Ceny owoców będą powoli spadać

Początek sezonu owocowego – pierwsze miesiące wiosny – to zazwyczaj produkty importowane z północnej Afryki oraz krajów południowej Europy: Hiszpanii, Portugalii i Grecji. Z tego powodu ceny pierwszych czereśni czy truskawek są bardzo wysokie. Wraz z pojawieniem się większych dostaw, także tych polskich, ceny zawsze spadają – dlatego konsumenci nie powinni się zrażać początkową wysoką kwotą. Podaż jest dużo wyższa niż w poprzednich miesiącach, dlatego wzrasta konkurencyjność, a ceny się zmieniają. Sadownicy natomiast oczekują, że ta zmiana nie wpłynie na wpisane w koszt owocu gwarancje pokrycia kosztów produkcji oraz zysk. Z polskich sadów dochodzą sygnały informujące o uszkodzeniach – natomiast nie są to aż tak duże szkody, aby któregoś gatunku owoców lub warzyw zabrakło dla konsumentów. Możliwe, że będzie ich jedynie trochę mniej – co  być może dla sadowników będzie oznaczało lekko korzystniejszą cenę. Jednak cena będzie i tak zdecydowanie lepsza dla polskich konsumentów niż w innych krajach Europy, szczególnie krajach Europy Zachodniej.

– Niedługo powinny już zacząć się pojawiać pierwsze maliny z upraw pod osłonami, borówki amerykańskie, pierwsze jeżyny i śliwki – powiedział serwisowi eNewsroom Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników RP. – Potrwa to jeszcze kilka lub kilkanaście tygodni, ponieważ sezon w tym roku jest opóźniony. Wegetacja rozpoczęła się dużo później niż zazwyczaj – rok temu o tej porze było mnóstwo niektórych gatunków, np. truskawek – a w tym roku sezon rozpoczął się dopiero teraz. Sadownicy spodziewają się dobrego sezonu, ale bez rekordowych zbiorów. Pośród niektórych gatunków obserwowane są uszkodzenia zimowe oraz wczesnowiosenne. W przypadku sadów i gatunków drzewiastych we wszystkich zostały już odnotowane straty: kwitnienie było nieco słabsze, albo zawiązane owoce zaczęły już spadać. Z kolei wśród niektórych  owoców jagodowych: jagód, truskawek czy jeżyn, pojawiły się przymarznięcia całych pędów owoconośnych, które wskutek tego często nie zakwitały i nie zawiązywały owoców. Tych owoców będzie umiarkowana ilość – konsumenci polskich owoców mogą na próżno liczyć na niskie ceny, ale jednocześnie nie należy się obawiać niebotycznie wysokich cen – podsumowuje Maliszewski.