Inflacja w USA – czy szczyt jest już za nami?

forex giełda

We wtorek uwaga rynków ogniskuje się wokół amerykańskiej dynamiki cen. Rezultat wskaźnika CPI może znowu podłożyć ogień pod dyskusję o przyszłych działaniach Rezerwy Federalnej. Z tego powodu popołudnie i wieczór mają szansę cechować się większą zmiennością, a inwestorzy będą się starali zinterpretować dane.

Czy szczyt jest już za nami?

Już o 14:30 Amerykanie zaprezentują sierpniowe dane o inflacji. Tym razem chodzi o popularną na całym świecie miarę CPI. Prognozy wskazują na lekkie spowolnienie wskaźnika w ujęciu rocznym do 5,3% (bazowy ma wynieść 4,2%). Warto jednak pamiętać, że w tym roku analitycy już niejednokrotnie nie docenili dynamiki cen, dlatego tak naprawdę każda opcja jest na stole. W przypadku spełnienia się oczekiwań lub niższego wyniku rynki dostaną potwierdzenie, że zmiany w podejściu Fed nie nastąpią szybko. Teoretycznie powinno to wspomóc indeksy giełdowe, czerpiące garściami z ultraluźnej polityki Rezerwy, ale równocześnie osłabić dolara, który w dłuższym okresie będzie funkcjonował w otoczeniu niskich stóp procentowych. Jeżeli jednak inflacja nie zwolni (a może nawet przyspieszy), to na nowo wybuchną spekulacje o reakcji FOMC i terminie rozpoczęcia tzw. taperingu (czyli ograniczeniu skupu aktywów), który miałby być wstępem do nowego cyklu monetarnego. Przy takim scenariuszu notowania giełdowe mogą (przynajmniej chwilowo ucierpieć), a dolar powinien umocnić się na rynku walutowym. Ale i tak wszystko może się odwrócić po posiedzeniu amerykańskich decydentów, które już w przyszłym tygodniu.

Wszyscy o jednym

O swojej sierpniowej inflacji poinformowali dziś rano Hiszpanie. Widać, że rozkręca się już ona na całym Starym Kontynencie i wyraźnie przekracza cel inflacyjny EBC. Zarówno miara CPI, jak i HICP wyniosły 3,3%. Za pozytyw można uznać, że zgadzają się one z oczekiwaniami. Za mniej pozytywną (przynajmniej dla obywateli) można uznać informację, że jest to najwyższy wynik od przeszło dekady, gdy zmagano się z konsekwencjami poprzedniego kryzysu. W tym tygodniu swoje odczyty dotyczące dynamiki cen pokażą jeszcze Brytyjczycy, Włosi oraz Kanadyjczycy. Jednak najwięcej znaczenia będzie miała piątkowa publikacja Eurostatu dla strefy euro, która ma wynieść okrągłe 3%. Natomiast lokalnie już jutro GUS poda nam informację o polskim CPI.

Cisza przed burzą?

Na rynku można dostrzec pewną stabilizację w oczekiwaniu na amerykańskie dane. Główna para walutowa wciąż jest blisko punktu odniesienia, a kurs EUR/USD znajduje się niewiele powyżej 1,18 $, ale nie powinniśmy szczególnie przyzwyczajać się do tej wartości. Lekko wyhamowało osłabienie złotego, jednak w dalszym ciągu znajduje się on pod presją. O godz. 13:30 kurs euro utrzymuje się powyżej 4,55 zł, a kurs dolara nie schodzi poniżej 3,85 zł. Rynki kapitałowe także nie są przekonane do kierunku, część europejskich parkietów zniżkuje, gdy inne znajdują się ponad kreską. Nie są to jednak znaczące zmiany i dopiero końcówka sesji może przynieść większą zmienność.

Adam Fuchs – dealer walutowy w InternetowyKantor.pl