Według najnowszych danych GUS w marcu 2021 r. w porównaniu z lutym 2021 r. odnotowano wzrost wartości sprzedaży detalicznej przez Internet w cenach bieżących (o 28,8%). Udział tej sprzedaży zwiększył się z 8,6% w lutym br. roku do 9,5% w marcu br.
Poniżej komentarze eksperckie do tych danych autorstwa Unity Group oraz PayPo:
- Unity Group (specjalizuje się w cyfrowej transformacji handlu (tzw. commerce transformation))
– Polski e-handel wcale nie łapie zadyszki, jak jeszcze niedawno oceniali niektórzy komentatorzy rynkowi. Po małych spadkach w lutym, w kolejnym miesiącu e-handel odbudował swoją pozycję, a jego udział w obrotach handlu detalicznego ponownie wyraźnie przekroczył 9%. Za jego dobrą kondycję odpowiada trwała zmiana przyzwyczajeń zakupowych Polaków oraz oczywiście pandemia, na równi z determinacją firm do zmian w sposobach sprzedaży. O ile lutowy spadek udziału e-commerce w obrotach handlu detalicznego to konsekwencja otwarcia sklepów w galeriach handlowych z początkiem miesiąca, to jego marcowe wzrosty z najnowszych danych opublikowanych przez GUS są wynikiem trwającego od kilku tygodni lockdownu – najpierw regionalnego, potem narodowego. Od roku obserwujemy wzrosty i spadki udziału e-handlu skorelowane z obostrzeniami – przedświąteczne zamknięcie sklepów kolejny raz przeniosło zakupy do online – od 20 marca funkcjonujemy w reżimie sanitarnym narzuconym przez III falę pandemii, co w przypadku galerii handlowych w całej Polsce oznacza prowadzenie bardzo ograniczonej działalności.
Mimo zapowiedzi premiera sprzed kilku dni o odmrażaniu „znacznej części gospodarki”, polskie firmy nie mogą pozwolić sobie już na onlinowy niebyt. Jak wynika z danych agencji badawczej Bisnode A Dun & Bradstreet Company: w pierwszym kwartale 2021 r. przedsiębiorcy zarejestrowali 3,4 tys. sklepów internetowych i wykreślili 1,4 tys. Zatem tylko w czasie pierwszych trzech miesięcy 2021 r. przybyło netto 2 tys. sklepów internetowych, a ich liczba osiągnęła w sumie 46,5 tys. W porównaniu do pierwszego kwartału ubiegłego roku stanowi to wzrost o ponad 70 proc. W Unity Group zaczynamy się jednak poważnie zastanawiać, jak długo jeszcze będziemy mierzyć rozwój samego e‑commerce? Idziemy w kierunku coraz większej integracji kanałów sprzedaży, gdzie patrzy się na efekt końcowy wysiłków sprzedażowych, a nie wkład każdego z kanałów dystrybucji. Po rozmowach z naszymi klientami, wiem, że prawdopodobnie już niedługo, może w przeciągu nawet 2 lat, nie będziemy już mówić o e-sprzedaży jako osobnym kanale – firmy coraz częściej zaczynają patrzeć omnichannelowo i rozważają nowe modele biznesowe. Jest to zgodne z naszymi przewidywaniami z 2020 r. i wcześniejszych lat. Firmy handlowe coraz więcej inwestują za to w kanał mobile, to tu jest największe pole do rozwijania innowacji. Dlatego też podlega on teraz dokładnym analizom, gdzie wylicza się przyrosty i stopy zwrotu z poniesionych nakładów – mówi Grzegorz Rudno-Rudziński, Managing Partner w Unity Group.
- PayPo (polski fintech, dostawca płatności odroczonych do finansowania zakupów w internecie)
– Po lekkim wyhamowaniu dynamiki w lutym, w marcu e-commerce znowu zanotował imponujące wzrosty i zagarnął jeszcze większą część handlu detalicznego. Silny trend zapoczątkowany w marcu zeszłego roku jest zatem kontynuowany, co może oznaczać, że ma charakter długoterminowy, niezależnie o zmian sytuacji pandemicznej. Na korzyść obrotów e-handlu w marcu zadziałały na pewno spore ograniczenia narzucone na działalność galerii handlowych, najpierw w wymiarze regionalnym, a następnie ogólnokrajowym. Ale tylko ten czynnik to za mało, by tak znacząco decydować o krajobrazie rynku handlowego w Polsce. Tu zadziałała trwała zmiana nawyków zakupowych i zbudowane przez Polaków w czasie pandemicznych miesięcy przekonanie, że zakupy w internecie są nie tylko bezpieczne pod względem minimalizowania ryzyka zarażenia się koronawirusem, ale przede wszystkim szybkie i wygodne. Dzięki gwałtownemu rozwojowi technologii w zakresie metod płatności internetowych, branża zrobiła też olbrzymi krok naprzód w polepszaniu doświadczeń zakupowych. Dziś, przy wykorzystaniu takich form rozliczania zakupu online jak płatności odroczone, można nie tylko zamówić towar, wypróbować go a dopiero potem zapłacić (w ciągu 30 dni). Gdy nie ma konieczności dokonania natychmiastowej płatności, możliwe są również bardziej spontaniczne zakupy i korzystanie z okazji cenowych. To razem sprawia, że robiąc zakupy internetowe z wykorzystaniem odroczonych płatności, klienci są skłonni robić je większe (średnia wartość koszyka zakupowego rośnie nawet o 20-40%) i częściej, bo po roku pandemii ta metoda płatności zaczęła być przez Polaków stosowana regularnie. Dla PayPo, czyli lidera tego rynku, oznacza to bardzo dynamiczny rozwój – w marcu nasi klienci zrealizowali ponad 4 razy więcej płatności przy użyciu odroczonych płatności niż przed rokiem, podobnie przyrosty wyglądają w okresie od początku roku do 19 kwietnia 2021 względem analogicznego okresu 2020. Z kolei dla sklepów internetowych to szansa na dynamiczne zwiększenie sprzedaży i dalszą poprawę satysfakcji klientów z zakupów – powiedział Piotr Szymczak, Dyrektor Operacyjny PayPo.