Dzisiaj giełdy, jutro (może) dolar

forex inwestycje

Świeżo opublikowany raport ADP w zakresie kondycji amerykańskiego rynku pracy wyraźnie napawa optymizmem przed piątkowymi szacunkami zmian zatrudnienia w sektorze pozarolniczym za grudzień. Szansę na napływ bardziej satysfakcjonujących danych dodatkowo podbijają silne subkomponenty indeksu ISM dla przemysłu, którym wtórują wykorzystywane prognostycznie wysokie wartości Chicago PMI. Należy pamiętać, że potencjalne przetasowania na rynku walutowym będą w głównej mierze uzależnione od utrzymania rocznej dynamiki wynagrodzeń powyżej poziomu 2,5 proc., czego nie należy traktować przez pryzmat solidnie wyśrubowanych oczekiwań. W trakcie czwartkowych notowań uwagę inwestorów wyraźnie zwróciły europejskie giełdy, które poszły w ślady nie tylko rekordów na Wall Street, ale również euforii obserwowanej na parkiecie w Tokio.

Dzisiejszej słabości amerykańskiej waluty nie wykorzystał japoński jen (-0,3 proc.). Na koniec dnia USD/JPY ponownie balansuje nad poziomem 112,80, pozostawiając tym samym w grze scenariusz rychłego powrotu w okolice poświątecznych maksimów przy 113,40. Zestawienie komponentów koszyka G10 otwiera kiwi (0,7 proc.) wspinające się w stronę październikowych szczytów. W przypadku euro (0,4 proc.) należy mówić o dość ciekawej i burzliwej sesji. Obecnie EUR/USD balansuje przy 1,2070, aczkolwiek nie należy wykluczyć ponownej próby podejścia pod psychologiczne 1,2100.

O miano beneficjenta napływających danych ekonomicznych walczył funt szterling (0,2 proc.), który finalnie nie znalazł oparcia w indeksie PMI dla brytyjskiego sektora usługowego. Wartość wskaźnika na poziomie 54,2 pkt lekko przebiła oczekiwania ankietowanych uczestników (konsensus: 54,0 pkt), aczkolwiek skala odnotowanego odchylenia nie należała do dostatecznie znaczących. Dzisiejszy raport ADP wyraźnie okrył cieniem cotygodniowe wskazania dotyczące świeżo złożonych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w USA. Obecnie obserwuje się stabilizację w zakresie przyrostu osób pozbawionych stosunku pracy, bowiem w dalszej mierze wskaźnik pozostaje blisko poziomu 250 tys. (poprzednio: 247 tys.).

Zmienność na rynku ropy chwilowo podbił raport Departamentu Energii USA, który wskazał na siódmy spadek rezerw surowca z rzędu. Tym razem skala zmian była zdecydowanie silniejsza (-7,4 mln baryłek) niż wynikało to z wczorajszego raportu API, gdzie wskazano na skurczenie zasobów o 5,0 mln baryłek. W dzisiejszym odczycie pierwsze skrzypce zagrał potężny skok zapasów destylatów, które na przestrzeni tygodnia wzrosły o 8,9 mln baryłek (konsensus: -88,9 tys.) przy zdecydowanie mniej imponującym przyroście benzyny (4,8 mln baryłek, konsensus: 2,0 mln). Na koniec dnia West Texas Intermediate balansuje przy poziomie 62,10 USD za baryłkę, notując tym samym dzienny ruch na poziomie 0,8 proc

Najbardziej euforycznymi nastrojami mogli pochwalić się inwestorzy przy Książęcej, gdzie WIG 20 (2,8 proc.) uplasował się tuż nad poziomem 2 530 pkt. Na szczycie zestawienia pojawiły się akcje LPP, których 9,1 proc. zwyżkę należy utożsamiać z masowym napływem kapitału zagranicznego. Nieco mniejszą skalę ruchu ma za sobą Bank Zachodni WBK (6,5 proc.) będący beneficjentem umacniającego się złotego, co niewątpliwie oddala skrajne scenariusze związane z kredytami denominowanymi w szwajcarskiej walucie. Zwyżce BZ WBK nie przeszkodziła najnowsza nota Komisji Nadzoru Finansowego, która zdecydowała się nałożyć bufor właściwy dla instytucji istotnych systemowo na poziomie 0,5 proc. ekspozycji na ryzyko. Istotny sygnał technicznie zdołało wygenerować PZU (3,9 proc.), które wraz z końcem sesji znalazło się nad średnią z ostatnich 200 notowań. Ponownie na szarym końcu znalazł się Cyfrowy Polsat (-0,4 proc.), którego inwestorzy nie docenili dość przychylnej noty Haitong Banku w sprawie perspektyw sprzedaży reklam w 2018 roku.
Zdecydowanie mniej euforyczne nastroje obserwowano we Frankfurcie. Na czele indeksu DAX (1,5 proc.) znalazło się Linde (3,3 proc.) częściowo niesione zamiarami DCC w zakresie przejęcia spółki Tega LPG. W ścisłej czołówce znalazły się również Siemensa (2,7 proc.), którym po piętach deptał Deutsche Bank (2,7 proc.) informujący o konieczności utrzymania wskaźnika CET1 powyżej poziomu 10,65 proc. Serię ostatnich wzrostów próbowała skutecznie wymazać Lufthansa (-0,6 proc.) oczekująca według Il Messanggero na wsparcie włoskiego rządu w sprawie Alitalii. Nieco mniej odważny ruch na południe mają za sobą Vonovia (-0,2 proc.) oraz Merck KGaA (-0,2 proc.). W przypadku drugiej ze spółek należy mówić o nikłym wpływie noty Bernstein, gdzie zwrócono na wyraźne niedowartościowanie europejskiego sektora farmaceutycznego.

Dzisiejsze wzrosty indeksu FTSE 100 na tle europejskich odpowiedników wyglądały wyjątkowo słabo, bowiem na przestrzeni dnia londyńska giełda zdołała wypracować zaledwie 0,3 proc. wzrost. Niekwestionowanym liderem okazało się NMC Health (5,5 proc.) informujące o pozyskaniu pakietów mniejszościowych w dwóch szpitalach położonych w Zjednoczonych Emiratach Arabskich oraz Arabii Saudyjskiej. Beneficjentem wyraźnie podbitego obrotu okazało się być G4S notujące ruch rzędu 3,2 proc. Niezbyt przychylne nastroje panowały wśród wyspiarskich deweloperów. Zniżkę Hammerson (-2,5 proc.) skutecznie przebił Brit Land, który zdołał potanieć o 3,0 proc. Finalnie listę stu komponentów zamknął Marks&Spencer (-3,7 proc.), który wrócił tuż pod średnią z ostatnich 50 notowań.

Na rynku surowców energetycznych obserwuje się postępującą przecenę lutowych kontraktów na gaz ziemny (-3,1 proc.). Nieco mniej spektakularną skalę ruchu obserwuje się wśród płodów rolnych, gdzie najsilniej tanieje ryż. W cieniu jego 1,8 proc. zniżki znalazły się między innymi marcowe kontrakty na kukurydzę (-0,5 proc.) oraz sok pomarańczowy (-0,4 proc.). Tuż pod poziomem 1 320 USD za uncję znajduje się złoto, które na przestrzeni dnia drożeje 0,5 proc. Podobną skalę ruchu ma za sobą srebro ponawiające atak na 17,24 USD. Ostatecznie miano lidera na rynku surowców obejmuje pallad ze wzrostami na poziomie 1,4 proc.

Sporządził
Kornel Kot, Dom Maklerski TMS Brokers