Przemysł trochę spowolnił, budownictwo trzyma się mocno

Warszawa

Produkcja sprzedana przemysłu wzrosła w sierpniu br., w ujęciu rocznym o 5 proc. (w lipcu wzrost wyniósł 10,3 proc.), natomiast produkcja budowlano-montażowa była wyższa o 20 proc. (miesiąc wcześniej urosła o 18,7 proc.) – podał GUS.

W sierpniu przemysł nieco spowolnił. Tempo jego wzrostu, poza marcem, kiedy produkcja urosła tylko o 1,8 proc., było najniższe w tym roku i niższe niż przed rokiem (8,8 proc.). Pogorszenie koniunktury w przemyśle zapowiadał już sierpniowy spadek wskaźnika PMI do poziomu najniższego od października 2016 roku. Menedżerowie w firmach sygnalizowali obniżenie się tempa przyrostu nowych zamówień i zatrudnienia, a także kurczenie się zamówień eksportowych w najszybszym tempie od czterech lat.

W ostatnich miesiącach nasz przemysł należał do najmocniejszych w Europie i skutecznie opierał się spowolnieniu w strefie euro. Dane za sierpień zapowiadają, że dynamika produkcji przemysłowej, w kolejnych miesiącach już nie będzie tak wysoka, ale nie należy się też spodziewać jakiegoś gwałtownego jej hamowania. Na kondycję przemysłu wpływać będzie sytuacja w handlu międzynarodowym. Co prawda Europa na razie jest odporna na niepokojące sygnały, które wieszczą wojnę handlową, ale radość może być przedwczesna, ponieważ konflikt na cła między USA i Chinami się nasila. Wzrost nowych zamówień eksportowych w strefie euro był najniższy od dwóch lat. Zagrożeniem dla naszego przemysłu mogą też być kłopoty z niedoborem pracowników. Z tego powodu w sierpniu wzrost zatrudnienia był najniższy od grudnia 2016 roku.

Bardzo dobrze natomiast radziła sobie w sierpniu produkcja budowlano – montażowa, która wzrosła o 20 proc. w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku. Mamy do czynienia z ożywieniem inwestycyjnym przed wyborami samorządowymi. Ale nad branżą budowlaną zbierają się czarne chmury. Brakuje ponad 100 tysięcy pracowników, coraz więcej firm ma kłopoty z terminowym regulowaniem należności, rośnie zadłużenie przedsiębiorstw. Od wielu miesięcy drożeją materiały budowlane, spada rentowność kontraktów. Rosną też ceny prądu, co jeszcze bardziej przekłada się na wyższe ceny materiałów dla budownictwa.

Komentarz Zbigniewa Maciąga, eksperta ekonomicznego Konfederacji Lewiatan