Z nadzieją na utrzymanie coraz większej frekwencji branża targowa wchodzi w nowy rok. 2021 był kolejnym okresem zmagania się ze skutkami pandemii, które dla targów okazały się ogromnym wyzwaniem: blisko 3 mld zł strat czy odejście 60 tys. osób z pracy w tym sektorze – w wyniku zwolnień, upadków firm, jak również – spowodowanego niepewnością – przebranżowienia. Choć coraz więcej wystawców i zwiedzających deklaruje chęć powrotu na targi, to przed branżą nadal trudny czas. Jak przyznają jej przedstawiciele, w ciągu ostatnich dwóch lat nauczyła się ona funkcjonować w trudnych warunkach i – jak deklarują – w pełni przygotowana jest do organizacji bezpiecznych imprez targowych. Na przeszkodzie stoi obecnie jednak m.in. obawa potencjalnych wystawców i klientów ponownym zamrożeniem branży i odwołanymi imprezami targowymi czy trudna, wymagająca udzielenia pomocy, sytuacja, w jakiej znalazły się tysiące współpracujących z targami firm.
Pandemia Covid 19 brutalnie przerwała znakomitą passę branży targowej. Jej reprezentanci do dziś zmagają się z dotkliwymi skutkami trwającego od marca 2020 roku kryzysu. Odwoływane i przesuwane na inny termin imprezy czy wielomiesięczne lockdowny stały się przyczyną trudnej sytuacji, w jakich znalazły się targi.
– Średnia liczba wystawców i zajęta powierzchnia wystawiennicza to ok. 60 proc. stanu sprzed pandemii – mówi Tomasz Kobierski, prezes Rady Polskiej Izby Przemysłu Targowego (PIPT), a jednocześnie zarządu Grupy MTP i zaznacza, że bywają od tego wyjątki: – Targi poświęcone zielonej energii były dwa razy większe niż przed pandemią, zwiedzających było trzykrotnie więcej.
Wskazuje też, co poza tym zmieniło się na targach: – Wystawcy to przede wszystkim podmioty krajowe, obecność firm zagranicznych jest ograniczona – opisuje Tomasz Kobierski, uzasadniając to tym, że największym po Niemczech rynkiem, jeśli chodzi o obecność na polskich targach, jest rynek chiński. – Tamtejsi wystawcy wciąż borykają się z licznymi ograniczeniami związanymi z sytuacją covidową – zauważa prezes rady PIPT i zarządu Grupy MTP.
Spis treści:
Bez przychodów
Beata Kozyra, prezes zarządu Polskiej Izby Przemysłu Targowego (PIPT) zwraca uwagę, że faktyczny zastój, w jakim w wyniku obostrzeń epidemicznych na aż 18 miesięcy znalazła się branża targowa, całkowicie pozbawił ją przychodów. – Pomimo odmrożenia branży w czerwcu 2021 r., targi mogły ruszyć dopiero od września 2021 r. Te kilka ostatnich miesięcy działania branży nie pozwoliły jej na odzyskanie stabilnej kondycji finansowej – relacjonuje Beata Kozyra. Jak wskazuje, polska branża targowa przetrwała, choć wkracza w rok 2022 z ponad 2,5 – 3 mld PLN strat spowodowanych dwuletnią pandemią. – To był niezwykle trudny czas. 90% firm branży targowej odnotowało ponad 70%-wy spadek przychodów w porównaniu z 2019 r., a niektóre – nawet 90%. Na szczęście jedynie niewielka część firm – 2-3 % – zbankrutowała lub zmieniła branżę – twierdzi prezes zarządu PIPT. Tłumaczy, że utrata płynności finansowej zmusiła część firm branży targowej do redukcji zatrudnienia. – W przypadku pracowników etatowych i na kontraktach przeciętna liczba pracowników spadła o ok. 30%, a w przypadku umów cywilno-prawnych o ponad 80% – podaje Beata Kozyra.
– Dotychczasowe, spowodowane pandemią straty w całej branży targowej szacowane są na ok. 3 mld zł. Ponad 70 proc. przedsiębiorstw tej branży straciło ponad 90 proc. przychodów, pracę utraciło w sumie ponad 60 tys. osób – precyzuje Tomasz Kobierski.
