Kwietniowe statystyki budownictwa mieszkaniowego

Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu RynekPierwotny.pl
Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu RynekPierwotny.pl

Najnowsza informacja GUS, publikująca wstępne dane budownictwa mieszkaniowego w kwietniu oraz czterech pierwszych miesiącach bieżącego roku okazała się w pełni zgodna z oczekiwaniami. A te jak wiadomo nie są już od dłuższego czasu optymistyczne, a raczej zdecydowanie nastawione na spadek dynamiki inwestycji mieszkaniowych.  

Po wyraźnie słabszym, w odniesieniu do minionych okresów, pierwszym kwartale br. kwiecień przynosi kontynuację tendencji hamowania GUS-owskich statystyk pierwotnego rynku mieszkaniowego. Najwyraźniej widać to w kategorii mieszkań rozpoczętych, przy wciąż dość mocno prezentujących się danych, dotyczących nowych pozwoleń na budowę. Niestety kwestią czasu wydaje się wyraźniejsze osłabienie także i tych ostatnich.Wyk. 1 - Statystyki budownictwa mieszkaniowego GUS

Jak przypominają eksperci portalu RynekPierwotny.pl kategorią GUS-owskich danych o pierwszorzędnym znaczeniu dla oceny stanu bieżącej koniunktury rynkowej są wolumeny mieszkań rozpoczętych. W sumie w ubiegłym miesiącu inwestorzy ruszyli z budową nieco ponad 20 tys. mieszkań, co jest rezultatem o ponad 23 proc. gorszym od uzyskanego w kwietniu ub. roku i aż 15 proc. słabszym od tegorocznego marca. Co istotne, na tak słaby rezultat główny wpływ miały wyniki deweloperów, którzy z miesięcznym wynikiem zaledwie 11 tys. rozpoczętych w kwietniu lokali zaprezentowali regres rdr rzędu blisko 27 proc..

W sumie w czterech pierwszych miesiącach br. w Polsce ruszyła budowa 73,5 tys. mieszkań i domów, o ponad 18 proc. mniej niż w analogicznym okresie ub. roku. Głównym hamulcowym ponownie okazali się deweloperzy z wynikiem niespełna 43 tys. lokali rozpoczętych, czyli aż o 23 proc. mniej niż przed rokiem.

Tymczasem wyraźnie mniej spektakularne osłabienie rynkowej euforii inwestycyjnej komunikują GUS-owskie dane dotyczące nowych pozwoleń na budowę lub zgłoszeń z projektem budowlanym. W sumie, w marcu w ramach wszystkich form budownictwa wydano bez mała 28 tys. przedmiotowych decyzji administracyjnych, co jest wynikiem o 2,5 proc. lepszym licząc rok do roku. Natomiast od początku roku nowych pozwoleń było ogółem 106 tys., czyli o 5,5 proc. mniej niż w analogicznym okresie ub. roku.

I tym razem decydujący wpływ na relatywnie wysoki poziom statystyk GUS mieli deweloperzy. Ich wynik z kwietnia na poziomie ponad 18 tys. jednostek był lepszy rdr o blisko 8 proc., natomiast za okres styczeń – kwiecień w wymiarze 70 tys. nowych pozwoleń, o zaledwie 4 proc. poniżej wyniku liczonego w relacji rdr.

Jak przypominają eksperci RynekPierwotny.pl nowe pozwolenia na budowę są podstawowym parametrem oceny potencjału popytowego rynku w przyszłych okresach przez deweloperów oraz wiarygodnym wskaźnikiem ich optymizmu inwestycyjnego. Jednak w obecnych warunkach rynkowych mamy do czynienia raczej z efektem różnicy w czasie od złożenia wniosku o pozwolenie do momentu jego uzyskania. Innymi słowy obecnie wydawane pozwolenia w większości były wnioskowane na tyle dawno temu, że niewiele wskazywało na bliską perspektywę koniunkturalnego przesilenia.

Z kolei statystyki lokali oddawanych do użytkowania, najmniej istotne dla oceny bieżącej koniunktury, wciąż trzymają się na zadowalających poziomach. W tym przypadku regresu wciąż nie widać, co jest oczywistym efektem charakteru tej kategorii danych, odzwierciedlających stan koniunktury rynkowej sprzed około 2 lat.

W kwietniu było takich mieszkań w sumie prawie 19 tys., czyli licząc rok do roku bez istotnych zmian. Nieco lepiej w tej samej relacji prezentuje się dynamika lokali oddanych do użytkowania w czterech pierwszych miesiącach br. Przy wolumenie 73,5 tys. daje to wynik lepszy od uzyskanego przed rokiem o równe 2 proc.

W sumie wymowa danych GUS budownictwa mieszkaniowego po czterech miesiącach br. jest na razie umiarkowanie pesymistyczna. Krajowy rynek mieszkaniowy prezentuje się inwestycyjnie w sposób wyraźnie asekuracyjny, w oczekiwaniu na wyraźniejsze sygnały rozwoju koniunktury w kolejnych okresach. Podstawowe dla jej oceny statystyki, a więc te dotyczące nowych inwestycji wykazują wyraźnie postępujące symptomy słabnięcia, którego kontynuację najprawdopodobniej zobaczymy w kolejnych miesięcznych danych sygnalnych GUS. Hamowanie wolumenów nowych budów mieszkaniowych powinno się utrzymać w perspektywie co najmniej kilku kwartałów, a więc przewidywanego okresu rekordowo wysokiego kosztu kredytów mieszkaniowych.

Autor: Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu RynekPierwotny.pl