M. Wołos: ryzyko spadku wartości złotego wobec euro, dolara i franka szwajcarskiego jest coraz większe

Marek Wołos, główny ekonomista Domu Maklerskiego Atena Investments
Marek Wołos, główny ekonomista Domu Maklerskiego Atena Investments

Marek Wołos, główny ekonomista Domu Maklerskiego Atena Investments
Rośnie ryzyko makroekonomiczne związane z wartością złotego zarówno wobec euro, jak i dolara i franka szwajcarskiego. W ostatnim czasie zwiększyło się niebezpieczeństwo niedoborów w przyszłorocznym budżecie oraz obniżenia stóp procentowych przez NBP. Dlatego zdaniem Marka Wołosa z Domu Maklerskiego Athena Investments, do końca roku krajowa waluta może się osłabiać w stosunku do najważniejszych światowych walut.

– Na złotym mamy dużo czynników ryzyka – wskazuje w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Inwestor Marek Wołos, główny ekonomista Domu Maklerskiego Atena Investments. – Na skutek między innymi anulowania podatku od sprzedaży detalicznej, który miał przynieść około 1,5 mld zł, zagrożone są przyszłoroczne przychody budżetowe. Zwiększyć się może więc deficyt. Po drugie słabsze dane z realnej gospodarki, zwłaszcza rozczarowujący wzrost, mogą jednak skłaniać Radę Polityki Pieniężnej do obniżania stóp procentowych.

W ostatnich dniach notowania krajowej waluty wobec dolara, jak zauważa Marek Wołos, umocniły się głównie na skutek podjęcia na wrześniowym posiedzeniu przez komitet Rezerwy Federalnej decyzji o pozostawieniu stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych na niezmienionym poziomie. W wyniku tego tylko w środę i czwartek wartość dolara wobec złotego spadła o około 1 proc.

– Ostatnio jednak sytuacja na krajowym rynku walutowym jest bardzo stabilna i nie występują jakieś dramatyczne zmiany – ocenia Marek Wołos. – Euro oscyluje wokół granicy 4,30 zł, natomiast dolar waha się w zakresie 3,80–3,85. Złoty jest w miarę mocny. Wrześniowa decyzja Fed tak naprawdę spozycjonuje, czyli wyznaczy silny trend na dolarze.

Ale na notowania złotego, jak prognozuje Marek Wołos, coraz większy wpływ mogą mieć czynniki ryzyka płynące z polskiej gospodarki. Negatywnie na jego wartość powinny oddziaływać przede wszystkim informacje płynące z Ministerstwa Finansów dotyczące przyszłorocznego budżetu państwa oraz związane z poziomem produktu krajowego brutto.

W wyniku zakwestionowania przez Komisję Europejską podatku od sprzedaży detalicznej, który zaczął obowiązywać 1 września bieżącego roku, do budżetu państwa nie wpłynie zapisanych już z tego tytułu około 1,6 mld zł. Minister finansów Paweł Szałamacha zapowiedział, że pobór daniny w obecnej formie zostanie zawieszony, resort ma jednak przedstawić projekt nowej ustawy naliczającej należność od handlu wielkopowierzchniowego według innej formuły oraz skorygować projekt przyszłorocznego budżetu. Podatek w nowej, zmienionej formie miałby obowiązywać od 1 stycznia 2017 r.

– Mamy więc związane z tym zagrożenie oraz ryzyko ewentualnej obniżki stóp procentowych, tym samym złoty zapewne nie umocni się w najbliższym czasie w jakiś istotny sposób – przewiduje Marek Wołos. – Myślę, że ryzyka przeważą raczej na niekorzyść krajowej waluty i może się ona w najbliższym czasie osłabiać. Spodziewam się też, że w ciągu miesiąca kurs euro powróci w okolice 4,40 zł.

Pogarszające się w dodatku dane z krajowej gospodarki, jak przekonuje główny ekonomista Domu Maklerskiego Athena Investments, mogą wreszcie skłonić Radę Polityki Pieniężnej do podniesienia stóp procentowych Narodowego Banku Polskiego.

– Zwróćmy uwagę na to, że w ciągu mniej więcej ostatnich dwóch lat, kiedy rzeczywiście dostawaliśmy słabsze dane, wskaźniki gospodarcze spadały, mimo że RPP nie sugerowała wcześniej zmian, to jednak do nich dochodziło – przypomina Marek Wołos. – Teraz pojawia się taki moment, że stopy faktycznie mogą być obniżone. To nie jest jeszcze duże prawdopodobieństwo i scenariusz bazowy, ale takie ryzyko jest na horyzoncie.

W przypadku notowań franka szwajcarskiego wobec złotego, jak twierdzi Marek Wołos, ostatnie dane z tamtejszej gospodarki mogą wskazywać, że Szwajcarski Bank Centralny będzie dążył do osłabienia swojej waluty, aby wesprzeć w ten sposób konkurencyjność gospodarki oraz rodzimych eksporterów.

– Myślę, że najbezpieczniejszym scenariuszem w tym momencie jest oczekiwanie, że frank będzie stabilizował się w widełkach od 3,90 do 4 zł. – Marek Wołos. – Owszem, gdyby doszło do osłabienia złotego w stosunku do euro i dolara, wtedy franka możemy zobaczyć lekko ponad granicą 4 zł. Ale nie spodziewam się, przynajmniej w br., w ciągu dwóch miesięcy szokowego osłabienia złotego do tej waluty i silnego jej umocnienia.