Debata prezydencka w USA wiązała się licznymi nadziejami. Nie sprostała im, było dużo banałów i powtarzanych już znanych haseł. Rynki niemal nie zareagowały. W Grecji kolejny pakiet oszczędności.
Wczorajsza debata prezydencka była delikatnie mówiąc mniej fascynująca niż zakładano. Rynki były gotowe na prawdziwą bombę, a zobaczyły kiepski show z dialogami, które już wielokrotnie padły. Od Donalda Trumpa znowu usłyszeliśmy o tym jak źli “oni” odbierają dobrym “naszym” miejsca pracy. Rozwiązaniem tego problemu ma być wprowadzenie ceł i renegocjacja umów handlowych. Plan ten jest o tyle dobry, że zakłada, że po drugiej stronie nie nastąpi podobny ruch. Padła obietnica redukcji podatków dla firm oraz likwidacji większości ulg/luk.
Z drugiej strony Hillary Clinton zaszczyciła nas pełnym zbiorem banałów – podnosząc płacę minimalną poprawiła los najbiedniejszych; zwiększyła nakłady na edukację i odnawialne źródła energii; zrównała płace kobiet i mężczyzn; wsparła klasę średnią, a nawet podzieliła się zyskami ze społeczeństwem. Nie do końca wiadomo jakie zyski ma kraj zadłużony na niemal 20 bilionów dolarów. To była jedna z tych debat, która nie tylko nie miała zwycięzcy, ale wręcz można zaryzykować stwierdzenie, ze miała dwóch przegranych. Ataki personalne były często kuriozalne. Jak inaczej odebrać argument, że kandydat jest uzależniony od bankierów, skoro własna kampania jest sponsorowana przez największe banki?
Reakcja rynków? Obserwując wykres EUR/USD można odnieść wrażenie, że debata w ogóle się nie odbyła. Jedyne co potwierdza, że coś się naprawdę działo tej nocy, to wydarzenia z Europy. W obawie, że ta debata będzie jednak przełomem, inwestorzy w Europie wycofywali swoje zlecenia na noc. W rezultacie widzieliśmy zwiększone spready przypominające naprawdę najważniejsze wydarzenia jak np. bankructwo Grecji czy wybory w najważniejszych krajach. Dzisiaj rano sytuacja wróciła do poprzednich poziomów, gdyż wynik debaty oceniany jest jako remis, co najwyżej ze wskazaniem na Clinton. O jej przewadze może świadczyć umocnienie się peso względem dolara amerykańskiego. Powodem tego wniosku jest fakt, że postulaty Trumpa są wyraźnie anty-meksykańskie. Najprawdopodobniej debata nie przekonała jednak na tyle dużej liczby osób, by istotnie wpłynąć na sondaże.
Grecki parlament znów musi głosować nad kolejnym pakietem oszczędności. Chodzi o wypłatę kolejnej transzy pomocowej od eurogrupy. Pakiet reform zawiera likwidacje ulg podatkowych dla osób rozpoczynających pracę w zawodzie. Jest to pozornie nieistotna zmiana, ale był to jeden z postulatów wyborczych partii rządzącej. Drugim elementem tego pakietu reform jest prywatyzacja kolejnych państwowych spółek, w tym wodociągów, metra i zakładów energetycznych. Jak nie trudno się domyślić związki zawodowe organizują strajki. Mają się one zacząć dzisiaj od godz. 17:00.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
12:00 – Wielka Brytania – sprzedaż detaliczna wg. CBI,
16:00 – USA – indeks zaufania konsumentów – Conference Board.
Maciej Przygórzewski – główny analityk w Internetowykantor.pl i Walutomat.pl