Rośnie liczba rejestrowanych pojazdów. W październiku zarejestrowano ponad 26 tys. samochodów osobowych. W całym roku jest szansa na przekroczenie 290 tys. rejestracji, czyli o niemal 20 tys. więcej niż w ubiegłym. Rynek się stabilizuje, choć Polska wciąż jest daleko w tyle nawet za pogrążoną w kryzysie Hiszpanią.
– Liczymy, że łączna suma 290 tys. nowych pojazdów zarejestrowanych w Polsce jest jak najbardziej możliwa do uzyskania – ocenia w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Paweł Gos, prezes Exact Systems. – Na pewno spadki w rejestracji i sprzedaży nowych pojazdów zostały zatrzymane, a wszyscy producenci części, komponentów i producenci samochodów myślą o tym, aby wprowadzać nowe modele, a to znaczy, że widać popyt.
Zgodnie z danymi Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego, w październiku zarejestrowano 26,4 tys. samochodów osobowych. To aż o 19 proc. więcej niż w tym samym miesiącu ubiegłego roku. Od początku roku zarejestrowano niemal 240 tys. aut osobowych – o 4,8 proc. więcej niż od stycznia do października 2012 r.
Gos podkreśla, że dane uwzględniają pojazdy reeksportowane, czyli te, które są wyrejestrowywane i wywożone poza Polskę. Jednak nawet po ich odliczeniu wyniki są bardzo dobre, a szczególnie cieszą wysokie wzrosty w stosunku do ubiegłego roku. W całym 2012 r. zarejestrowane zostały niecałe 274 tys. samochodów osobowych. Ten wynik z całą pewnością zostanie pobity w tym roku.
– Rynek motoryzacyjny w Polsce i sprzedaż nowych aut ma już najgorsze za sobą. 19 proc. więcej zarejestrowanych aut w Polsce rok do roku to jest naprawdę spory sukces. Natomiast cały czas Polska wypada trochę gorzej na tle Europy, gdzie w takim kraju jak Hiszpania, zmagającym się od czasu kryzysu z pewnymi problemami, dalej tam sprzedaje się około 600 tys. aut rocznie – zauważa Gos.
Dzięki rosnącej liczbie rejestracji samochodów, Polska stopniowo goni jednak europejską średnią. W Unii wciąż bowiem trwa spowolnienie, choć widać już oznaki trwałej poprawy.
– Cały czas Europa jest około 3 proc. poniżej kreski. Natomiast bardzo pozytywne sygnały płyną z takich dużych rynków motoryzacyjnych, jak Niemcy, Wielka Brytania, w której już trzeci miesiąc z rzędu mamy prawie 10-procentowy wzrost liczby zarejestrowanych samochodów. To wszystko pokazuje, że im więcej spokoju w Europie, im więcej stabilności, im mniej problemów z Grecją i z kwestią budżetową, tym więcej decyzji o nowym zakupie pojazdów – mówi Gos.
Wzrost sprzedaży samochodów wpływa na kondycję całego sektora motoryzacyjnego. Korzystają również producenci części, podzespołów, a także handlowcy. Gos zauważa, że na niektóre pojazdy, szczególnie marek luksusowych, trzeba obecnie czekać nawet 3-4 miesiące po zamówieniu, co jest oznaką rosnącego popytu.
Exact Systems, firma zajmująca się kontrolą części i jakości oraz ich sortowaniem i ewentualnie naprawą na zasadzie outsourcingu, również korzysta na poprawiającej się koniunkturze.
– Patrzymy na to, jak rozwija się trend konsumpcji aut na rynkach, nie tylko europejskim, ale również chińskim czy amerykańskim. Nas cieszy to, że naprawdę mamy już moment mocnego wyjścia ku stabilizacji, ku lepszemu – przekonuje Gos.