15 proc. mniej gazu? Co plan UE oznacza dla polskiego przemysłu?

gaz unia europejska gazociąg

27 lipca 2022 r. Ministrowie krajów europejskich odpowiedzialni za kwestie energetyczne porozumieli się w sprawie propozycji Komisji Europejskiej, która kilka dni wcześniej zaproponowała środki mające zapewnić zmniejszenie zapotrzebowania na gaz. Wszyscy konsumenci, dostawcy energii i przemysł powinni podjąć działania w celu oszczędzania błękitnego paliwa. Co to konkretnie oznacza dla polskich fabryk? – Na razie nic konkretnego – komentuje Łukasz Byczkowski, ekspert DUON Dystrybucja, jednego z dostawców gazu w Polsce.

  • Komisja Europejska dąży do ograniczenia konsumpcji gazu ziemnego w Europie w okresie 1 sierpnia 2022 – 31 marca 2023 r., o 15% w porównaniu do średniej w analogicznych okresach w ostatnich 5 latach.
  • Plan to na razie zestaw rekomendacji, kraje członkowskie zobowiązały się do redukcji konsumpcji gazu, ale na razie obowiązku nie ma. Może się to zmienić zimą, ponieważ ustalenia umożliwiają wprowadzenie “unijnego stanu alarmowego”.
  • Tymczasem rynek sam dostosowuje się do sytuacji ograniczając popyt pod wpływem rosnących cen.

Komisja przyjęła Europejski plan zmniejszania zapotrzebowania na gaz, aby pomóc państwom członkowskim w niezbędnej redukcji zapotrzebowania. Określono w nim środki, zasady i kryteria skoordynowanego ograniczania popytu. Plan koncentruje się na oszczędzaniu energii we wszystkich sektorach oraz poszukiwaniu alternatywnych sposobów zasilania, gdyby gazu miało zabraknąć na skutek działań Rosji, która wbrew kontraktom ogranicza dostawy do Niemiec.

Plan zawiera wytyczne dla państw członkowskich, które należy uwzględnić przy planowaniu ograniczeń. Komisja przedstawiła także wniosek dotyczący nowego rozporządzenia Rady w sprawie skoordynowanych środków ograniczania zapotrzebowania na gaz. W nowym rozporządzeniu przewidziano zobowiązanie wszystkich państw członkowskich do ograniczenia zapotrzebowania na gaz o 15% w okresie od 1 sierpnia 2022 r. do 31 marca 2023 r. w porównaniu ze średnim zużyciem od 1 sierpnia do 31 marca w ciągu pięciu lat poprzedzających wejście w życie aktu.

15 proc. mniej? Co to oznacza w praktyce?

Plan ma zachęcać i pomóc osiągnąć oszczędności w zużyciu gazu, ale na tym etapie nie nakłada na kraje, ani podmioty gospodarcze, takiego obowiązkumówi Łukasz Byczkowski, Dyrektor Sprzedaży i Marketingu w DUON Dystrybucja. Obecnie skuteczniejszym mechanizmem redukcji zużycia energii, którego działanie widać na co dzień, jest niewidzialna ręka rynku. Popyt zmniejsza się przez rosnące ceny wszystkich paliw, w tym gazu ziemnego i LNG – dodaje.

Sytuacja może jednak ulec zmianie. Nowe rozporządzenie przewiduje również możliwość ogłoszenia przez Komisję, po konsultacji z państwami członkowskimi, „unijnego stanu alarmowego” dotyczącego bezpieczeństwa dostaw. Zobowiązuje on wszystkie państwa członkowskie do zmniejszenia zapotrzebowania na gaz. Jest to instrument, który może być uruchomiony w sytuacji kryzysowej, z własnej inicjatywy Komisji lub na wniosek przynajmniej trzech państw członkowskich. Jego uruchomienie umożliwi Komisji wprowadzenie wiążącej wartości docelowej dotyczącej zmniejszenia popytu.

Unijny stan alarmowy, o co chodzi?

Warto podkreślić, że wprowadzenie unijnego stanu alarmowego nakłada obowiązek redukcji zużycia gazu na państwa. O sposobie wprowadzenie go w życie decydują rządy poszczególnych krajów. Oznacza to, że w Polsce chronione będą przede wszystkim gospodarstwa domowe, ale co z przemysłem?

Na ten moment trudno jednoznacznie określić skutki przyjęcia nowych regulacji na sytuację odbiorców przemysłowych. Wynika to przede wszystkim z tego, że Minister Klimatu i Środowiska nie określił dotychczas sposobu realizacji redukcji zapotrzebowania na gaz o 15%. Zgodnie z planem UE takie regulacje powinny zostać przyjęte do końca września. Ale nie jest to równoznaczne z wprowadzeniem ograniczeń w poborze gazuwyjaśnia Łukasz Byczkowski z DUON Dystrybucja.

Komisja Europejska zaznacza, że państwa członkowskie powinny wyczerpać wszystkie możliwości zastąpienia paliw, nieobowiązkowe systemy oszczędności i alternatywne źródła energii, zanim zdecydują się na wprowadzenie ograniczeń. Zatem prędzej można się spodziewać wprowadzenia bardziej rynkowych środków, które mają osiągnąć skutek w postaci redukcji zapotrzebowania na gaz (np. rozpowszechnianie przykładów działań ograniczających wykorzystanie gazu na cele ogrzewania w obiektach administracji publicznej, ale także budynkach prywatnych).

Strachy na Lachy?

Ryzyko ograniczeń, które mogą dotknąć przemysł, może wzrosnąć zimą, gdy zwiększają się potrzeby gospodarstw domowych i innych chronionych odbiorców gazu.

Jednocześnie warto podkreślić, że redukcje zużycia już następują i teoretycznie możliwe jest osiągnięcie celów Unijnych bez drastycznych ruchów w sezonie grzewczymmówi Łukasz Byczkowski z DUON. – Tym bardziej, że władze mogą zdecydować się na działania, które wpłyną na konsumpcję gazu przez sektor publiczny, kampanie informacyjne zachęcające do obniżenia temperatury w domach, albo ograniczenie konsumpcji gazu przez sektory, gdzie to zużycie jest bardzo duże np. w produkcji nawozów, gdzie gaz ziemny jest surowcem. A co, jeśli to nie wystarczy? W przypadku konieczności ograniczania konsumpcji gazu przez przemysł zapewne wprowadzone zostaną stopnia zasilania, czyli istniejące rozwiązanie stosowane wielokrotnie już w przeszłości. Przemysł sobie poradzi, choć będzie trudniej – podsumowuje.

Rozporządzenie Rady miałoby obowiązywać przez okres dwóch lat od jego wejścia w życie, ale najpóźniej w sierpniu 2023 r. przewiduje się jego przegląd w kontekście ogólnej sytuacji w zakresie dostaw gazu do UE.