Jednak powrót na targi
Zrzeszający głównie przedsiębiorców współpracujących z targami (np. przy projektowaniu i budowie powierzchni wystawienniczych) Komitet Obrony Branży Targowej (KOBT) zwraca z kolei uwagę na powrót wystawców na tereny targowe, jaki mimo sporych obaw dokonał się w 2021 roku. – Te imprezy, które wbrew problemom udało się zorganizować, miały bardzo dobrą frekwencję wystawców, jak również cieszyły się sporym zainteresowaniem zwiedzających – mówi Paweł Montewka z Komitetu, dodając, że odnotowano wzrost zwiedzających, zainteresowanych konkretnymi informacjami oraz nawiązaniem realnych kontaktów gospodarczych, a to przekładało się na rzeczywistą efektywność udziału w targach.
Huśtawka tendencji
Oprócz odczuwalnego odpływu wykwalifikowanej kadry wykonawczej, z jaką borykała się targowa branża, doskwierała jej także ciągła huśtawka tendencji. – Najpierw informacje, że w zaplanowanym terminie będą targi, potem, że trzeba je odwołać, a jeszcze później, że są przesunięte. Miało to zdecydowanie negatywny wpływ na stabilność zatrudnienia w naszym sektorze, tym bardziej, że jeszcze przed pandemią dał się zauważyć problem starzenia się kadry monterów targowych – tłumaczy kłopoty targowych przedsiębiorców Paweł Montewka.
Jednak, jak podkreślają przedstawiciele KOBT, głównym dziś zagrożeniem stał się brak środków obrotowych na odbudowę firm. – Obiecane przez rząd środki na działania mające na celu restrukturyzację firm nie pojawiły się – zaznacza Krzysztof Szofer z Komitetu. Wskazuje, że szumnie nagłaśniany plan KPO nie wniósł do polskiej gospodarki ani jednej złotówki i, jak na razie, nie ma horyzontów na pojawienie się pieniędzy z tego programu. – Wiele firm zaciągało zobowiązania w nadziei na pełen restart branży w styczniu 2022 roku, a tutaj już widać na horyzoncie przenoszone imprezy targowe zarówno w Niemczech jak i we Francji, Holandii czy Belgii – wyraża rozczarowanie Krzysztof Szofer. Współpracujące z targami firmy muszą dziś spłacać zobowiązania bez faktycznej możliwości zarobkowania, a np. w krajach zachodniej Europy, praktycznie natychmiast uzyskują państwową pomoc. W odróżnieniu od naszych przedsiębiorców – wiedzą tam, jakie podatki, i na jakich zasadach, mają do zapłacenia.
– Największym wyzwaniem 2021 roku było niewątpliwie dopasowanie planów do niestabilnej sytuacji na rynku – tłumaczy Paweł Orłowski, wiceprezes zarządu Międzynarodowych Targów Gdańskich (MTG) i wskazuje, że ze względu na brak pewności w pandemicznej sytuacji, konieczna stała się organizacja wydarzeń online, umiejętnie angażująca odbiorców, co, jak podkreśla, stanowi sporą trudność. – Dzisiaj jest już pewne, że hybrydowa komunikacja zostanie z nami na dłużej, i to nie tylko w świetle nadchodzącego w długiej perspektywie metaversum i rozwijającej się technologii VR – pandemia tylko przyspieszyła ten proces – mówi Paweł Orłowski, podkreślając, że dziś z tego względu potrzebne będą w branży nowe kompetencje. – Niezależnie jednak od zmian zachodzących w marketingu, istotą w relacjach B2B i ich pogłębianiu jest spotkanie na żywo angażujące wszystkie nasze zmysły i emocje i koncentrujące się na człowieku – uważa wiceprezes MTG.
Targi potrzebne w powrocie do normalności
Według niego, wiele będzie zależało teraz od sytuacji pandemicznej i ogólnej kondycji gospodarki, ale zarówno firmy, jak i sami pracownicy, w dużym stopniu spragnieni będą spotkań oraz wspólnych wydarzeń, które wcześniej były niemożliwe do realizacji. – Bardzo wyraźnie było to widać w krótkim, jesiennym „okienku” 2021 roku, gdzie np. na organizowanych w gdańskim AmberExpo międzynarodowych Targach TRAKO (prezentujących nowości z branży kolejowej) zanotowaliśmy najwyższą od lat frekwencję – relacjonuje Paweł Orłowski i przewiduje, że do powrotu do normalności, w tym tej biznesowej, targowi przedsiębiorcy potrzebowali będą silnej branży targowej, kongresowej i konferencyjnej, czego świadomość powinni mieć także decydenci.
