S.Masalski: Dwucyfrowe oprocentowanie obligacji korporacyjnych powinno być czerwonym światłem dla inwestorów

Seweryn Masalski, zarządzający w MM Prime TFI
Seweryn Masalski, zarządzający w MM Prime TFI
Seweryn Masalski, zarządzający w MM Prime TFI
Seweryn Masalski, zarządzający w MM Prime TFI

Wzrost polskiego PKB w I kwartale bieżącego roku wyniósł 3,6 proc. Odczyt sygnalizuje wyraźne ożywienie w krajowej gospodarce, a to stwarza dogodny moment do kupna obligacji korporacyjnych. Korzystna koniunktura zmniejsza bowiem poziom ryzyka transakcyjnego i zwiększa perspektywy firm. Zbyt wysoka rentowność długu powinna jednak być dla inwestorów wyraźnym sygnałem ostrzegawczy.

Teraz jest bardzo dobry moment na kupowanie obligacji korporacyjnych. Mamy wzrost gospodarczy, co oznacza także zyski firm, biznes prowadzi się dobrze. W związku z tym spółki emitujące obligacje korporacyjne są dobrą inwestycją. Możemy mieć pewność, że nasze pieniądze zostaną zwrócone z przyzwoitym procentem – mówi agencji Newseria Inwestor Seweryn Masalski, zarządzający w MM Prime TFI.

Według raportu Coface w 2014 roku znacząco zmalała w Polsce liczba zgłaszanych wniosków o upadłość oraz faktycznie ogłoszonych sądownie upadłości. Spadek o 7 proc. w stosunku do poprzedniego roku może świadczyć o wyraźnej poprawie sytuacji ekonomicznej wśród krajowych przedsiębiorstw.

I tu wybór możliwych inwestycji jest dosyć szeroki, zwłaszcza jeśli popatrzymy na większe spółki z większych branż, możemy odnaleźć bardzo dobre, pewne inwestycje, które dają przyzwoity dochód, wyższy np. niż lokata bankowa albo obligacje skarbowe. Radziłbym przyjrzeć się spółkom z sektora finansowego, nie tylko bankom, lecz także np. firmom windykacyjnym – sugeruje Masalski.

Zarządzający w MM Prime TFI wskazuje także na inne atrakcyjne branże. Według niego ciekawie wyglądają duże spółki deweloperskie oraz przedsiębiorstwa z sektora transportowego. Inwestycje na rynku długu korporacyjnego można realizować między innymi poprzez system obrotu Catalyst.

Tak naprawdę jest kilka prostych rad, które można zastosować, nawet jeśli nie mamy jakiegoś większego zaplecza analitycznego albo finansowego. Po pierwsze spójrzmy na oprocentowanie. Im wyższe, tym wyższe ryzyko, więc te najwyżej oprocentowane oferty lepiej traktować z dużą ostrożnością. Za to te niżej oprocentowane są w większości przypadków dobrą inwestycją – tłumaczy Seweryn Masalski.

W rozmowie z agencją Newseria Inwestor zarządzający w MM Prime TFI radzi przyjrzeć się ogólnej koniunkturze panującej w danej branży. Jako przykład podaje deweloperów, których perspektywy wyglądają obiecująco. Stabilny poziom cen nieruchomości nie budzi obaw o powstanie bańki, tak jak miało to miejsce w 2008 roku.

Mimo że przeciętne oprocentowanie obligacji korporacyjnych także maleje, to w obliczu poprawiającej się koniunktury, stanowią one dobrą alternatywę dla obligacji skarbowych i lokat. Nawet po ostatnim odbiciu polskie papiery dłużne o 10-letnim terminie zapadalności zapewniają inwestorom niecałe 3,0 proc. zwrotu rocznie. Jeszcze niższe są odsetki oferowane od depozytów bankowych. Tutaj najlepsze oferty dla lokat 12-miesięcznych ledwie przekraczają 2,0 proc. netto.

Oprocentowanie obligacji korporacyjnych – ogólnie rzecz biorąc – ostatnio spada. Właśnie w związku z tym, że mamy wzrost gospodarczy, sytuacja emitentów się poprawia, więc pozwalają sobie na wypuszczanie nowych obligacji z niższym oprocentowaniem, bo ryzyko spada i jest dużo chętnych na ten rodzaj aktywów – ocenia zarządzający w MM Prime TFI.

Ekspert zwraca jednak uwagę na to, że oferowana rentowność na poziomie przekraczającym 10 proc. powinna stanowić dla inwestorów pewien sygnał ostrzegawczy. Dwucyfrowe odsetki z obligacji korporacyjnych mogą świadczyć o tym, że inwestycja niesie ze sobą znaczne ryzyko.