes Alert – Przy okazji spowoduje to zwiększanie roli Gazpromu na rynkach europejskich w sytuacji, kiedy umawiano się na zmniejszanie zależności od głównych dostawców. PR-owe działania ze strony rosyjskiej zarówno w Brukseli, jak i Moskwie skutecznie przyczyniają się do pozyskiwania jego zwolenników. Istnieją w Europie firmy, które chcą zarabiać na większej ilości taniego gazu z Rosji. Partykularyzmy te służą dzieleniu Unii Europejskiej i krajów zachodnich w odpowiedzi na Nord Stream 2. Przez to nie potrafimy przyjąć jasnego, negatywnego stanowiska w tej sprawie. Sprawa nie jest jednak zamknięta. Rada Europejska wciąż może działać na rzecz ograniczenia projektu w ramach prawa europejskiego. Nie wiadomo na razie jakie czynności zostaną podjęte, ponieważ są kraje, które – jeśli nie oficjalnie, to potajemnie – wspierają Nord Stream 2. Trudno będzie osiągnąć konsensus w kwestii decyzji, która zablokowałaby projekt. Można mówić o jego pewnych regulacjach, zmniejszających negatywny wpływ na rynek Europy Środkowej i Wschodniej. O to dzisiaj walczy Polska w ramach dyskusji o rewizji dyrektywy gazowej – podkreślił Jakóbik.