Maj w przetargach: budowlana zapaść

biuro firma biznes

W maju 2013 roku, pomimo startu sezonu budowlanego, największym „przetargowym” przegranym był właśnie sektor budowlany – wynika z raportu opracowanego przez serwis eGospodarka.pl. Przetargów na prace budowlano-remontowe ogłoszono w maju ’13 mniej niż rok wcześniej i tylko nieznacznie więcej w porównaniu z kwietniem 2013. Za to, już drugi miesiąc z rzędu, w zestawieniach najczęściej ogłaszanych przetargów królują zamówienia na wywóz oraz utylizację śmieci i odpadków.

Według danych opracowanych przez serwis www.Przetargi.eGospodarka.pl, w maju ’13 w Biuletynie Zamówień Publicznych opublikowano 15 tys. 510 ogłoszeń o rozpoczęciu postępowania o udzielenie ZP. To o 3,1 proc. więcej niż rok temu (w maju 2012) i o 0,42 proc. mniej niż w kwietniu 2013 roku.

W relacji rocznej ujemna dynamika liczby ogłaszanych postępowań wystąpiła w dwóch spośród trzech notowanych kategorii, a jedyna kategoria w której wystąpił wzrost – czyli dostawy usług – jest „napędzana” jednorazowym czynnikiem w postaci wspomnianych przetargów na usługi związane z gospodarką odpadami. Tak więc w relacji rocznej spadła liczba postępowań przetargowych na prace budowlano-remontowe (o 8,51 proc.) i dostawy towarów (o 4,61 proc.). Dodatnia roczna dynamika jest wyłącznie zasługą dużego, ponad 25-procentowego przyrostu liczby postępowań z zakresu dostawy usług, a ten przyrost z kolei wygenerowały przetargi na usługi „śmieciowe”. Bez tego jednorazowego czynnika również i w segmencie dostawy usług zanotowano by ujemną dynamikę.

Wielkim przegranym w maju jest „budowlanka”. We wcześniejszych latach, wraz z poprawą aury i startem sezonu budowlanego, w kwietniu, maju i czerwcu notowano średnio około dwudziestoprocentową miesięczną dynamikę przyrostu zamówień z tego segmentu. W tym roku przyrosty miesięczne są wyjątkowo mizerne, bo zaledwie kilkuprocentowe (po nietypowym kwietniu, w którym zanotowano duży skok, będący odreagowaniem spadków w lutym i marcu po nowelizacji Prawa Zamówień Publicznych ). W maju ogłoszono zaledwie o 4,47 procent więcej ogłoszeń na prace budowlane niż w kwietniu. Rok temu dynamika przyrostu zamówień budowlano-remontowych w okresie kwiecień-maj wynosiła 18 procent, zaś w roku 2011 było to +18,8 procent.

Tak niskiej dynamiki w sektorze budowlanym nie wyjaśnia nawet bardzo długa w tym roku zima, która „przesunęła” kalendarz budowlany o około półtora miesiąca, bowiem maj był już miesiącem z aurą nie utrudniającą prac budowlanych. Mamy więc prawdopodobnie do czynienia z bardzo głębokim spadkiem inwestycji budowlanych oraz remontów, spowodowanym – jak wskazuje sytuacja budżetu Państwa – ciężkim kryzysem finansów publicznych.

Tegoroczny maj jest w zamówieniach publicznych dla sektora budowlanego najgorszy na przestrzeni ostatnich pięciu lat (w porównaniu z analogicznymi miesiącami). Pomimo początku sezonu budowalnego, instytucje publiczne nadal nie zwiększają zamówień na prace budowlane. Dane historyczne pokazują, że maj był na przestrzeni ostatnich lat miesiącem w którym obserwowano wysoką dynamikę zamówień na tego typu prace. Zmiany tej nie zaobserwowano w bieżącym roku.

