Czy Ameryka będzie w roku 2019 głównym zagrożeniem dla rynków?

Czy Ameryka będzie w roku 2019 głównym zagrożeniem dla rynków?

Przegląd elementów generujących ryzyko w otoczeniu rynkowym jest koniecznym punktem w procesie podejmowania decyzji na rynkach finansowych. Ma to wpływ na dobór instrumentów, w które będziemy się angażować, oraz na skalę tego zaangażowania. Dziś zajmiemy się tematyką dotyczącą tego, co niesie nam sytuacja gospodarcza i polityczna w USA. Ameryka jest wciąż liderem światowej gospodarki i bez Ameryki niewiele się może wydarzyć, a dzięki niej może dużo, gdyż to ona nadaje rytm światowym procesom.

Poszukiwanie wątków, które będą uznawane za istotne dla wycen tak naprawdę nigdy się nie kończy. Przełom roku jest naturalnym okresem podsumowań. W prasie pojawiają się listy czynników, które w ocenie analityków będą miały wpływ na notowania, ale nigdy nie jest tak, że taka lista jest zamknięta.

Już w ubiegłym roku wskazywano na kilka obszarów, które mogą wpływać na podejmowane przez uczestników rynków decyzje, a które wciąż pozostają aktualne. Za jeden z najważniejszych to działania protekcjonistyczne administracji Donalda Trumpa. Wojny handlowe mają zgubny wpływ na wielkość obrotów w handlu międzynarodowym, a to wprost przekłada się na poziom globalnej aktywności. Na poniższym wykresie widać dość dokładnie zależność między wolumenem importu, a wielkością produkcji w skali globu. Podwyżki ceł i opłat ograniczają skalę wymiany handlowej, co uznawane jest za jeden w poważnych czynników ryzyka dla kontynuacji aktualnej fazy ożywienia w skali globu, ale i w szczególności w skali gospodarki amerykańskiej.

Produkcja wymiana handlowa
Źródło: Topdowncharts.com

Wątek polityki handlu zagranicznego jest uznawany często za główny czynnik ryzyka ze względu na powyższą zależność oraz zbieg kilku innych składników. Po pierwsze, jest to obszar, który pozostaje pod wpływem Białego Domu i w większości spraw poza możliwościami Kongresu. Skwapliwie jest to przez prezydenta Trumpa wykorzystywane medialnie, gdyż ( i to jest składnik drugi), protekcjonizm w ujęciu populistycznym trafia do elektoratu prezydenta. Wreszcie ma on na ten temat ugruntowaną opinię i raczej nie należy zakładać, że się ona diametralnie zmieni.

Nowy Kongres – nowy punkt zapalny

Także i dziś uznaje się, że wojny handlowe prezydenta Trumpa mają wpływ na wyceny aktywów na rynkach finansowych. Pierwsze problemy dotyczą relacji w najbliższymi sąsiadami USA, czyli Kanadą i Meksykiem. Aktualnie relację między tymi krajami określa trakt NAFTA, ale doszło do umówienia warunków nowej umowy zwanej USMCA (popularnie NAFTA 2.0), która jest teraz forsowana przez Trumpa.

Problem w tym, że to Demokraci mają większość w izbie niższej amerykańskiego parlamentu i nie kwapią się do ratyfikowana nowej umowy. Zwłoka może jednak skutkować ostrym działaniem prezydenta w postaci wypowiedzenia dotychczasowej umowy NAFTA. Taka sytuacja zdecydowanie wpłynęłaby negatywnie na poziom wycen amerykańskich akcji. Dodatkowo w mocy pozostają działania, które mają w założeniu wesprzeć amerykański sektor samochodowy. Analitycy Pimco, czołowego zarządzającego funduszami obligacji, zakładają, że już na wiosnę może wypłynąć temat podwyżek ceł na samochody i części samochodów sprowadzane z zagranicy.

Wojna handlowa z Chinami już mniej straszna?

Inną kwestią jest stan uzgodnień co do relacji z Chinami. W ubiegłym roku właśnie podwyżki opłat za import z Chin generował poruszenie na rynkach. Na początku roku nastroje po tym względem są już nieco spokojniejsze. Zakłada się, że chęć obu stron do prowadzenia rozmów będzie skutkowała odwlekaniem zaplanowanego na początek marca wprowadzenia kolejnej fali podwyżek ceł (tym razem o 25 proc.) na chiński import o wartości 200 mld dolarów.

Rynki żyją nadzieją, że prezydent zluzuje nieco swoje stanowisko i przystanie na porozumienie, które będzie miało mniejsze negatywne skutki dla rynków, ale jednocześnie będzie wystarczające, by ogłosić polityczne zwycięstwo. Szczególnie, że trwa nadal konflikt Trumpa z Demokratami w sprawie finansowania budowy muru na południowej granicy, na co ci ostatni nie chcą się zgodzić. Niedawno po rekordowo długim okresie zatrzymania pracy sfery publicznej (government shutdown) pracownicy sfery publicznej powrócili do pracy, ale temat nie zniknął, gdyż za trzy tygodnie ponownie może dojść do zablokowania finansowania działań publicznych.

