Polską przedsiębiorczość zabija nadmiar regulacji prawnych i zbyt częste zmiany w przepisach

biznes

Forum Polskiej Gospodarki zaapelowało do polityków o deregulacje porządku prawnego RP, szczególnie w zakresie wspierania innowacyjności. Aby wyjść z pułapek średniego rozwoju, na które zwrócił uwagę premier Mateusz Morawiecki, konieczna jest także stabilizacja prawa.

„Kluczowym zagadnieniem w naszej debacie jest próba zmierzenia się z pytaniem, jak podnieść innowacyjność polskiej gospodarki, a tym samym wesprzeć inwestycje” – powiedział Piotr Hofman, prezes Grupy Inwest, rozpoczynając dyskusję na Forum Innowacji, imprezie zorganizowanej przez redakcję miesięcznika Forum Polskiej Gospodarki w ramach cyklu „Gospodarka – Inwestycje – Innowacje. Wyzwania dla Polski na najbliższą dekadę”, które odbyło się we wtorek w Warszawie.

Bartłomiej Wróblewski, poseł na Sejm RP, przewodniczący Komisji Nadzwyczajnej ds. Deregulacji, zwrócił uwagę, że chociaż wszyscy uczestnicy publicznej dyskusji są zgodni, że krajowy system prawny jest przeregulowany, znajduje się w nim za dużo przepisów, czasem wzajemnie się wykluczających, bardzo często trudnych do wypełnienia, to niewielu potrafi wskazać konkretne ustawy, czy rozporządzenia wymagające poprawy.

„Wszyscy są zgodni co do diagnozy, że gospodarka musi być odciążona, bo tłumi ją biurokracja, niewielu, jeśli ktoś w ogóle, umie wskazać konkretne przepisy wymagające deregulacji. Jako remedium pojawiają się najczęściej ogólne stwierdzenia, że trzeba, po prostu, odbiurokratyzować. Co to jednak konkretnie oznacza i co trzeba deregulować, do końca już nie wiadomo” – powiedział Wróblewski.

Poseł Bartłomiej Wróblewski poinformował, że próba zmierzenia się z problemem, którą podejmuje Parlamentarny Zespół Nadzwyczajny ds. Deregulacji, któremu przewodniczy, jest czwartym „podejściem” do tego zagadnienia.

Najpierw powstała kwerenda kontrowersyjnych zapisów, następnie zwrócono się do zrzeszających przedsiębiorców organizacji z prośbą o wskazanie wymagających deregulacji zapisów prawa.

„Odzew na apel o wskazanie krępujących przedsiębiorczość zapisów prawa był jednak mizerny” – stwierdził Bartłomiej Wróblewski. „Pojawiały się postulaty dotyczące poszczególnych branż czy sektorów. Zapisów odnoszących się do całej gospodarki było jednak niewiele” – zaznaczył.
Parlamentarzysta przywołał postać Paula Kirchhofa, niemieckiego prawnika i eksperta prawa podatkowego, byłego sędziego Federalnego Trybunału Konstytucyjnego, który uważał, że tak naprawdę konieczne są jedynie cztery podatki: dochodowy, od wartości dodanej VAT, spadków i darowizn oraz akcyza.

„Ogólne odnoszące się do całej gospodarki uregulowania prawne nie rozwiążą każdej sprawy, natomiast duża ilość zapisów, których autorzy mieli ambicję rozstrzygnąć wszystkie niejasności, powoduje, że uregulowań jest za dużo, są zbyt skomplikowane i szczegółowe” – dodał Bartłomiej Wróblewski.

Andrzej Sadowski, prezydent Centrum im. Adama Smitha, zauważył, że nadmiar prawa generuje konkretne koszty. Próba sprostania obecnej kodyfikacji prawnej wymaga ogromnej ilości czasu, którego w rezultacie brakuje przedsiębiorcom na zajęcie się kwestiami związanymi z merytorycznym zakresem prowadzonej działalności.

„Gdyby Mieczysław Wilczek, autor zmieniających de facto uregulowania ustrojowe w gospodarce ustaw o działalności gospodarczej z 1988 roku, miał jedynie poprawić wtedy obowiązujące ustawy, ugrzązłby w przepisach i nigdy nie dokończył swojej pracy. Teraz, tak jak wtedy, potrzebny jest zupełnie nowy porządek prawny w gospodarce, a przynajmniej zagwarantowanie niezmienności przepisów w perspektywie kilku, a najlepiej kilkunastu lat” – mówił Sadowski.

