W zawodach opiekuńczych liczba ofert pracy jest zdecydowanie większa niż grupa osób poszukujących zatrudnienia. Zapotrzebowanie na opiekunów rośnie głównie ze względu na postępujący proces starzenia się społeczeństwa. Według szacunków, w 2035 roku stałego wsparcia będzie potrzebował ponad milion polskich seniorów. W sytuacji, gdy wielu naszych rodaków opiekuje się emerytami w Wielkiej Brytanii, Niemczech czy we Włoszech, alternatywą dla Polaków pozostają pracownicy z Ukrainy, Białorusi i innych państw zza wschodniej granicy. Jednak, zdaniem ekspertów, nie można opierać systemu opieki społecznej na działalności cudzoziemców. Należałoby raczej stworzyć jednolite szkolnictwo dla tej branży i odpowiednie standardy usług, a także podnieść płace.
Zapotrzebowanie w sektorze
Niesamodzielnych osób w podeszłym wieku, które w różnym zakresie potrzebują opieki środowiskowej, jest ok. 2 mln, a wymagających wsparcia opiekuna – blisko 700 tys. Prognozy wskazują, że ich liczba będzie rosła z roku na rok. Według różnych szacunków, w sektorze opiekuńczym już teraz brakuje od 20 do nawet 100 tys. pracowników.
– Trudno precyzyjnie określić, ilu ludzi do pracy w tym zawodzie rzeczywiście nam potrzeba. Wszystko zależy od tego, czy uznamy, że niemożność wykonywania pewnych codziennych czynności oznacza, że dana osoba wymaga stałego wsparcia opiekuna czy też pewnej pomocy finansowanej ze środków publicznych, a umożliwiającej bieżące funkcjonowanie. W niektórych przypadkach może być wskazany taki rodzaj wsparcia, który wykracza poza tradycyjną definicję opieki, ale jest bardzo ważny dla osób starszych, jak np. rozmowa czy wspólny spacer – mówi dr hab. Jolanta Perek-Białas, gerontolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie.
Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej podaje, że w II półroczu ubiegłego roku w zawodzie opiekun osoby starszej na 1 tys. zarejestrowanych bezrobotnych przypadało 3,2 tys. ofert pracy. Lukę tę wypełniają stopniowo cudzoziemcy. W ostatnich latach wzrosła liczba wydawanych zezwoleń na pracę dla obcokrajowców w profesjach pomocowych. W 2017 roku w sektorze opiekuńczym wydano ponad 1,7 tys. takich pozwoleń.
Pracownik zza wschodniej granicy
– Oprócz legalnego zatrudnienia istnieje także tzw. szara strefa. Niekiedy cudzoziemcy, zatrudniani w prywatnych domach, nie są zgłaszani do ubezpieczenia społecznego, a Państwowa Inspekcja Pracy nie ma w tym przypadku żadnych możliwości kontroli. Osoby, które świadczą usługi opiekuńcze w taki sposób, też nie zabiegają o umowę, bo nie chcą stracić pracy. Takie sprawy są ujawniane jedynie w sytuacji, gdy np. pracodawca zalega z wynagrodzeniem bądź jeżeli pracownik nie ma możliwości wynegocjowania zaległej zapłaty – zaznacza Ewa Kacprzak-Szymańska z Biura Interwencji Prawnej.
W Polsce obowiązują ułatwienia w zatrudnianiu obywateli państw zza wschodniej granicy. Osoba pochodząca z Armenii, Białorusi, Gruzji, Mołdawii, Rosji czy Ukrainy może podjąć posadę opiekuna na rzecz osoby fizycznej bez przechodzenia tzw. testu rynku pracy (weryfikacji czy na dane miejsce nie ma bezrobotnego Polaka). To rozwiązanie znacznie skraca pracodawcy czas pozyskania opiekuna.
– Pracownicy z innych państw – chociaż mogą stanowić istotne wsparcie – z pewnością nie zapełnią całej luki, jaka już obecnie istnieje na rynku usług opiekuńczych w Polsce, a na pewno będzie się powiększać, w związku z demograficznymi zmianami. Wskazują na to doświadczenia innych krajów, zatrudniających migrantów w sektorze ochrony zdrowia, jak chociażby Wielkiej Brytanii czy Szwecji. Dlatego niezbędne jest wspieranie dobrego i profesjonalnego przygotowywania odpowiedniej kadry także w naszym kraju – zauważa dr hab. Jolanta Perek-Białas.
