W ostatnich dniach na wielu surowcach byliśmy świadkami wyraźnego odbicia. Co ciekawe, rośnie jednocześnie ropa i złoto, choć zwykle jeden z tych surowców lubi dobre, a drugi złe czasy. Inflacja w Polsce bez niespodzianek.
Spis treści:
Odbicie cen ropy
Na rynek wraca jakaś namiastka optymizmu. Od wtorku trwa odbicie cen ropy naftotwej. Surowiec ten jest silnie powiązany z koniunkturą na świecie. Wygląda więc na to, że albo mamy dłuższą korektę poprzednich spadków, albo naprawdę rośnie optymizm co do sytuacji gospodarczej. Warto zwrócić uwagę, że w USA rośnie liczba aktywnych wież wiertniczych, co pokazuje, że oczekiwania na przyszłość muszą być optymistyczne. W tym przypadku ważny jest również próg cenowej opłacalności produkcji. Nie wszystkie źródła mają tak niskie koszty wydobycia jak państwa Zatoki Perskiej. W rezultacie cena spadająca poniżej 70 dolarów mogła doprowadzić do braku ekonomicznego sensu wydobycia.
Złoto cały czas na szczytach
Od czwartkowej decyzji Europejskiego Banku Centralnego inwestorzy patrzą bardzo przychylnie na złoto. Polska waluta też ma się dobrze, ale to kruszec jest głównym beneficjentem. Wydawało się, że po czwartkowym wybiciu szybko zobaczymy korektę tego ruchu. Ta jednak nie nadeszła. Złoto wybija jednak codziennie nowy rekord wszechczasów. Nie są to gigantyczne zmiany, ale widać, że inwestorzy bardzo polubili się z tym metalem szlachetnym. Zwyczajowo złoto było wybierane jako inwestycja w trudnych czasach, dodatkowo – jako że kruszec nie wypłaca odsetek – mniej lubi się z wysokimi stopami procentowymi. Nie może zatem dziwić, że przy gwałtownie spadających stopach i złych danych z gospodarki inwestorzy przychylniej spojrzeli na ten surowiec. Z drugiej strony lepsze dane z rynku ropy stawiają ten drugi element pod znakiem zapytania.
Ceny bez niespodzianek
W piątek poznaliśmy finalny odczyt inflacji w Polsce. Jest to weryfikacja wstępnych danych podanych na podstawie niepełnej wówczas informacji. Bardzo często się jednak zdarza, że te wstępne dane są wystarczająco dobrej jakości. Tak też było w sierpniu. Wstępny odczyt również wynosił 4,3%. Przyspieszenie tempa wzrostu cen to efekt urealnienia cen energii, które były sztucznie utrzymywane na niższym poziomie. Niestety, tak jak pewne programy osłonowe pomagały nam przejść spokojniej przez najtrudniejsze czasy, tak teraz ich likwidacja daje bolesne skutki.
Dzisiaj dzień wolny w Chinach i Japonii, a w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:00 – Polska – wskaźnik inflacji bazowej,
14:30 – USA – Indeks NY Empire State.
Maciej Przygórzewski – główny analityk w InternetowyKantor.pl