Zmierzch rynku pracownika. Nowe trendy na rynku pracy spowodowane epidemią koronawirusa

    Katarzyna Bereś, prezes zarządu w Agencji Pośrednictwa Pracy Polski HR EAST
    Katarzyna Bereś, prezes zarządu w Agencji Pośrednictwa Pracy Polski HR EAST

    Pandemia koronawirusa wpłynęła na każdą gałąź gospodarki. Ekonomiści prognozują, że świat po koronawirusie nie będzie wyglądał tak, jak zaledwie dwa miesiące temu. Zmiany widzimy również w branży HR, która już kilka tygodni po ogłoszeniu stanu zagrożenia epidemicznego zaczęła rządzić się nowymi prawami. Czy grozi nam powrót do stanu sprzed 15 lat?

    Komentarz przygotowany przez Katarzynę Bereś, prezes zarządu w Agencji Pośrednictwa Pracy Polski HR EAST

    Zmierzch rynku pracownika

    Najtrudniejsza sytuacja na polskim rynku pracy panowała w 2003, kiedy poziom bezrobocia osiągnął ponad 20%. Od 2004 roku stopniowo spadał, z wyjątkiem nieznacznego wzrostu w latach 2008-2014, wzrost ten nie był jednak tak duży jak poprzednio. Za spadkiem bezrobocia szedł w parze wzrost średniego oraz minimalnego wynagrodzenia. Od roku 2014 mamy w Polsce do czynienia z tzw. rynkiem pracownika. Jest to sytuacja, w której jest znacznie więcej wolnych miejsc pracy, niż dostępnych kandydatów. W tym okresie powstało wiele nowych firm HR, specjalizujących się w rekrutacji personelu. Mimo tego, pracowników ciągle brakowało, stąd duże zainteresowanie rekrutacją transgraniczną i napływ kandydatów ze wschodu. Według danych ZUS z 2019, w Polsce było zatrudnionych ponad 600 tys. cudzoziemców, z czego 75% stanowili obywatele Ukrainy. Poziom bezrobocia wyniósł zaś niewiele ponad 5%.

    Wraz z nadejściem 2020 roku, eksperci prognozowali odwrócenie panujących tendencji spowodowane znacznym wzrostem płacy minimalnej. Już w styczniu wielu przedsiębiorców deklarowało ograniczenie miejsc pracy na rzecz automatyzacji. Również na początku roku mogliśmy zaobserwować, że coraz więcej sklepów wielkopowierzchniowych wprowadziło kasy samoobsługowe, redukując tym samym liczbę personelu. Nikt jednak wtedy nie spodziewał się ogromnych zmian, które nadejdą w marcu wraz z wybuchem epidemii koronawirusa.

    Z problemami zmierzą się zapewne również rolnicy. Po ogłoszeniu staniu pandemii i wprowadzeniu restrykcji dotyczących przekraczaniu graniach duża część obywateli Ukrainy zdecydowała siew wrócić do kraju. Częściowo w obawie przed chorobą, ale też wielu z nich z powodu nagłej utraty pracy. Analizując obecną sytuację na rynku pracy, spodziewam się, że niewielu z nich wróci do Polski w ciągu kilku najbliższych miesięcy. Zwróćmy uwagę, że w ciągu kilku ostatnich lat wzrosła liczba pracowników sezonowych wykonujący pracę przy zbiorach warzyw i owoców. W ogromnym stopniu byli to właśnie Ukraińcy. Dla polskich rolników brak możliwości zatrudnienia sezonowych pracowników ze wschodu będzie zapewne stanowił duży problem i w wielu przypadkach uniemożliwi zbiory. Nasi zachodni sąsiedzi również wprowadzili restrykcyjne przepisy dotyczące przekraczania granic, dotyczą one także pracowników sezonowych. Osoby, przyjeżdżające do pracy na co najmniej kilka tygodni, będą musiały poddać się dwutygodniowej kwarantannie. Pracownicy powinni móc udowodnić, że mają możliwość odbycia kwarantanny, lub że warunki mieszkaniowe spełniają wymogi higieniczne. W Polsce rządzący nie uregulowali tej kwestii, a czasu jest coraz mniej. Branża owocowo – warzywna postuluje, o wprowadzenie stosownych ułatwień.

    Wprowadzenie stanu zagrożenia epidemicznego spowodowało falę zwolnień, szczególnie w branży hotelarskiej i gastronomicznej. Wielu pracownikom skrócono wymiar pracy do części etatu, osoby na umowach cywilnoprawnych przestały widnieć w grafikach. Tym sposobem, na rynku pracy zaczęli pojawiać się kandydaci aktywnie szukający zatrudnienia. Z drugiej strony zakłady pracy, które dotąd miały duże zapotrzebowanie zostały zmuszone ograniczyć liczbę personelu do niezbędnego minimum. W efekcie sytuacja na rynku zaczęła się odwracać, ofert pracy jest coraz mniej, a kandydatów coraz więcej. Czy jest to chwilowy trend i po epidemii wszystko wróci do poprzedniego stanu? Czas pokaże. Na pewno kilka kolejnych miesięcy będzie szczególnie trudnych, zarówno dla przedsiębiorców, jak i pracowników.