GfK: Mimo pandemii Polacy chętnie odwiedzają restauracje

Szymon Mordasiewicz, dyrektor komercyjny Panelu Gospodarstw Domowych GfK Polonia
Szymon Mordasiewicz, dyrektor komercyjny Panelu Gospodarstw Domowych GfK Polonia

Pandemia wciąż bardzo mocno wpływa na sytuację w branży gastronomicznej. Pod względem liczby działających lokali rynek cofnął się aż o kilkanaście lat. Na koniec 2021 roku w Polsce działało ponad 63 tys. obiektów gastronomicznych, a wartość branży wyniosła 28,5 mld zł. W ujęciu procentowym oznacza to dwucyfrowe spadki w porównaniu do 2019 roku, czyli okresu przed wybuchem pandemii. Takie wnioski płyną z nowego „Raportu Gastronomicznego 2021” przygotowanego przez Panel Gospodarstw Domowych GfK Polonia.

Pandemia, która stopniowo wpisuje się w naszą codzienność, wciąż znacząco wpływa na zwyczaje Polaków. Nastroje konsumenckie zmieniają się gwałtownie, a w ostatnich miesiącach notują rekordowo niski poziom, na co dodatkowo wpływają czynniki ekonomiczne. Wyzwania biznesowe oddziaływują także na gastronomię. – Wybuch pandemii zastopował, a nawet cofnął rozwój branży. Przedsiębiorcy z tego sektora zachęcali konsumentów, aby wychodzili z domów, spotykali się w klubach, pubach czy restauracjach, jednak COVID-19 brutalnie zweryfikował ich plany. Lockdown, restrykcje nałożone na gastronomię, wzrost kosztów prowadzenia działalności oraz problemy ze znalezieniem pracowników spowodowały, że w 2021 roku zamkniętych zostało 17 proc. lokali gastronomicznych w porównaniu do liczby z 2019 roku. Pod względem liczby obiektów pandemia cofnęła rynek do 2009 roku. Z kolei w kwestii obrotów mamy do czynienia z powrotem do sytuacji z 2016 roku. Jest to znaczący regres, który trudno będzie nadrobić wylicza Szymon Mordasiewicz, dyrektor komercyjny Panelu Gospodarstw Domowych GfK Polonia.

Według badań GfK w Polsce w 2021 roku działało 63 350 lokali gastronomicznych. Wartość rynku wyniosła 28,5 mld zł, co oznacza spadek o 22 proc. w porównaniu do 2019 roku. – Choć obserwujemy malejącą wartość rynku, to warto podkreślić, że są obszary, które rosną. Brandy zaliczane do top 15 „sieciówek” odnotowały 5 proc. wzrost liczby lokali w porównaniu do 2019 roku – podkreśla Szymon Mordasiewicz.

Nowa rzeczywistość

Większość lokali, które przetrwały pandemię, działało w ograniczony sposób. Na czas wprowadzania restrykcji ponad połowa obiektów była okresowo zamykana. Ponadto pandemia udowodniła, że w branży gastronomicznej kluczowe jest doświadczenie oraz możliwość spotkania towarzyskiego. Tak więc skutki COVID-19 najdotkliwiej odczuły dyskoteki, lokale sezonowe oraz puby. Z kolei obiekty stworzone z myślą o szybkim spożyciu posiłku, takie jak pizzerie czy fast foody, łatwiej odnalazły się w covidowej rzeczywistości.

Mimo to przedsiębiorcy musieli szukać nowych sposobów, aby dotrzeć do konsumentów. W 2021 roku aż 59 proc. obiektów gastronomicznych oferowało posiłki poza lokalem, co oznacza wzrost aż o 15 p.p. w porównaniu do również pandemicznego 2020 roku. Właściciele obiektów decydowali się na różne rozwiązania. Najczęściej wybieranym było wprowadzenie posiłków na wynos (55 proc.), co czwarty lokal oferował dostawę zamówionego dania, a najrzadziej stosowaną opcją była obsługa cateringowa (17 proc.).

Nowe wyzwania w branży

Według danych Panelu GfK Polacy nadal chętnie jedzą na mieście, a średni rachunek rośnie. Odsetek konsumentów odwiedzających lokale gastronomiczne wśród wszystkich Polaków powyżej 15. roku życia wynosi obecnie 58 proc. Dla porównania przed pandemią było to 59 proc. – Optymizmem napawa fakt, że konsumenci, którzy korzystają z usług lokali gastronomicznych, starają się do maksimum wykorzystywać czas, kiedy nie ma wprowadzonych obostrzeń. Przyglądając się jednak codzienności w 2022 roku, można zacząć studzić ten optymizm. Kiedy Polacy staną przed decyzjami związanymi z oszczędzaniem i ograniczaniem wydatków, to w pierwszej kolejności mogą zrezygnować z konsumpcji poza domemdodaje Szymon Mordasiewicz.