Trzy zdarzenia, które negatywnie wpłynęły na kredyty hipoteczne

kredyt hipoteczny

Ostatnie dwa miesiące przyniosły wiele zmian dla kredytów hipotecznych – stały się one droższe i mniej dostępne. Co doprowadziło do tej sytuacji? Odpowiada Jacek Kasperczyk z Comperia.pl.

Podatkiem w klientów

Co prawda wprowadzenie podatku bankowego ma teoretycznie obowiązywać banki, to praktycznie da się odczuć klientom tychże instytucji. Nowa danina ma wynieść 0,44 proc. od posiadanych przez banki aktywów i będzie pobierana od lutego tego roku. Widmo płacenia nowego podatku przełożyło się na podwyżki marż kredytowych stosowanych podczas wyliczania oprocentowania zobowiązań mieszkaniowych. W ciągu ostatnich dwóch miesięcy modyfikacje swoich ofert przeprowadziły m.in. mBank, Eurobank, Bank Pekao SA czy Deutsche Bank. Powyższa operacja sprawiła, że średnia marża dla 30-letniego kredytu na kwotę 300 tys. złotych z 20 proc. wkładem własnym wzrosła z 1,98 proc. do 2,16 proc. Innymi słowy wszystkie nowo udzielane zobowiązania są dziś droższe od tych zaciąganych w listopadzie ubiegłego roku.
Średnia marża kredytów hipotecznych (dane od listopada 2015 r.)

Średnia marża kredytów hipotecznych

Wzrost wkładu własnego

Wraz z początkiem roku podwyższeniu uległa kwota minimalnego wkładu własnego wnoszonego przez osobę zainteresowaną kredytem hipotecznym. Obecnie jego poziom osiągnął 15 proc. wartości kupowanej nieruchomości. – Zwiększony wkład własny powoduje, że np. kredytobiorca zainteresowany zakupem mieszkania o wartości 300 tys. zł musi z własnej kieszeni wyłożyć kwotę równą 45 tys. zł (do końca 2015 r. było to 30 tys. zł). Tym samym, mocno spadła dostępność kredytów hipotecznych. – komentuje Jacek Kasperczyk, analityk porównywarki finansowej Comperia.pl.
Istotny jest fakt, że niektóre banki, np. mBank, PKO BP, Deutsche Bank, są skłonne nadal udzielać kredyty z 10 proc. wkładem własnym pod warunkiem ubezpieczenia brakujących 5 proc. wkładu własnego.

Szkodliwy rating

W ostatnim czasie agencja S&P obniżyła rating Polski z poziomu A- do BBB+, co spowodowało mocne osłabienie niemal wszystkich instrumentów finansowych w naszym kraju – spadały indeksy giełdowe, wzrosła rentowność obligacji oraz bardzo mocno stracił złoty. I właśnie ta ostania zmienna wpłynęła negatywnie na rynek zobowiązań mieszkaniowych wyrażonych w walutach obcych. Wzrost kursu euro czy franka szwajcarskiego wpływa na podwyżki rat kredytowych oraz na całkowite saldo zadłużenia. Szczególnie mocna deprecjacja złotego nastąpiła w przypadku euro, gdzie kurs wymiany EUR/PLN niebezpiecznie zbliżył się do poziomu 4,50 zł.
Średnie kursy walut wg NBP

Średnie kursy walut według NBP

Wszystkie te wydarzenia wprowadziły pewną nerwowość na rynku finansowym. Niestety, wiele wskazuje na to, że najbliższe miesiące utrzymają ten zły stan. Na ewentualną poprawę przyjdzie nam długo czekać.