Pełną skalę zapaści w tym segmencie będzie można ocenić po czerwcu, zestawiając odpowiednie kwartały i półrocza. Jednak już można zaobserwować, że rok 2013 będzie dla „budowlanki” dużo gorszy niż poprzednie, już nienajlepsze lata. Słaba kondycja tego sektora nie jest zresztą żadną tajemnicą – liczne bankructwa, gwałtowny spadek produkcji widoczny już w statystykach GUS, coraz mniejsze zamówienia publiczne, wstrzymanie większych inwestycji – nie wróżą dobrze przyszłej kondycji „budowlanki”.

Gospodarka w letargu

W maju 2013 roku, zatrudnienie w przedsiębiorstwach, rok do roku, spadło o 0,9 proc. (to kolejny , dziesiąty już z rzędu miesiąc w którym spada zatrudnienie liczone rdr), a średnia płaca wzrosła o 2,3 proc. w relacji rocznej.

Jak wskazują dane GUS, w maju 2013 roku, inflacja liczona rok do roku wyniosła 0,5 procent. Względem poprzedniego miesiąca ceny spadły o 0,1 procent. Inflacja nadal osiąga wieloletnie minima. Po kwietniowym wyniku, w wysokości 0,8 proc. rok do roku, który był najniższy od 7 lat, majowy wskaźnik cen spadł jeszcze bardziej – o 0,3 pkt proc. do poziomu 0,5 procent.

Według wstępnych danych GUS produkcja sprzedana przemysłu w maju 2013 r. była o 1,8 proc. niższa w porównaniu z analogicznym miesiącem ubiegłego roku i o 0,7 proc. niższa niż w kwietniu 2013 r. W maju 2013 produkcja budowlano-montażowa była niższa o 27,5 procent niż przed rokiem, a w porównaniu z kwietniem wyższa o 16,3 proc.

W porównaniu z majem 2012 r. produkcja sprzedana przemysłu była wyższa w 16 spośród 34 branż. Najwyższy wzrost, bo o 6,7 proc., odnotowali producenci mebli. Podobne wyniki osiągnęły sektory związane z produkcją urządzeń elektrycznych, samochodów i przyczep skierowanych na eksport.

W ciągu pierwszych pięciu miesięcy produkcja przemysłowa była niższa niż przed rokiem o 1 proc. Natomiast produkcja budowlano-montażowa zmniejszyła się o 22,5 procent, co oznacza w budownictwie niemal katastrofę.

W maju pracy nie miało ponad 2 miliony 176 tysięcy osób, co przekłada się na stopę bezrobocia w wysokości 13,5 procent. Rok temu, w maju 2012, pracy nie miało 12,6 procent Polaków. Liczba bezrobotnych w ciągu miesiąca zmalała o 79,4 tys. osób, jednak w stosunku do maja ubiegłego roku wzrosła o 162,4 tys. osób. Maj był już trzecim miesiącem tego roku, w którym odnotowano spadek liczby osób bezrobotnych.

– Polska gospodarka nadal nie może wyjść na prostą. Zatrudnienie nadal spada, niestety ta tendencja trwa już niemal rok, i – jak wskazują prognozy NBP – raczej nie zanosi się na jej przełamanie. Dochody podatkowe budżetu są niższe niż rok temu i mniejsze od zapisanych w tegorocznej ustawie budżetowej. Po pięciu miesiącach bieżącego roku dochody Państwa z podatku VAT są o 12 procent mniejsze niż rok temu, dochody z CIT spadły w relacji rocznej o 14,7 procent a z akcyzy o 4,6 procent. Po maju deficyt budżetowy wykonany był już w 87 procentach, co oznacza, że resort finansów będzie miał poważny problem z „dopięciem” budżetu. Skala niedoboru jest zapewne na tyle poważna, że nie da się jej pokryć różnymi księgowymi sztuczkami – mówi Beata Szkodzin, wydawca serwisu eGospodarka.pl. – Fiskus będzie musiał więc sięgnąć głębiej do kieszeni podatników. Z doniesień prasowych widać, że obiektem szczególnego zainteresowania fiskusa będą firmy stosujące optymalizację podatkową i transferujące swe zyski za granicę. Bardzo prawdopodobna jest nowelizacja budżetu i szybka, a co za tym idzie chaotyczna, redukcja wydatków. Prasa informuje też o próbach majstrowania przez fiskusa przy progach ostrożnościowych, co jest bardzo niepokojącym symptomem. Jawna już walka rządu z OFE wskazuje zaś miejsce, w którym szuka on środków do chwilowego łatania budżetu. W takich warunkach inwestycje publiczne są raczej ostatnim zmartwieniem ministra finansów – dodaje Beata Szkodzin.

