To koniec hossy? Przez trzy miesiące wartość bitcoina zmalała o 40 proc.

Wprowadzenie dodatkowych regulacji prawnych dotyczących kryptowalut jest nieuniknione, a tymczasem kopalnie bitcoina przenoszą się z Chin do Kazachstanu.

Przez trzy miesiące wartość bitcoina zmalała o 40 proc. O tym, jak chwiejna jest wartość tej kryptowaluty świadczy, że w ciągu 52 tygodni jej wycena zmieniała się od 36 tys. zł do 241 tys. zł, co pokazuje skalę spekulacji.

– Od 2009 r., gdy pojawił się koncept bitcoina i później innych kryptowalut, koniec końców zyskiwali ci inwestorzy, którzy wierzyli w sukces – mówi w rozmowie z MarketNews24 Łukasz Wardyn, dyrektor CMC Markets na Europę Wschodnią. – Bitcoin jest królem spekulacji na dużej zmienności, w każdym interwale krótkoterminowym, średnioterminowym bądź długoterminowym.

Ostatnie duże straty na bitcoinie spowodowane zostały tym, że rząd chiński ogłosił poszerzenie ograniczeń wydobycia kryptowalut. Dotyczy to przede wszystkim prowincji Sichuan, jednego z największych regionów, w którym tworzy się tę kryptowalutę. Zamknięto 26 największych projektów wydobywczych w regionie, prowadzone są dochodzenia dotyczące legalności wydobycia kryptowalut. Lokalne rządy w Mongolii Wewnętrznej, Qinghai Xinjiang i Yunnan podjęły już działania zmierzające do zamknięcia kopalń bitcoinów.

– Tego się spodziewano, dlatego zaczęły pojawiać się nowe miejsca wydobywania kryptowalut – wyjaśnia ekspert CMC Markets. – Firmy tworzące infrastrukturę przenoszą się przede wszystkim do Kazachstanu.

Czy rynek kryptowalut potrzebuje regulacji prawnych? Takie opinie pojawiają się coraz częściej, zwłaszcza, że w czerwcu zniknęła z rynku platforma wymiany walut w RPA. Zniknęli jej współwłaściciele, a wraz z nimi 3,6 mld USD.

– Takie sytuacje będą się powtarzać i paradoksalnie im bardziej ten rynek będzie uregulowany, tym szybciej takie trupy będą wypadały z szafy – komentuje Łukasz Wardyn. – Regulacje będą korzystne zwłaszcza dla inwestorów indywidualnych, bo dowiedzą się więcej o realnej wartości swych inwestycji. Krótkoterminowo problem może być jednak taki, że przy wprowadzaniu regulacji przechodzi się od skrajności do skrajności.