Justyna Piszczatowska: Rachunki za prąd mogą wzrosnąć nawet o 20 proc.

Spowolnienie wzrostu PKB, utrata niezależności energetycznej, skokowy wzrostu importu gazu oraz prąd droższy o 20 proc. To potencjalne skutki wprowadzenia w Polsce jednej tylko propozycji, którą Komisja Europejska zawarła w Pakiecie Zimowym. Polska ma jeszcze kilka tygodni, by uzbroić się w argumenty do dalszych negocjacji.

Po wakacjach Parlament Europejski wróci do prac nad rozporządzeniem o rynku wewnętrznym energii elektrycznej. W listopadzie 2016 r. KE w ramach tzw. Pakietu Zimowego zaproponowała, by w UE zakazać finansowego wspierania elektrowni emitujących ponad 550 g CO2/kWh wytworzonej energii. W praktyce oznacza to wykluczenie inwestycji powiązanych z węglem z mechanizmów wsparcia.

W tym samym momencie Polska wdraża rynek mocy, czyli nową płatność dla wytwórców energii. Kiedy nowe przepisy wejdą w życie, nie wiadomo, możliwe, że dopiero po ich notyfikacji w KE. Rynek mocy ma zapełnić finansową lukę, która dziś hamuje inwestycje w nowe moce wytwórcze, a dzięki temu zwiększyć bezpieczeństwo dostaw prądu.

Wprowadzenie w Polsce rynku mocy budzi kontrowersje. Czy wybraliśmy najlepszy model i czy faktycznie dodatkowy zastrzyk gotówki dla sektora poskutkuje nowymi inwestycjami? Jeśli limit 550 g wejdzie w życie, ze wsparcia elektrowni węglowych trzeba będzie się wycofać. Koszty dla odbiorców i całej gospodarki mogą wówczas być będą o wiele wyższe.

Wstępne szacunki wskazują, że dostosowanie się do limitu 550 g będzie oznaczało po polskiej stronie kolosalne koszty i konieczność budowy kilkunastu kolejnych gigawatów mocy w elektrowniach. Nie ma w całej UE drugiego kraju, który traciłby na tej regulacji tak bardzo jak Polska. W rozmowie z MarketNews24 mówi o tym Justyna Piszczatowska, ekspertka WysokieNapiecie.pl.