Piątkowe dane PCE, które są preferowana przez Fed miarą inflacji okazały się lekko wyższe od oczekiwań. Brak dużej negatywnej niespodzianki spowodował, że nastroje na rynkach polepszyły się co było zobrazowane dynamicznymi wzrostami indeksów. Nasdaq Composite zyskał aż 2 proc., SP500 1 proc. a Dow Jones 0,4 proc. Wzrosty były widoczne również w Europie. DAX zamknął dzień z wynikiem 1,4 proc. Na rynku walutowym kurs EUR/USD po spadku do 1,0680 ponownie wrócił powyżej 1,07. Dużo dzieje się na japońskim jenie. JPY tracił w piątek rano po decyzji w sprawie stóp procentowych oraz dziś w godzinach nocnych po decyzji w sprawie stóp procentowych. W poniedziałek nad ranem waluta dynamicznie zaczęła się umacniać i z poziomu 160,00 para USD/JPY spadła w okolice 155,00. Możliwe, że doszło do interwencji walutowej.
Preferowana przez Fed miara inflacji, czyli bazowy deflator PCE uplasował się na poziomie 2,8 proc. Tu prognozy wskazywały na lekki spadek do 2,7 proc. Ogólny deflator PCE zanotował wyższą dynamikę niż poprzednio i wyniósł 2,7 proc. Dynamiki miesięczne wyniosły 0,3 proc. i były zgodnie z konsensusem. Dane w pewnym stopniu spowodowały, że jeszcze bardziej spadły oczekiwania na czerwcową obniżkę stóp przez Fed. Widać, że proces inflacyjny ponownie nabrał dynamiki na początku 2024 roku i jednocześnie spowodował, że dystans do celu Rezerwy Federalnej nieco się oddalił. Już czwartkowe dane zaskoczyły w górę. Deflator PCE w całym pierwszym kwartale urósł do 3,4 proc. z poziomu 1,8 proc. kw/kw. a bazowa miara zwyżkowała do 3,4 proc. z 2 proc. kw/kw. poprzednio. Zestaw tych publikacji dowodzi uporczywości inflacji. Problemem wciąż są usługi, gdzie tempo wzrostu cen jest podobne do tego obserwowanego w 2022 roku. Można uznać, że ubiegłotygodniowe dane wzmocniły „jastrzębią” frakcję Fed-u. Na ten moment rynek niemal w pełni odrzucą możliwość łagodzenia warunków monetarnych w USA w połowie roku. To czy Fed podejmie takie kroki w kolejnych miesiącach II połowy roku coraz bardzie staje się wątpliwe.
Dolar na skutek piątkowych oraz czwartkowych danych nie zyskał jakoś szczególnie. Pierwsza reakcja wskazywała na aprecjację ale w kolejnych godzinach sytuacja ulegała odwróceniu. Kurs EUR/USD wciąż znajduje się powyżej 1,07. Nadal jesteśmy w fazie krótkoterminowego odbicia głównej pary walutowej, które trwa od połowy kwietnia. Zmienność jednak w ostatnich dniach nie należy od najwyższej. Indeksy giełdowe jak na razie nie kontynuują kwietniowej korekty. Widoczna jest poprawa nastrojów. W górę ponownie kierują się spółki technologiczne. Po sesji otrzymaliśmy bardzo dobre rezultaty raportowane przez Alphabet oraz Microsoft. W tym tygodniu uwaga będzie skupiona na spółce Amazon (wtorek) oraz Apple (czwartek).
Piątek był trudnym dniem dla jena. Para walutowa USD/JPY osiągnęła dziś w nocy poziom 160,00 – najwyższy od 1990 roku. Rano nastąpił mocny spadek do 155,00. Deprecjacja JPY to pokłosie decyzji BoJ, który pozostawił stopy proc. na niezmienionym poziomie. Krótkie oświadczenie Banku Japonii nie spełniło oczekiwań tej części rynku, która spodziewała się wyraźniejszego sygnału dalszych podwyżek. Poniedziałkowa aprecjacja JPY to być może efekt interwencji banku centralnego lub Ministerstwa Finansów. Na ten moment to jedynie spekulacje. Argumenty za słabym jenem wciąż są silne biorąc pod uwagę dane o inflacji oraz obecną politykę pieniężną BoJ.
Łukasz Zembik Oanda TMS Brokers