Rynek pracy za Oceanem wciąż mocny

Maciej Przygórzewski, główny analityk walutowy Currency One, operatora serwisów InternetowyKantor.pl i Walutomat
Maciej Przygórzewski, główny analityk walutowy Currency One, operatora serwisów InternetowyKantor.pl i Walutomat

Okazuje się, że cząstkowe dane z amerykańskiego rynku pracy nastawiły nas nadmiernie pesymistycznie. Bezrobocie spadło do rewelacyjnego poziomu 3,5%, co spowodowało kolejne umocnienia dolara.

Amerykański rynek pracy w formie

Wielu analityków jest już myślami tak bardzo w nadchodzącym spowolnieniu, że zaczynali się go dopatrywać wcześniej. Piątkowe dane pokazują jednak jasno, że na razie w USA problemów nie ma. Owszem mieliśmy większą liczbę wniosków o zasiłek dla bezrobotnych, ale również liczba nowych miejsc pracy poszybowała w górę. W górę idzie jednak najbardziej widoczny parametr, czyli stopa bezrobocia. Wynosi ona obecnie 3,5% i jest najniższa w historii za wyjątkiem krótkiego momentu tuż przed pandemią. W górę idą również płace. Co prawda wolniej od inflacji, ale 5,2% wskazuje, że presja na wzrost płac rośnie. Przy tak niskim bezrobociu wzrost płac spowodowany brakiem rąk do pracy może w przyszłości dalej przyspieszać. Rynki zareagowały optymistycznie. Lepsze dane z USA to silniejszy dolar.

Ropa wciąż tania

Od czwartku cena baryłki notowanej w Londynie, ropy Brent stabilizuje się w okolicach 95 dolarów. Ropa Crude, notowana w USA zatrzymała się poniżej 90 dolarów. Powodem przeceny jest spodziewany spadek popytu na surowiec. Oczekiwania te są tak silne, że na piątkowych danych widać było pierwszy raz od dawna spadek liczby wież wiertniczych w USA. Spadek nie był przesadnie mocny, jesteśmy tuż poniżej poziomu sprzed dwóch tygodni.

Rumunia z problemami

Ważnym tłem dla tej historii jest fakt, że Rumunia ma silne powiązanie swojej waluty z euro. W rezultacie polityka monetarna musi uwzględniać to, by waluta nie zyskiwała ani nie traciła przesadnie na wartości. W normalnych warunkach nie jest to zbyt trudne. W momencie kiedy jednak inflacja wyskoczyła niesamowicie w górę to połączenie staje się problemem. Z jednej strony rozwiązanie w postaci podwyżki stóp procentowych wydaje się intuicyjne. Z drugiej ta sama podwyżka spowoduje umocnienie się rumuńskiego leja. W takiej sytuacji albo bank centralny interwencjami i dużym kosztem utrzyma wartość waluty, albo dojdzie do rozjazdu. To prawdopodobnie dlatego stopy procentowe wzrosły w piątek zaledwie do 5,5%. Należy pamiętać, że inflacja w Rumunii wynosi już ponad 15%.

Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.

Maciej Przygórzewski – główny analityk w InternetowyKantor.pl