Od połowy lipca obowiązują zaostrzone przepisy dotyczące monitorowania nieprawidłowości wewnątrz polskich firm

Od połowy lipca obowiązują zaostrzone przepisy dotyczące monitorowania nieprawidłowości wewnątrz polskich firm. Wysoka kara finansowa ponad 20 mln zł nie musi być najbardziej dotkliwa. Firma może dostać zakaz prowadzenia dalszej działalności gospodarczej.

Już nie tylko banki i instytucje finansowe, ale również wirtualne biura i pośrednicy w obrocie nieruchomościami są zobowiązani do wprowadzenia wewnętrznych systemów monitorowania o nieprawidłowościach.

Nowe przepisy zostały wprowadzone w połowie lipca, dotyczą firm o bardzo różnym zakresie prowadzenia działalności gospodarczej, czyli nowe rozwiązania prawne są skomplikowane dla wielu przedsiębiorców, możliwe, że z tego powodu wiele firm tego nie dostrzegło.

– Wprowadzenie monitorowania, to nie wszystko, chodzi o to, aby wewnętrzne przepisy były zrozumiałe, żeby pracownicy o nich wiedzieli, a co jeszcze ważniejsze, każda organizacja musi wyznaczyć osobę, która będzie odpowiedzialna za zbieranie informacji o potencjalnych nieprawidłowościach – mówi w rozmowie z MarketNews24 Paweł Borowski , partner, ekspert zespołu Compliance& Investigations, Kochański Zięba i Partnerzy.

Co się stanie, jeżeli przedsiębiorca zbagatelizuje zmiany prawne, uznając, że firma bardzo dobrze monitoruje wszelkie nieprawidłowości? Kara wynosząca równowartość ponad 20 mln zł nie musi się okazać najbardziej surową konsekwencją. – Przedsiębiorca może być ukarany zakazem prowadzenia działalności gospodarczej, albo w części, albo nawet w całości – przestrzega adw. Paweł Borowski z kancelarii prawniczej KZP.

Zmiany te są związane z Ustawą o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy oraz finansowaniu terroryzmu z dnia 1 marca 2018 r, która weszła w życie 13 lipca 2018 roku.