Wideokonferencje będą szeroko wykorzystywane także po pandemii. Nowa platforma komunikacyjna ma być bezpieczniejsza od popularnych na rynku narzędzi

Wideokonferencje będą szeroko wykorzystywane także po pandemii. Nowa platforma komunikacyjna ma być bezpieczniejsza od popularnych na rynku narzędzi [DEPESZA]

W dobie pandemii koronawirusa na popularności zyskują narzędzia do prowadzenia wideokonferencji. Możliwość prowadzenia rozmów grupowych na żywo w dużym gronie odbiorców pozwoli zastąpić klasyczne spotkania biznesowe. Nie wszystkie platformy tego typu zapewniają jednak pełne bezpieczeństwo użytkownikom telekonferencji. Firma StrikeForce Technologies postanowiła zaprojektować komunikator nowej generacji, który z jednej strony będzie prosty w obsłudze, z drugiej zaś zadba o prywatność rozmówców.

– Ograniczenia nakładane w związku z pandemią są stopniowo znoszone, lecz nowa normalność pozostanie z nami dłużej, a nowy sposób prowadzenia biznesu za pośrednictwem wideokonferencji będzie się pogłębiał. Jest bardziej ekonomiczny, wydajniejszy, przyjaźniejszy środowisku i nie wymaga wychodzenia z domu czy biura. Hakerzy mogą jednak wykorzystać ten nowy sposób komunikowania się do wykradania informacji i danych. Nie możemy do tego dopuścić. Dlatego też budujemy ochronę nowej generacji dla wideokonferencji – podkreśla Mark L. Kay, dyrektor generalny StrikeForce Technologies.

W ostatnich tygodniach platforma wideokonferencyjna Zoom wybiła się do mainstreamu dzięki swojej wszechstronności oraz prostocie obsługi. Usługa pozwala prowadzić wideokonferencję nawet dla 1000 użytkowników oraz webinary gromadzące do 10 tys. odbiorców, a do rozmowy może dołączyć każdy, kto dysponuje linkiem do spotkania. To dlatego Zoom jest chętnie wykorzystywany do prowadzenia zdalnych lekcji, wideokonferencji oraz spotkań biznesowych, umożliwia sprawne i szybkie wdrożenie pracy zdalnej.

Wokół aplikacji narosło jednak sporo wątpliwości związanych z bezpieczeństwem – w kwietniu 2020 roku okazało się, że część transmisji Zooma była przekierowywana na chińskie serwery bez informowania o tym użytkowników. W obawie przed możliwością podsłuchania rozmów prowadzonych za pośrednictwem tej platformy trafiła ona na czarną listę części korporacji oraz organizacji. Korzystania z Zooma zabroniły m.in. Google oraz amerykański senat.

– Pandemia SARS-CoV-2 radykalnie zmieniła sposób komunikowania się ludzi i firm. Usługi  wideokonferencji, takie jak Zoom, stały się niezwykle popularne w ciągu ostatnich 10 tygodni. Zoom ma jednak wiele luk bezpieczeństwa, dlatego wiele dużych firm i agencji rządowych na świecie zakazuje korzystania z niego – mówi Mark L. Kay.

Aktualizacja Zoom 5.0 wprowadziła co prawda domyślne 256-bitowe szyfrowanie danych, które ma zabezpieczyć transmisję, ale odbudowanie zaufania wśród części klientów może być problematyczne. Na tej sytuacji skorzystać mogą takie firmy jak StrikeForce Technologies, które specjalizują się w systemach bezpieczeństwa internetowego. Korporacja ma na swoim koncie takie rozwiązania jak np. system ProtectID do autoryzacji tożsamości użytkowników czy GuardedID do ochrony przed keyloggerami (przechwytywaniem tego, co pisze użytkownik na klawiaturze).

– Zamierzamy wykorzystać wady Zooma i zająć pozycję lidera na wielomiliardowym rynku wideokonferencji. Naszą przewagą, którą mamy nad oprogramowaniem konkurencji, takim jak WebEx, Skype czy GoToMeeting, jest to, że nasza firma na co dzień zajmuje się cyberbezpieczeństwem – przekonuje dyrektor generalny StrikeForce.

Wykorzystanie doświadczenia zdobytego przy projektowaniu wspomnianych usług ułatwi inżynierom StrikeForce Technologies opracowanie bezpiecznej platformy do prowadzenia telekonferencji. Konkurencja na tym rynku jest jednak ostatnio ogromna, a do gry wchodzą wielkie korporacje, takie jak Google. Firma udostępniła wszystkim użytkownikom swoich usług platformę wideokonferencyjną Google Meet, do niedawna dostępną wyłącznie w ramach biznesowego pakietu G Suite. Przewagą tej usługi nad konkurencyjnym Zoomem może być konieczność zalogowania się na konto Google, co uniemożliwia dołączenie do konferencji przypadkowych osób, które nie powinny uczestniczyć w danym spotkaniu.

Według analityków z firmy Grand View Research wartość globalnego rynku cyberbezpieczeństwa w 2018 roku wyniosła 116,5 mld dol. Przewiduje się, że do 2025 roku wzrośnie ona do ponad 241 mld dol. przy średniorocznym tempie wzrostu na poziomie 11 proc.