Siła złotego

Maciej Przygórzewski, główny analityk Walutomat i Internetowykantor.pl
Maciej Przygórzewski, główny analityk Walutomat i Internetowykantor.pl

Na rynkach mamy do czynienia z dziwną sytuacją. Dane z Zachodu nie napawają optymizmem, ale za to u nas w górę idą inwestycje zagraniczne, a złotówka zyskuje. Oznacza to, że przestajemy być postrzegani przez pryzmat wyższego ryzyka inwestycyjnego, z czym mierzyliśmy się do tej pory.

Indeksy PMI z Europy

Indeks PMI jest wynikiem badania ankietowego menedżerów odpowiedzialnych za zamówienia w danej branży. Jeżeli taka sama liczba respondentów wskaże w przewidywaniach poprawę i pogorszenie koniunktury, to wskaźnik wyniesie 50 pkt. Powyżej tej granicy można się spodziewać rozwoju, a poniżej recesji. Dane dla Polski wskazały 48,4 punktu, czyli 0,5 punktu poniżej oczekiwań. Łączny indeks dla strefy euro był jeszcze słabszy i osiągnął 47,6 punktu. Głównym winowajcą są Niemcy, gdzie pesymizm ankietowanych zbił odczyt do 45 punktów.

Siła złotego

Słabe dane ze świata w połączeniu z dobrą kondycją polskiej gospodarki zwiększają zaufanie do naszego kraju. Owszem, niepokój związany z rosnącymi wydatkami socjalnymi nie został wymazany z szerokiego obrazu, ale wyraźnie widać, że Polska zaczęła być postrzegana jako dobre miejsce do inwestowania. Zobaczymy to nie tylko na warszawskiej giełdzie, która w ciągu miesiąca poszła ok. 8% w górę, ale również w innych wskaźnikach, w tym w kursach walut. Od początku maja rentowność polskich obligacji 10-letnich spadła z 3% na 2,4%. Euro z okolic 4,30 zł przedarło się do 4,24 zł i jest najtańsze od pierwszej połowy 2018 roku. Dolar kosztuje poniżej 3,75 zł i jest najtańszy od pół roku. Funt ponownie spadł poniżej poziomu 4,75 zł, który w jego przypadku również nie był widziany od 6 miesięcy. Frank kosztuje 3,81 zł. Wynik względem szwajcarskiej waluty nie jest tak imponujący, jak w przypadku innych par z PLN, gdyż od lat jest ona uważana za dobrą przystań inwestycyjną w trudniejszych czasach.

Dane zza oceanu

Piątkowe dane z USA zaczęły się od dobrych wiadomości. Odczyty na temat wydatków Amerykanów (ujawnione o 14:30) okazały się zgodne z oczekiwaniami. Co oznacza, że rosną wolniej, ale zgodnie z przewidywaniami analityków. Słabiej natomiast wypadł indeks Chicago PMI. Spodziewano się delikatnego regresu i utrzymania poziomu 53,8 pkt, podczas gdy wynik wyniósł jedynie 49,7 pkt, czyli poniżej granicy oddzielającej rozwój od recesji. Większość menedżerów nie wierzy w korzystny rozwój sytuacji. O możliwych początkach recesji świadczą także dane z rynku ropy. O ile sama cena czarnego złota w dalszym ciągu rośnie (powoli), o tyle zauważalny jest już spadek liczby odwiertów na amerykańskiej ziemi. Świadczy to o tym, że firmy nie wierzą w większe zapotrzebowania na ten surowiec w najbliższej przyszłości.

Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważniejszych odczytów.

Maciej Przygórzewski – główny analityk w Internetowykantor.pl