Czy dalsze spadki cen ropy zostaną powstrzymane?

Andrzej Kiedrowicz, ekspert KOI Capital
Andrzej Kiedrowicz, ekspert KOI Capital

W zeszłym tygodniu doszło do mocnej przeceny na rynku ropy naftowej ze względu na wzrost amerykańskich zapasów, który zaskoczył rynek. Zapasy wzrosły aż o 1,7 mln baryłek a spodziewano się spadku o 2,5 mln baryłek, pozostając na najwyższym od 20 lat sezonowym poziomie. Ogólnie lipiec był najgorszym w tym roku miesiącem dla ropy, a ceny amerykańskiej odmiany WTI spadły aż o ponad 14 proc. Utrzymywanie się zapasów na najwyższym od 20 lat poziomie, rosnąca od 5 tygodni ilość działających, amerykańskich wiertni, spadająca konsumpcja ropy na Bliskim Wschodzie i słabe kwartalne wyniki zaraportowane przez takie koncerny jak Exxon Mobil Corp. czy Royal Dutch Shell Plc. – to wszystko wskazuje, iż nieprędko zobaczymy koniec przeceny na rynku paliw. Ropa WTI handluje obecnie nieco powyżej 40,5 dolarów za baryłkę, o ponad 5,5 proc. niżej niż tydzień temu. Ropa Brent handluje obecnie nieco powyżej 42,5 dolarów za baryłkę, również o ponad 5,5 proc. niżej niż tydzień temu.

W zeszłym tygodniu dolar amerykański stracił na wartości do większości walut przez gołębi komunikat Fed-u odnośnie stóp procentowych oraz słaby odczyt amerykańskiego PKB za II kwartał roku. Fed na środowym posiedzeniu nie zmienił swojego zachowawczego stosunku do dalszych podwyżek stóp w tym roku. Natomiast amerykańskie PKB w II kwartale wzrosło jedynie o 1,2 proc. wobec oczekiwanego wzrostu o 2,6 proc. (odczyt annualizowany). Taki odczyt odsunął jeszcze bardziej w czasie ewentualną podwyżkę stóp procentowych w USA, a kontrakty terminowe na stopę procentową dają już mniej niż 40 proc. szans, iż taka podwyżka nastąpi w tym roku. Te same kontrakty wskazują dopiero wrzesień przyszłego roku jako pierwszy realny termin podwyżki (szanse powyżej 50 proc.). Para EURUSD zyskała w zeszłym tygodniu ponad 1,6 proc. i jej notowania zbliżają się obecnie do poziomu 1,12. Para USDPLN straciła w zeszłym tygodniu ponad 1,7 proc. i handluje obecnie poniżej poziomu 3,90.

Największym beneficjentem zeszłego tygodnia był japoński jen, który zyskał do większości walut po tym jak Bank Japonii wprowadził, znacznie mniejszą od oczekiwań, zmianę do swojego planu poluzowywania pieniężnego. Wbrew oczekiwaniom inwestorów, gubernator Banku Japonii – Haruhiko Kuroda, nie zdecydował się jednak wesprzeć rządowego pakietu fiskalnego polityką monetarną, co gwałtownie umocniło jena. Para USDJPY straciła w zeszłym tygodniu ponad 3,2 proc. i obecnie ociera się o poziom 102 jenów. Para UERJPY straciła ponad 1,7 proc. i obecnie handluje nieco powyżej poziomu 114 jenów. Para GBPJPY straciła ponad 2,9 proc. i obecnie handluje w pobliżu poziomu 135 jenów.

W tym tygodniu uwaga skupi się na czwartkowym posiedzeniu Banku Anglii. Szanse na obniżenie stóp procentowych na tym posiedzeniu są niemal 100 proc., po tym jak produkcyjne i usługowe odczyty PMI drastycznie spadły.  Kluczowa dla rynków będzie skala obniżki (większość analityków widzi tu 25 punktów bazowych) oraz czy Bank zdecyduje się na wprowadzenie dodatkowego pakietu stymulacyjnego w formie zakupu aktywów lub udostępnienia linii kredytowej dla brytyjskich banków komercyjnych. Inwestorzy będą również oczekiwali na piątkowe dane z amerykańskiego rynku pracy, gdzie oczekuje się przyrostu 175 tys. nowych miejsc pracy w lipcu. Słabszy odczyt byłby kolejną przesłanką do zmniejszenia szans na podwyżkę amerykańskich stóp procentowych jeszcze w tym roku.

Andrzej Kiedrowicz
Chief Operating Officer
KOI Capital