Branża targowa u progu 4 fali epidemii COVID-19 ze stratą około 2,5 mld PLN

uratujmy targi

Przyznania środków na odbudowę, głównie przez przyspieszenie procedowania projektu tzw. ustawy odszkodowawczej, a także wyznaczenia planowej i racjonalnej perspektywy rozwoju sytuacji w kraju – domagają się od rządu przedsiębiorcy zrzeszeni w Komitecie Obrony Branży Targowej. Po ponad półtora roku niebytu ich branży potrzebne jest im przede wszystkim zapewnienie stabilnej perspektywy: zarówno dla firm targowych, jak i dla wystawców, którzy zamierzają wrócić do wystawiania się na targach. Komitet przypomina też, że apelował już  wielokrotnie o stworzenie funduszu ubezpieczeń wystawców w przypadku odwołania imprezy targowej, jednak – jak dotąd – pozostaje to bez żadnego odzewu.

Przedsiębiorcy z branży targowej odliczają kolejny miesiąc pandemii, w którym de facto pozostają bez żadnych zleceń i właściwie – bez żadnej poważnej pomocy ze strony państwa. Niedawne nadzieje na powakacyjne odblokowanie zaburzyły wypowiadane coraz głośniej prognozy nadejścia kolejnej fali pandemii. Może ona zacząć się już w sierpniu. – W atmosferze kolejnych afer wywoływanych przez polityków – ustawy „LEX TVN”, niedostosowania się do wyroku TSUE czy zamieszania dookoła szefa NIK, przedsiębiorcy z szeroko rozumianej branży spotkań – targów, konferencji oraz eventów walczą o uratowanie swoich firm. Zupełnie jakby politycy, rządzący zapomnieli, że zarówno ich pensje, jak i środki, które hojnie rozdają na różne dziwne cele, pochodzą tylko i wyłącznie z podatków, które do budżetu Państwa wpłacają właśnie ci przedsiębiorcy – mówi Krzysztof Szofer z Komitetu Obrony Branży Targowej, który zastanawia się, jak wytłumaczyć dziś właścicielowi firmy świadczącej usługi projektowania i budowy stoisk targowych to, że mimo iż nie będzie mógł on wraz ze swoimi pracownikami podjąć żadnej pracy do września 2021 roku, to rządzący postanowili wstrzymać jakąkolwiek pomoc dla jego firmy już od maja. – W jaki sposób można argumentować pracownikom firmy organizującej konferencje i eventy, że nie pora w tej chwili na pomoc dla takiego przedsiębiorstwa, ale jest czas np. na pomysł finansowania odbudowy Pałacu Saskiego? Jak zrozumieć stanowisko Pani wiceminister Olgi Semeniuk przedstawione na spotkaniu z przedstawicielami Rady Przemysłu Spotkań i Wydarzeń, że branża dostała już wystarczające wsparcie i nie ma – według niej – potrzeby dalszego spotykania się w takim gronie? – pyta Krzysztof Szofer.

Zwraca uwagę, że teraz branża oczekuje od rządzących przede wszystkim przyznania środków na odbudowę, a co za tym idzie przyspieszenia procedowania tzw. ustawy odszkodowawczej, która z pewnością umożliwiłoby uruchomienie przepływu środków do firm. – Po drugie oczekujemy planowej oraz racjonalnej perspektywy rozwoju sytuacji w kraju. Po ponad półtora roku niebytu branży potrzebne jest bowiem zapewnienie stabilnej perspektywy zarówno dla firm targowych, jak i przede wszystkim wystawców, którzy zamierzają wrócić do wystawiania się na targach – wymienia żądania branży targowej, która do pandemii liczyła około 4 i pół tysiąca firm, regularnie zasilając budżet państwa wpływami z podatków, Krzysztof Szofer. Przypomina przy tym, że Komitet Obrony Branży Targowej apelował do rządzących wielokrotnie o stworzenie funduszu ubezpieczeń wystawców w przypadku odwołania imprezy targowej. – Taka forma zabezpieczenia miałaby z pewnością działanie pro popytowe. Taki sam charakter miałby też bon targowo konferencyjny pozwalający rekompensować firmom udział w targach, wystawach i konferencjach. Niestety tego głosu nikt nie bierze pod uwagę – tak Krzysztof Szofer opisuje faktyczny brak reakcji rządzących na postulaty i potrzeby branży targowej. Jednocześnie zwraca uwagę, że już niebawem nastąpi otwarcie kolejnej Wystawy Światowej Expo w Dubaju czyli najsłynniejszej na świecie imprezy targowej. – Z jednej strony inwestuje się w to przedsięwzięcie niemałe pieniądze, promuje się to wydarzenie w mediach, bo z pewnością przedstawiciele najwyższych władz państwowych będą brali udział w otwarciu tych targów, a z drugiej strony promocję firm przy pomocy targów traktuje się jako narzędzie marginalne – zauważa Krzysztof Szofer i uzasadnia, że Komitet Obrony Branży Targowej wielokrotnie podkreślał już potrzebę finansowego wsparcia dla firm branży spotkań. – Niestety nikt z podejmujących decyzje na najwyższym szczeblu nie jest zainteresowany uratowaniem tej ważnej dla gospodarki dziedziny – zaznacza Krzysztof Szofer, wskazując jednocześnie, że przecież w innych krajach europejskich zadbano o to, żeby zapewnić takim firmom środki na przetrwanie. Przykładem są tu choćby Niemcy, które przeznaczyły na pomoc dla branży spotkań (czyli także targowej) ponad 640 mln EUR.

– Tymczasem nasi politycy informują o możliwości nadejścia 4 fali epidemii, jednocześnie nie przeprowadzając żadnych konsultacji, jak w takiej sytuacji należałoby pomóc firmom, których może dosięgnąć kolejny już lockdown – informuje Krzysztof Szofer, tłumacząc, że brakuje dziś planów czy  procedur, a także po prostu podstawowych informacji na ten temat. – Komu ma służyć ogłaszanie możliwości kolejnej fali pandemii – przedsiębiorcom próbującym odbudować swoje interesy czy też potencjalnym wystawcom, którzy mają podejmować decyzje o udziale w targach oraz wystawach? – pyta Krzysztof Szofer. Przyznaje, że teraz on i inni przedsiębiorcy targowi mogą tylko apelować do posłów, senatorów, ministrów: – Obudźcie się Państwo. Jesteśmy świadkami zabijania „kury”, która przez wiele lat znosiła złote jajka. Mogłaby to robić dalej, ale trzeba ją dokarmić w tych tragicznie ciężkich czasach – wzywa Krzysztof Szofer.

Obecne straty polskiej branży targowej to około 2,5 mld PLN. Do pandemii targi należały do jednego z najlepiej prosperujących u nas sektorów gospodarki. Targowe firmy ściśle współpracowały także z przedsiębiorstwami sektora meblarskiego, drzewnego, metaloplastycznego, turystyki biznesowej a także transportowymi czy informatycznymi.