Jednolite standardy i szkolenie
Z kolei Katarzyna Bieniek, ekspert z Krajowego Instytutu Gospodarki Senioralnej (KIGS) ds. rynku pracy i projektów związanych z ochroną zdrowia, zwraca uwagę na to, że wielu cudzoziemców, świadczących profesjonalne usługi opiekuńcze, ma trudności z nostryfikowaniem swoich dyplomów. W Polsce szkół prowadzących szkolenia przygotowujące do opieki nad osobami starszymi jest bardzo wiele, a edukacja odbywa się na różnym poziomie – od kilkudniowych kursów po wielomiesięczne studia. Dlatego też dużym wyzwaniem jest ujednolicenie systemu kształcenia, by zapewnić osobom starszym opiekę na jednakowo wysokim poziomie. Natomiast MRPiPS czy Narodowy Fundusz Zdrowia powinny jasno określić wymagania w stosunku do opiekunów seniorów, np. poprzez wymóg posiadania odpowiednich certyfikatów od firm, które takie usługi świadczą.
– Niezwykle istotne jest dowartościowanie zawodu opiekuna osoby starszej czy niesamodzielnej. Powinno to oznaczać poprawę zarobków, odpowiednie dofinansowanie kształcenia i wsparcia w zakresie informacji, a także umożliwienie pracownikom brania urlopów. Ponadto należy rozważyć uregulowanie kwestii współfinansowania usługi opiekuńczej przez instytucje samorządowe. Ta praca nie może być nisko płatna, bo to powoduje, że nie mamy odpowiednich kadr, a te które są już wykształcone, mogą wyjechać do pracy do innych krajów. Niewielka płaca nie jest też atrakcyjna dla cudzoziemców. Czynnik ekonomiczny jest istotny, gdyż praca jest trudna, wymaga szczególnych kwalifikacji, a poziom tzw. wypalenia zawodowego może być wysoki – komentuje dr hab. Jolanta Perek-Białas.
Tymczasem Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej wraz Ministerstwem Zdrowia skierowało wniosek do Ministerstwa Edukacji Narodowej w sprawie wprowadzenia do klasyfikacji zawodów szkolnictwa zawodowego nowej profesji – opiekuna osoby niesamodzielnej. Jest to odpowiedzią na brak profesjonalistów w tej dziedzinie. Ponadto w 2017 roku MRPiPS, w ramach Programu Operacyjnego Wiedza Edukacja Rozwój, podjęło działania mające na celu podniesienie poziomu usług opiekuńczych, świadczonych w środowisku zamieszkania osób starszych. Opracowało ich standardy oraz zasady kształcenia opiekunów i asystentów w zależności od stopnia niesamodzielności osób korzystających z pomocy. Resort ma nadzieję, że wpłynie to na poprawę jakości świadczeń oraz wzmocni status zawodów opiekuńczych.
Rosnący deficyt
– Polskie społeczeństwo starzeje się, i to nie jest nowa informacja. Z każdym rokiem przybywa nam osób starszych, wymagających opieki przy jednoczesnym spadku liczby osób młodych, wchodzących na rynek pracy. Dlatego myślę, że w ciągu najbliższych 5-10 lat rynek wymusi podniesienie wynagrodzeń w zawodach opiekuńczych. Wtedy sektor będzie przyciągał nie tylko pracowników zza wschodniej granicy, ale także i Polaków, którzy będą wybierali pracę w kraju, a nie – tak jak to się dzieje dzisiaj – wyjazd na Zachód – stwierdza Katarzyna Bieniek.
Jak wynika z symulacji, przeprowadzonych przez dr Zofię Szwedę-Lewandowską z Instytutu Gospodarstwa Społecznego Szkoły Głównej Handlowej, w 2035 roku do opieki nad grupą niesamodzielnych seniorów po 65. roku życia (liczącą wówczas ok. miliona osób) potrzeba będzie ponad 260 tys. opiekunów. Biorąc pod uwagę wszystkich dorosłych ludzi wymagających stałego wsparcia, za 17 lat w tym zawodzie będzie około 500 tys. miejsc pracy. Problem braków kadrowych może częściowo rozwiązać geronotkolonializm, czyli wysyłanie emerytów przez rodziny do miejsc, w których opieka i życie jest tańsze. Może również zacząć rozwijać się teleopieka.