– Daleko nam jeszcze do optymizmu, ale wierzymy, że najgorsze już za nami – wierzy Beata Kozyra, prezes zarządu Polskiej Izby Przemysłu Targowego (PIPT). Jej zdaniem, patrząc realnie, odbudowa popytu na targi z lat sprzed pandemii będzie długim procesem. – Nadal trwa pandemia, ale branża targowa nauczyła się funkcjonować w tych trudnych warunkach i jest w pełni przygotowana do organizacji bezpiecznych imprez targowych. Coraz więcej wystawców i zwiedzających deklaruje chęć powrotu na targi – zauważa Beata Kozyra, zwracając uwagę, że kalendarze organizatorów targów pękają dziś w szwach. – Powróciły znane i bardzo ważne imprezy jak: Targi ITM Industry Europe – Przemysł Ery Cyfrowej, Targi Drema, BUDMA, Poznań Motor Show, CAVALIDA – MTP; International Railway Fair TRAKO, Amberif – Amber Expo, Międzynarodowy Salon Przemysłu Obronnego MSPO czy Plastpol Fair – Targi Kilece, AGRO SHOW – Polska Izba Gospodarcza Maszyn i Urządzeń Rolniczych, Międzynarodowe Targi Książki w Krakowie, Targi Packaging Innovations, COMPOZYT EXPO – Targi w Krakowie, Energetab – ZIAD Bielsko-Biała, PIWOWARY, VETMEDICA, BOATSHOW – INTERSERVIS Łódź – relacjonuje prezes zarządu PIPT i dodaje: – Pojawiały się również nowe propozycje targów: H2POLAND – Grupa MTP, Antycovid Expo/Reha INNOVATIONS Fizjoterapia – Targi w Krakowie czy Międzynarodowe Targi Budownictwa Infrastrukturalnego – Nowa Infrastruktura organizowane przez Targi Kielce.
Ambitne plany i nowe technologie
Na samych Międzynarodowych Targach Poznańskich (Grupa MTP) udało się uniknąć ograniczania zatrudnienia. – Stało się tak dzięki pieniądzom z pierwszej Tarczy finansowej dla dużych firm, która wyniosła blisko 36 mln zł. Udało nam się pozyskać także środki z drugiej Tarczy finansowej wysokości 16 mln zł – opisuje obecne wysiłki Tomasz Kobierski, prezes zarządu Grupy MTP, kreśląc jednocześnie ambitne plany na najbliższy czas. – Chociaż strata na działalności operacyjnej w przypadku Grupy MTP była znacząca, dwa lata pandemii zamykamy z zyskiem netto. Szykujemy duży program inwestycyjny, który będzie możliwy dzięki sprzedażom nieruchomości – tłumaczy prezes zarządu Grupy MTP, a jednocześnie prezes rady PIPT.
– Wielu organizatorów targów zmienia formułę imprez targowych, wprowadza nowe technologie i innowacyjne rozwiązania, które będą stanowiły nie tylko dodatkowe zabezpieczenia czy ułatwienia, ale przede wszystkim uatrakcyjnią same targi – podsumowuje Beata Kozyra. Paweł Orłowski, wiceprezes MTG, prognozuje zaś, że w 2022 roku i kolejnych latach, w branży targowej mocno wybijać się będą kwestie ochrony środowiska, społecznej odpowiedzialności i generalnie zrównoważonego rozwoju. – Klienci będzie będą oczekiwali, aby nasze usługi i produkty były ekologiczne, poddające się recyclingowi i często zero emisyjne. Z pewnością podejmiemy te wyzwania – zapowiada Paweł Orłowski.
Czy władza pomoże targom przetrwać?
Z kolei Komitet Obrony Branży Targowej ma nadzieję, że władze dostrzegą zarówno potencjał, jak i konieczność wsparcia dla targowych firm. – Sytuacja branży jest trudna, jak zawsze, kiedy inicjatywa nie leży po stronie przedsiębiorców, tylko rządzących – tłumaczy Krzysztof Szofer i przypomina, że Komitet wielokrotnie prosił już o zorganizowanie w sprawie targów, konferencji, eventów – branży spotkań – prawdziwego okrągłego stołu, który wypracuje zestaw działań pilnie potrzebnych do uratowania firm targowych. – Niestety rządzący nie chcą z naszej wiedzy i doświadczenia skorzystać. Na naszych oczach zjada się kurę, która znosiła złote jajka – konstatuje Krzysztof Szofer.