Wciąż trwają powolne działania rządu, dotyczące budowy Centralnego Portu Lotniczego. Inwestycja, której pomysł pojawił się już dobrych parę lat temu, wciąż jest na etapie planowania i analizowania. W ostatnich dniach pojawiła się uchwała rządu, w której przeznacza on na dalsze planowanie lotniska i infrastruktury pomocniczej 13 miliardów złotych. Mimo, że ten wydatek nie obciąży bezpośrednio skarbu państwa, wciąż pozostaje kontrowersyjny. Budowa CPK nie ma bowiem dużego poparcia politycznego.
– CPK nie jest inwestycją, która ma powszechne poparcie polityczne. Cała opozycja jest jej przeciwna. Wydawanie miliardów złotych na wykup gruntów w sytuacji, w której może dojść do zmiany władzy, może urodzić duże problemy – powiedział serwisowi eNewsroom Adrian Furgalski, wiceprezes Zespołu Doradców Gospodarczych TOR. – Problemy pojawić się mogą również lokalnie. Nowa wójt Baranowa, w której to gminie ma powstać CPK, jest przeciwko tej inwestycji. Wiadomo już, że rada społeczna gminy rozważa zerwanie współpracy z CPK. Nie powstała również jeszcze ustawa – obiecywana przez rząd w zeszłym roku – która zapewniłaby bonusy za szybsze sprzedanie nieruchomości pod budowę lotniska. Kontrowersje wzbudza również wykładanie miliardów złotych na budowę nowego lotniska – gdy przez koronawirusa bardzo cierpią już działające porty. Pieniądze z pomocy rządowej jeszcze do nich nie doszły – a zamierzona kwota, wynosząca 142 miliony, jest bardzo niewielka. Dlatego warto zastanowić się nad dalszym finansowaniem tej inwestycji, gdy grozi nam bankructwo istniejących lotnisk. Nie możemy pozwolić na to, żeby ten system zdecentralizowanego ruchu lotniczego, który tworzymy od wejścia do Unii Europejskiej, padł teraz pod naporem pandemii – zaznacza Furgalski.