Opracowana w Polsce powłoka zabija większość wirusów i bakterii. Znajdzie zastosowanie w produkcji maseczek i sprzętu ochronnego

Opracowana w Polsce powłoka zabija większość wirusów i bakterii. Znajdzie zastosowanie w produkcji maseczek i sprzętu ochronnego

Maseczki na twarz mogą skutecznie chronić przed zakażeniem koronawirusem, nie zapewniają jednak całkowitej skuteczności. Większość wychwytuje jedynie duże kropelki wody. Ponadto, choć maska ​​może złapać wirusa i uniemożliwić mu dostanie się do nosa lub ust, to go nie zabije. Opracowana w Polsce specjalna powłoka zabija wirusy, bakterie, zabezpiecza też przed zanieczyszczeniami, alergenami, pyłami, grzybami i pleśnią. Może być stosowana zarówno w maseczkach wielokrotnego użytku, jak i na całym sprzęcie ochronnym lekarzy i ratowników.

Większość masek może wychwytywać jedynie duże kropelki wody. Choć powstrzymuje wirusa i uniemożliwia mu przedostanie się do nosa czy ust, nie zabija go. Oznacza to, że gdy użytkownik usuwa maskę, wirus przenosi się na palce, a następnie na inne często dotykane powierzchnie. W efekcie, choć maseczki teoretycznie mogą faktycznie zabezpieczać, w praktyce nie dają 100 proc. skuteczności. Dlatego też na całym świecie trwają badania nad maseczkami, które mają znacznie bardziej chronić przed wirusami. Naukowcy w Kanadzie opracowali np. zabójczą antywirusową powłokę, którą można nakładać na zewnętrzną stronę dowolnej maski. Materiał składa się głównie z chlorku potasu i chlorku sodu. Sole te rozpuszczają się, gdy zetkną się z kropelkami wody, krystalizują się, a ostre krawędzie kryształów przebijają wówczas wirusy.

Polacy opracowali zaś pierwszą maseczkę, której nanopowłoka skutecznie zabija nie tylko wirusy, lecz także bakterie.

– Udało się nam stworzyć powłokę, którą możemy nanosić na materiały i tkaniny używane do produkcji maseczek. Powłoka ta jest bardzo innowacyjnym rozwiązaniem, które na pięciu poziomach neutralizuje i degraduje bakterie, wirusy, alergeny, lotne związki organiczne, pleśń czy grzyby – mówi Norbert Duczmal, pomysłodawca HalloyNano.

Dzięki wykorzystaniu nanopłytek jako nośnika i działaniu nanosrebra, nanotlenku cynku oraz nanodwutlenku tytanu opracowana w Polsce powłoka skutecznie chroni przed zakażeniem, przy okazji zabezpiecza też przed zanieczyszczeniem powietrza czy alergenami. Wykorzystuje proces fotokatalizy – powstają w nim reaktywne formy tlenu, które niszczą struktury białkowe wirusów i bakterii. Powłoka aktywowana jest zarówno przez światło naturalne, jak i sztuczne. Tym samym nanopowłoka sprawdzi się nie tylko w przypadku maseczek, ale też całego sprzętu zabezpieczającego.

– Powierzchnia chroniąca HalloyNano wkrótce będzie mogła chronić nie tylko twarze, ale również być użyta przy produkcji rękawiczek, odzieży czy zabezpieczeń dla szpitali – kombinezonów lub śluz. Jest samoczyszcząca i aktywuje swe właściwości jedynie pod wpływem światła dziennego lub sztucznego – podkreśla pomysłodawca HalloyNano.

Opracowana w Polsce technologia może okazać się ratunkiem dla szpitali i placówek leczniczo-opiekuńczych w całym kraju. Średnio jeden szpital zakaźny zużywa dziennie nawet kilkaset zestawów ochronnych. Brakuje nie tylko gogli czy kombinezonów, ale niekiedy również zwykłych maseczek.

– Wsparcie ułatwi nam pomoc wybranym placówkom na terenie Polski, w których sytuacja jest dramatyczna – małym szpitalom i domom opieki społecznej – apeluje Norbert Duczmal.

Projekt HalloyNano można wesprzeć jeszcze przez 38 dni na portalu wspieram.to/nanomaska.