Promoskiewska grupa hakerska Killnet zaatakowała publiczne i prywatne strony internetowe na Litwie – poinformował w poniedziałek litewski minister obrony. Incydent miał miejsce tydzień po tym, jak rosyjscy urzędnicy zagrozili podjęciem działań odwetowych. Tymczasem rosyjskie ugrupowanie wcześniej prowadziło kampanie wymierzone przeciw Włochom i Polsce.
Atak typu DDoS (distributed-denial-of-service) był wymierzony w bezpieczną krajową sieć danych. Wśród agencji publicznych zmuszonych do zawieszenia usług online na kilka godzin znalazły się Państwowa Inspekcja Podatkowa i Departament Migracji. Zostały one ponownie uruchomione tego samego dnia.
Na początku miesiąca władze litewskie wprowadziły zakaz przewozu towarów objętych sankcjami Unii Europejskiej, co wywołało falę gniewnych odpowiedzi ze strony Moskwy. Kreml potępił to posunięcie jako bezprecedensowe i niezgodne z prawem. Moskwa oskarżyła Litwę i UE o łamanie umów międzynarodowych, grożąc „niedyplomatyczną” odpowiedzią, którą najprawdopodobniej był atak hakerski.
Litewskie ministerstwo nie podało kim byli hakerzy, jednak Baltic News Service poinformował, że do ataku przyznała się prokremlowska grupa „Killnet”, która miała przygotowywać się do ataku od 21 czerwca.
W poniedziałek ugrupowanie ogłosiło, że z powodzeniem przeprowadziło ataki DDoS na różne organizacje na Litwie, w tym operatorów telekomunikacyjnych, strony organów ścigania, bankowość internetową i transport. Wczoraj natomiast wskazali, że 70% zasobów internetowych na Litwie nie jest dostępnych spoza kraju. Grupa twierdzi, że ich botnet składa się z 4,5 miliona zainfekowanych urządzeń, które są w wykorzystywane do przeprowadzania masowych ataków DDoS.
– Killnet to polityczna, prorosyjska grupa hakerska, która co kilka tygodni wybiera inny kraj na swój cel, zgodnie z bieżącymi wydarzeniami geoplitycznymi. Jako prorosyjski lider w przestrzeni haktywizmu, wskazuje cele również dla innych prorosyjskich ugrupowań. Litwa nie jest pierwszym krajem, który był masowo atakowany. W ostatnich tygodniach Killnet skupiało się głównie na Włoszech i Polsce. Ugrupowanie hakerskie twierdzi, że kontroluje botnet składający się z 4,5 miliona urządzeń; jeśli to prawda, jest to jeden z największych na świecie aktywnych botnetów – mówi Wojciech Głażewski, country manager firmy Check Point Software w Polsce.