Obniżka podatków już tak mocno nie wspiera rynków akcji

Sfera fiskalna to kolejny czynnik, który może mieć wpływ na poziom wycen instrumentów na rynkach finansowych. W tym wypadku jednak nie chodzi o pojawienie się nowego impulsu, ale fakt, że wcześniejszy się wycisza. Program obniżki podatków został wprowadzony na początku ubiegłego roku. W tym roku wpływ obniżek podatków będzie malał.

Będzie to szczególnie dobrze widoczne w dynamice wyników finansowych spółek. W ubiegłym roku skokowo podniosła się rentowność przedsiębiorstw, na co w tym roku już nie można liczyć, a zmiany na poziomie zysków będą zapewne wyraźnie słabsze. Kluczową wielkością może się więc okazać dynamika przychodów, gdyż to ona wskaże, na ile spółki radzą sobie w trudniejszych czasach.

Programy inwestycyjne wciąż z problemami

W kontekście polityki fiskalnej wspomina się o możliwości wdrożenia planu inwestycji infrastrukturalnych. Już chyba niewielu pamięta, że Donald Trump szedł do wyborów z zapowiedzią ogromnych wydatków inwestycyjnych liczonych w bilionach dolarów. Do tej pory nie udało się tego programu uruchomić, choć faktycznie starzejąca się infrastruktura wymaga nakładów. Te, gdyby miały być finansowane/współfinansowane przez rząd, wymagają znaczącego wzrostu zadłużenia. To naturalnie może być kolejny punkt sporu i politycznej walki. Istnieje konieczność, by do 1 marca doszło do ustalenia nowego poziomu maksymalnego zadłużenia. W ramach „nadzwyczajnych środków” jest możliwość przedłużenia tego okresu do lata.

Okazuje się jednak, że obecnie temat progu zadłużenia na poziomie Kongresu już nie musi być tak rozgrzewający. Ostatnio wprowadzono poprawki skutkujące automatyczną zgodę Kongresu na podniesienie zadłużenia w momencie, gdy tenże Kongres godzi się na budżet. Problem wydaje się więc mniejszy, ale pamiętajmy, że tego automatyzmu nie ma w przypadku Senatu. Wprawdzie tam większość mają Republikanie, ale to właśnie wśród tej formacji jest wielu zagorzałych przeciwników nadmuchiwania długu państwowego. Jednak z punktu widzenia inwestorów ten czynnik wydaje się mniej groźny niż poprzednio. Tylko musi przejść budżet. Tylko jaki?

Przepychanki dotyczące finansowania muru przy okazji uchwalania budżetu tylko udowadniają, jak trudna będzie współpraca między republikańską administracją, a demokratycznym Kongresem. Zakłada się, że jakaś forma planu wsparcia dla inwestycji jest możliwa do wypracowania, ale musiałoby się to stać jeszcze w pierwszej połowie roku. Później do głosu dojdą już procesy związane z kampanią prezydencką.

Dochodzenie zespołu Muellera

Dochodzimy do sfery czysto politycznej, czyli trwającego wciąż dochodzenia pod kierownictwem Roberta Muellera w sprawie współpracy Trumpa i jego otoczenia z Rosją jeszcze w trakcie kampanii i zaraz po niej. Gdy pojawia się wątek dochodzenia, niejako automatycznie pojawia się inny – impeachmentu, czyli skrócenia kadencji Donalda Trumpa.

Małe prawdopodobieństwo impeachmentu Trumpa

Przejęcie Kongresu przez Demokratów w trakcie jesiennych wyborów skutkować może wzmożeniem działań śledczych mających na celu udowodnienie powiązań Trumpa z Rosją. To już samo w sobie utrudni działania administracji, oraz odstręczy innych do współpracy z nią. Tym samym śmiałe inicjatywy mogą nie zyskać poparcia i koniecznego impetu politycznego.

Co do impeachmentu, to należy zdawać sobie sprawę, że tu droga jest daleka. Już teraz Demokraci deklarują, że samodzielnie nie będą dążyć do usunięcia prezydenta ze stanowiska. Ma to być ich zdaniem działanie ponad podziałami, czy również z udziałem Partii Republikańskiej. Jak na razie Republikanie wiele Trumpowi wybaczają i wygląda na to, że w najlepszym razie przyjęli strategię przeczekania do końca kadencji i dopiero w trakcie przygotowań do kampanii prezydenckiej zostanie podjęta decyzja o wsparciu Trumpa przy obieganiu się o drugą turę. Innymi słowy, istnieje niewielka szansa na spektakularne usunięcie Trumpa. O ile nie pojawi się powód, wobec którego nawet Republikanie już nie będą mogli przejść obojętnie.