Ryszard Horodyński, dyrektor ds. strategii i komunikacji Huawei Polska spółka z o.o., podkreślił, że innowacyjne rozwiązania wymuszane są przede wszystkim przez konsumentów.

„Regulacje prawne nigdzie nie nadążają za rozwojem rynku” – zauważył Ryszard Horodyński. „Pod wieloma względami krajowa gospodarka jest bardziej zaawansowana technologicznie niż inne, duże, zachodnie, stare gospodarki. Tam bowiem większość zmian wprowadzana jest powoli, ewolucyjnie. W Polsce wdrażanie innowacji najczęściej ma charakter skokowy”.

Według Dariusza Bojszy, prezesa zarządu w Stowarzyszeniu Inicjatywa dla Środowiska, Energii i Elektromobilności, zainteresowanie innowacjami wśród właścicieli małych i średnich przedsiębiorstw jest w Polsce ogromne. Przeszkodą we wdrożeniach, także jego zdaniem, są skomplikowane regulacje prawne oraz wpływ polityki na gospodarkę.

„Są dziedziny, które dobrze jednak rokują – zapewnił Dariusz Bojsza. – Takim obszarem jest na przykład rozwój sektora biogazu i biometanu. Aktywność Ministerstwa Klimatu jest w tych dziedzinach zauważalna, rzadko się zdarza, by strona rządowa tak dobrze współpracowała ze społeczną. Choć wiemy, że resort jest przeciążony i możliwości ma jednak ograniczone”.

Piotr Hofman, prezes Grupy Inwest, stwierdził, że wspieranie innowacji pozwoli ominąć pięć pułapek rozwojowych wskazanych przez premiera Mateusza Morawieckiego. To, przede wszystkim, zagrożenie wejścia w strefę średniego rozwoju oraz przeciętnego produktu. Pierwszą można ominąć wdrażając innowacyjne rozwiązania w zarządzaniu, druga wymaga firmy, marki, produktu o zasięgu najlepiej globalnym, a co najmniej – europejskim.

„Na razie polskie małe i średnie firmy nie są w stanie konkurować z globalnymi czempionami, brakuje im zarówno kapitału finansowego, jak i ludzkiego. Dlatego tak ważna jest rola szkolnictwa, które musi ewoluować i reagować na potrzeby przedsiębiorstw i zmiany w otoczeniu biznesowym” – podkreślił Hoffman.

Piotr Palutkiewicz, wiceprezes Warsaw Enterprise Institute, wyjaśnił, że firmy nie włączają się w proces deregulacji, bo zatrudnione w nich osoby zajęte są „gaszeniem pożarów”, czyli reagowaniem na wciąż zmieniające się, bieżące uwarunkowania rynkowe.
Na zakończenie poseł Bartłomiej Wróblewski stwierdził, że zmiany w gospodarce wymuszane są zarówno przez postęp technologiczny, jak i oczekiwania społeczne.

„Aby wyjść z pułapki nadmiernej regulacji trzeba stabilizować prawo na określony czas: pięciu, dziesięciu czy nawet piętnastu lat – podkreślił Bartłomiej Wróblewski. – I musi to dotyczyć nie tylko inwestorów zagranicznych, ale także krajowych”.

Uczestnicy drugiego panelu zastanawiali się z kolei, czy wdrażanie w polskich przedsiębiorstwach takich rozwiązań jak ESG (skrót od ang. Environmental, Social Responsibility, Corporate Governance, czyli środowisko, społeczna odpowiedzialność, ład korporacyjny – red.), czy CSR (skrót od ang. Corporate Social Responsibility, czyli społeczna odpowiedzialność biznesu) to w polskich warunkach jedynie moda, czy już konieczność.

W dyskusji wzięli udział Alicja Tatarczuk, Public Affairs & CSR Manager w Huawei Polska sp. z o.o., Kamil Rybikowski, radca w Biurze Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorstw, Juliusz Bolek, przewodniczący Rady Dyrektorów w Instytucie Biznesu, Robert Kamiński, prezes zarządu w spółce Dine2Door oraz Damian Kuraś, dyrektor Instytutu ESG.
Źródło informacji: PAP MediaRoom