Resort gospodarki: Utworzenie strefy wolnego handlu między UE a USA zmieni rozkład sił w światowym handlu

eksport

Ścisła współpraca rządu i biznesu może zagwarantować korzystne dla Polski rozwiązania w negocjowanej umowie o wolnym handlu między UE a USA. Wśród przedsiębiorców obaw nie brakuje, ale resort gospodarki przekonuje, że na zmianach mogą oni zyskać. Przyjęcie umowy wpłynie nie tylko na poszczególne rynki w USA i Europie, ale zmieni rozkład sił w światowym handlu.

Efektem trwających negocjacji w sprawie utworzenia strefy wolnego handlu między UE a USA ma być połączenie w całość jednej trzeciej światowego handlu – 52 proc. PKB i 40 proc. produkcji.

 – Porozumienie między Unią Europejską a USA, ale również pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a krajami azjatyckimi w ramach porozumienia transpacyficznego wpłynie na przepływ towarów w globalnym łańcuchu dostaw. To może zmienić rozkład sił na świecie – przewiduje w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Andrzej Dycha, wiceminister gospodarki.

W połowie minionego roku UE rozpoczęła negocjacje z USA w sprawie utworzenia strefy wolnego handlu. Porozumienie powinno być gotowe w 2015 roku. Przewiduje zniesienie lub znaczną redukcję ceł, szerszy dostęp do rynku usług, uproszczenie barier administracyjnych, regulację kwestii ochrony własności intelektualnej, zwiększenia dostępu do rynku zamówień publicznych.

 – To największa umowa handlowa w historii polityki handlowej. Ambicją tej umowy jest utworzenie nowych standardów w gospodarce europejskiej i amerykańskiej, które staną się również standardem globalnym – uważa Andrzej Dycha. – Te negocjacje mogą być dużą szansą dla polskich przedsiębiorców. W ścisłej współpracy z rząd jesteśmy w stanie wpłynąć na ich przebieg i stworzyć takie parametry w tej umowie, które będą korzystne dla nich.

Przedstawiciel resortu gospodarki zapewnia, że prowadzone są intensywne konsultacje z przedstawicielami przedsiębiorców i nauki, aby wypracować jak najbardziej korzystne rozwiązania. W ubiegłym tygodniu miało miejsce spotkanie m.in. z przedstawicielami branży farmaceutycznej i chemicznej.

 – Polska odniesie sukces w tych negocjacjach, jeżeli będziemy ściśle współpracowali z przedstawicielami biznesu. Bariery, które występują w handlu ze Stanami Zjednoczonymi, są widoczne na poziomie operacyjnym, na poziomie przedsiębiorców, którzy prowadzą taką działalność albo mają inwestycje w USA. Jeżeli opowiedzą o tych trudnościach stronie rządowej, to my na poziomie negocjacji będziemy starali się je rozwiązywać – mówi Andrzej Dycha. – To może przyczynić się do stworzenia nowych przewag konkurencyjnych dla polskiej gospodarki, która wygrywa dzięki niskim cenom energii i kosztom pracy, dużej determinacji i ambicji ludzi, którzy żyją w Polsce.