Odpady i śmieci: główny przedmiot przetargów

Wiele symptomów wskazuje, że złoty okres sektora budowlanego w Polsce odszedł do przeszłości. Pierwszy etap wielkich inwestycji napędzanych unijnymi dotacjami już został zamknięty, drugi jest jeszcze dość mglisty, a bieżąca sytuacja budżetu nie pozwala już na inwestycyjny rozmach, z jakim mieliśmy do czynienia w ostatnich latach.

Maj – wydawałoby się, że jeden ze szczytowych miesięcy sezonu budowlanego – okazał się być w bieżącym roku bardzo mizerny, najgorszy pod względem ogłaszanych postępowań przetargowych na prace budowlano-remontowe na przestrzeni ostatnich kilku lat.

Bardzo trudna sytuacja budżetu, i to zarówno centralnego, jak i budżetów jednostek samorządu, nie rokuje w najbliższym czasie szans na kolejny skok inwestycyjny. Teraz kierunek wydatkowania środków w segmencie budowlanym skupi się raczej na zapewnieniu remontów i bieżących napraw, bowiem zadłużonym miastom i gminom raczej trudno będzie pozyskać nowe, pokaźne środki, szczególnie w obliczu zauważalnego spadku dochodów podatkowych.

Wprawdzie przetargi na prace budowlane nadal zajmują czołowe miejsca w zestawieniach ilościowych zamówień publicznych, ale szczegółowa analiza wskazuje już raczej na bieżące remonty niż nowe inwestycje.

Ponadto majowi – analogicznie jak kwietniowi – w zamówieniach publicznych rytm nadawała wchodząca w życie od lipca tzw. „ustawa śmieciowa”. W efekcie ogłoszenia przetargowe na różnego typu usługi związane z gospodarką odpadami opanowały czołowe pozycje zestawień, jest to jednak – z wiadomych względów – zjawisko zdecydowanie jednorazowe.

W relacji rocznej majowy rekord przyrostu liczby ogłoszeń przetargowych należy do usług wywozu odpadów pochodzących z gospodarstw domowych (roczna dynamika 80 600 procent), jednak tak wysoki wynik to po prostu efekt bazy. Rok temu, w maju 2012 na usługi tego typu ogłoszono zaledwie jeden przetarg, w tym roku zaś aż 807. Równie wysoką dynamikę zanotowały przetargi na usługi recyklingu odpadów (20 650 procent rdr), usługi gospodarki odpadami (w maju 2013 o 4 920 proc. więcej ogłoszeń niż rok wcześniej), usługi związane z odpadami (roczna dynamika w wys. 3 690 proc.), czy usługi transportu lub wywozu odpadów. O ponad 500 procent zwiększyła się też liczba przetargów na kosze i pojemniki na śmieci.

Analiza branżowa drugiego, spadkowego bieguna, pozwala na oszacowanie wspomnianego już zmniejszenia inwestycji. Na pozycjach liderów spadków znajdziemy więc przetargi na roboty budowlane związane z obiektami na terenach sportowych, usługi inżynierii projektowej w zakresie inżynierii lądowej i wodnej, roboty murarskie i murowe, roboty elewacyjne, roboty remontowe i renowacyjne, roboty budowlane w zakresie budowy rurociągów, linii komunikacyjnych i elektroenergetycznych, autostrad, dróg, lotnisk i kolei, roboty w zakresie wykonywania pokryć i konstrukcji dachowych, roboty w zakresie stolarki budowlanej, roboty w zakresie naprawy dróg czy roboty w zakresie instalacji elektrycznych.