Na 37 krajów OECD Polska zajęła przedostatnie miejsce jeżeli chodzi o konkurencyjność systemu podatkowego. Mamy jeden z najbardziej skomplikowanych systemów podatkowych. W ostatnich dekadach nie było w polskim rządzie dążenia do zwiększenia konkurencyjności systemu podatkowego. W kampaniach wyborczych mówiło się o jego potencjalnych uproszczeniach – jednak celem nigdy nie było stworzenie systemu, który zatrzymałby polskich przedsiębiorców w kraju. Od 1 stycznia 2022 roku weszła w życie reforma systemu podatkowego, która jest tak skomplikowana, że nawet pracownicy administracji publicznej nie są w stanie wyjaśniać zawiłości Polskiego Ładu – mimo doświadczenia i obycia z przepisami.
– Do końca 2021 roku mieliśmy mniejszy lub większy bałagan w przepisach podatkowych, a od stycznia tego roku mamy chaos – powiedział serwisowi eNewsroom Andrzej Sadowski, prezydent Centrum im. Adama Smitha. – Polski rząd mógł i może cały czas odnieść sukces, jeżeli będzie konsekwentny i nie będzie wprowadzał rozwiązań cząstkowych – jak obecnie. Jeżeli w Polskim Ładzie kolejne grupy wiekowe, czy też podmiotowe – jak duże rodziny – wycofywane są z płacenia podatku PIT, to niewiele brakuje, aby uzyskać skok jakościowy systemu przez likwidację podatku PIT dla wszystkich obywateli i znieść jakiekolwiek limity zarobków. Trudno sobie wyobrazić, że cel nadrzędny i strategiczny polskiego rządu, którym jest szybsze doganianie tak zwanego “bogatego Zachodu”, zostanie osiągnięty przy tak nisko ustawionych limitach dla klasy średniej. Świadczy o tym niezwykle humorystyczna ulga i limit, jaki sobie rząd wyobraża jeżeli chodzi o wynagrodzenia. Klasą średnią się jest nie ze względu na wynagrodzenia, tylko na stan majętności – a ta w Polsce jest na bardzo niskim poziomie i trzeba jeszcze pracy kilku pokoleń, aby ten stan rzeczy zmienić. Stąd system, który z góry limituje i karze ludzi za większą aktywność, tej drogi nie skraca. Wręcz przeciwnie – wydłuża. Mamy szansę stworzyć – tak jak wiele innych krajów wcześniej – system bardzo konkurencyjny. Po to, by Polacy, którzy są na emigracji, ale też inni obywatele przybywali do Polski, rejestrowali i prowadzili działalność. Póki co Polacy rejestrują firmy w Czechach, na Słowacji, Litwie, czy w Irlandii. Możemy ten proces odwrócić i stać się tym miejscem, w którym większość Europejczyków będzie chciała zapłacić swój podatek – wskazuje Sadowski.