Jak wybory w USA i Tajwanie mogą wpłynąć na nasze inwestycje?

wybory usa

Donald Trump wygrał prawybory w stanie Iowa, a na Tajwanie, nowym prezydentem po raz kolejny został zwolennik niezależności wyspy. Ale to nie koniec, bo w tym roku czekają nas wybory w krajach reprezentujących 80 proc. kapitalizacji światowych giełd. Przy tej okazji, warto więc zastanowić się: jak wybory mogą wpłynąć na nasze inwestycje?

Wybory to słowo, które w tym roku będzie używane szczególnie często. A to dlatego, że głosowania będą się odbywać w ponad 40 krajach, które reprezentują ponad 40 proc. światowej gospodarki. Giełdy z tych krajów odpowiadają aż za 80 proc. światowej kapitalizacji (60 proc. kapitalizacji światowych giełd to USA). O tym, że wybory mogą przynieść niespodzianki i poważne polityczne skutki przekonujemy się sami, obserwując trudny proces zmian po październikowych wyborach w Polsce. Wybory mogą także wpływać na rynki akcji, notowania poszczególnych spółek i indeksów, a także zmiany kursów walut. Na przykład, od wyborów 16 października, indeks WIG zyskał 12 proc.

To jednak nie koniec głosowań w Polsce, ponieważ w kwietniu czekają nas wybory samorządowe (w dwóch turach 7 i 21 kwietnia), a czerwcu – wybory do Parlamentu Europejskiego. Odbędą się w całej Unii Europejskiej, w sytuacji, gdy w niektórych krajach, w siłę rosną populiści. Będą mieć w nowym parlamencie znacznie większą reprezentację niż dotychczas, co będzie tworzyć dodatkową presję na instytucje europejskie, szczególnie w kontekście ważnych wyzwań jakimi są: kryzys migracyjny, wychodzenie z recesji, poprawa konkurencyjności europejskiej gospodarki czy dyskusja o zmianach mechanizmu podejmowania decyzji w UE.

Z ważnych tegorocznych wyborów na świecie, za sobą mamy już te na Tajwanie. Dnia 13 stycznia, miliony obywateli państwa będącego największym producentem półprzewodników wybrało swojego prezydenta na kolejne 4 lata. Został nim Lai Ching-te, dotychczasowy wiceprezydent, wywodzący się z Demokratycznej Partii Postępowej (DPP). Opowiada się on za kontynuacją obecnej polityki niezależności wyspy wobec Chin, co powoduje wzrost napięcia z Pekinem. I wpływa także na zaognienie relacji między Chinami i USA. Jednocześnie żadna z partii nie zdobyła samodzielnej większości w parlamencie, co oznacza konieczność budowania koalicji i wywołuje dodatkową niepewność.

W tym roku, bardzo istotne będą wybory w USA. W poniedziałek Donald Trump z ogromną przewagą wygrał w prawyborach partii republikańskiej w stanie Iowa. Kampania przed wyborami będzie bardzo gorąca i długa, bo wybory odbędą się dopiero za 11 miesięcy – 5 listopada. Tego dnia, Amerykanie będą wybierać nie tylko prezydenta, ale także całą Izbę Reprezentantów oraz 1/3 składu Senatu.

Obecnie, gdy poziom ryzyka geopolitycznego na świecie jest rekordowo wysoki, a w wyborach coraz częściej dobre wyniki osiągają siły populistyczne, wpływ wyborów na giełdy i nasze inwestycje może być bardziej istotny niż zwykle. Powinniśmy pamiętać, że rynek zwykle wycenia najbardziej realistyczny scenariusz oraz bierze pod uwagę prawdopodobieństwo scenariuszy alternatywnych. Jednak w przypadku polityki, poparcia dla poszczególnych partii i kandydatów, dynamika ich zmian może być wyższa niż w przypadku danych ekonomicznych, których wpływy na giełdę zwykle obserwujemy. Wiele zależy od poszczególnych krajów i ich systemów politycznych. A w rozwiniętych demokracjach o ugruntowanych instytucjach (przynajmniej teoretycznie), wpływ wyników wyborów powinien być mniejszy niż w pozostałych krajach.

W takich analizach warto także posiłkować się danymi historycznymi. W USA od momentu powstania indeksu S&P500 w 1928 roku wybory prezydenckie odbyły się 24 razy. W tych latach, S&P500 przyniósł dodatnie stopy zwrotu w 20 z 24 przypadków (83 proc przypadków.) Gdy demokrata sprawował urząd i demokrata został wybrany, całkowita roczna stopa zwrotu wynosił przeciętnie 12 proc. Kiedy zaś wygrywał republikanin, gdy urzędującym prezydentem był demokrata, rynki rocznie zyskiwały średnio 13 proc.

Paweł Majtkowski, analityk eToro w Polsce