Ropa znowu powyżej 100 dolarów za baryłkę

Paweł Majtkowski – analityk eToro
Paweł Majtkowski - analityk eToro

We wtorek zarówno ropa Brent jak i WTI zdrożały o ponad 6 proc. i ponownie przekroczyły cenę 100 dolarów za baryłkę. W ostatnich dniach zapowiedź uwolnienia światowych rezerw ropy sprowadziła cenę surowca poniżej tej granicy. Teraz jednak informacje o zmniejszeniu intensywności lockdownu w Szanghaju oraz dalszych rozmowach w ramach Unii Europejskiej o możliwym embargu na rosyjską ropę podbiły jej cenę.

Informacje z Szanghaju, o poluzowaniu wprowadzonego w tym mieście lockdownu, oznaczają zmniejszenie obaw o poziom chińskiego popytu na ropę. Dodatkowo, Unia Europejska cały czas rozmawia o wprowadzeniu embarga na rosyjską ropę, choć przedstawiciele OPEC ostrzegają, że może to wywołać poważny szok podażowy na rynku. Pełne zastąpienie rosyjskiej ropy przez surowiec z innych źródeł jest niemożliwe. Cenę ropy podbijają także obawy o nową rosyjską ofensywę w Ukrainie i dalszą eskalację konfliktu.

Cena ropy szybko odbiła po kilku dniach spadków związanych z zapowiedziami uwolnienia jej rezerw. W zeszłym tygodniu USA i inne kraje zapowiedziały uwolnienie oraz sprzedaż na rynku ropy z rezerw strategicznych (SPR – Strategic Petroleum Reserve). Proces uwolnienia rezerw będzie polegać na sprzedaży przez USA do 1 mln baryłek ropy dziennie (co odpowiada 1 proc. światowego popytu na ropę) przez okres 6 miesięcy. W tym samym czasie dodatkowe 60 mln baryłek ropy mają sprzedaż ze swoich rezerw państwa zrzeszone w Międzynarodowej Agencji Energetycznej (należy do niej także Polska jako członek OECD). Zapowiedź uwolnienia rezerw zbiła cenę ropy tylko na chwilę, a w dłuższej perspektywie może nawet przynieść odwrotny skutek. Sprzedawanej ropy jest bowiem zbyt mało, by w pełni zrównoważyć spadek produkcji rosyjskiej ropy, który wynosi 3 mln baryłek dziennie. Na dłuższą metę by się ustabilizować, rynek potrzebuje stałego zwiększania produkcji ropy lub ograniczenia popytu na ten surowiec.

Planowana wyprzedaż, może zbliżyć amerykańskie rezerwy do ich minimalnego dopuszczalnego przepisami poziomu. Międzynarodowa Agencja Energetyczna wymaga by państwa utrzymywały rezerwy na poziomie 90 dni własnego importu ropy netto (czyli różnicy pomiędzy importem a eksportem ropy). W przypadku USA wyliczony w ten sposób minimalny poziom rezerw wynosi 315 mln baryłek. Oznacza to, że zapowiadane obniżenie rezerw w ciągu 6 miesięcy do 385 mln baryłek, pozostawi niewielki bufor bezpieczeństwa wynoszący zaledwie 70 mln baryłek. To może stanowić problem w sytuacji dodatkowych zagrożeń, jakimi są możliwość dalszego spadku wydobycia w Rosji (w wyniku nowych sankcji lub kolejnej ofensywy), ograniczona elastyczność dostaw ze strony OPEC (a nawet zmniejszenie wydobycia w odpowiedzi na uwolnienie rezerw) oraz opóźnienia w procesie wydobycia ropy z łupków w USA.

Paweł Majtkowski, analityk eToro w Polsce