W teorii lokalnie wydarzeniem wtorkowej sesji będzie decyzja RPP w sprawie stóp procentowych. Nikt jednak nie wierzy w to, by dzisiaj zmienił się koszt pieniądza. Ropa naftowa znów szoruje po ostatnich minimach. Nvidia na białym rumaku prowadzi kontratak na parkietach.
Spis treści:
Spokojnie, to nie marzec
Przez ostatnie kilkanaście miesięcy przyzwyczailiśmy się, że decyzje Rady Polityki Pieniężnej podnoszą temperaturę na lokalnych rynkach. Dziś jednak oczekiwania analityków sugerują, że absolutnie nic się nie wydarzy. Dotyczy to nie tylko samych stóp procentowych, ale prawdopodobnie również komunikat nie ulegnie żadnym korektom. Co więcej, nikt nie czeka z wypiekami na twarzy nawet na jutrzejszą konferencję prasową prezesa Glapińskiego. Ten ostatnio dość wyraźnie oznajmił, że do marca nie należy się spodziewać żadnych ruchów. Wynika to z faktu, że na koniec pierwszego kwartału NBP będzie dysponować nowymi predykcjami ekonomicznymi. Zostanie wtedy przesunięty ich zakres czasowy, co daje nadzieję, że przynajmniej na horyzoncie pojawi się inflacyjny powrót do celu. Rynek powoli jednak zmienia narrację z dynamicznej dezinflacji, na dostrzeganie zagrożeń do podbicia dynamiki cen w drugiej połowie roku. Wygasną wtedy administracyjne kotwice, które trochę sztucznie zaniżają bieżące ceny. Dodatkowo powinny się pojawić pierwsze konsekwencje zwiększonych wydatków budżetowych, czy podwyżki płacy minimalnej. Nie da się ukryć, że obecna Rada nie jest przychylna nowemu rządowi, co może sugerować, że wykorzysta taki pretekst do zaostrzenia polityki pieniężnej.
Ropa pretekstem?
Wiele interesujących rzeczy ostatnio dzieje się na ropie naftowej. Mogłoby się wydawać, że ze względu na wzrost ryzyka geopolitycznego w okolicach Morza Czerwonego, kurs czarnego złota będzie rosnąć. Ten jednak obecnie szoruje po długookresowych minimach, zwłaszcza po wczorajszej dynamicznej przecenie. Rynek powoli dostrzega w tym okazję do wywierania nowej presji na FED, gdyż tania ropa jest bardzo pomocna w zwalczaniu inflacji. W nowy rok inwestorzy wchodzili z solidną wiarą, że już w marcu rozpoczniemy cykl obniżek stóp procentowych. Z każdym kolejnym dniem szanse na to jednak maleją. Wczorajsze wypowiedzi członków FOMC m.in. Bostica kolejny raz wskazują, że koszt pieniądza powinien pozostać restrykcyjny przez dłuższy okres. Rynek uznał jednak, że jak nie drzwiami to oknem i skoro cięcia stóp się oddalają, to rozkręcana jest dyskusja nad hamowaniem programu QT. Od dłuższego czasu amerykańska Rezerwa Federalna ściąga z rynku nadmiar pieniądza. Pojawiają się sugestie, że już w kwietniu rozpocznie się powolne wygasanie tego zacieśniania.
Nvidia wchodzi do Chin
Początek roku należał do dolara, a jednocześnie widzieliśmy zachowanie pewnego dystansu wobec bardziej ryzykownych aktywów. Nie był to udany okres dla rynków akcyjnych. Aż do wczoraj, choć pierwsza część sesji nie zwiastowała poprawy sentymentu. Później jednak na rynek trafiła informacja, że Nvidia już w drugim kwartale tego roku uruchomi produkcję chipów, które mimo nałożonych restrykcji przez administrację prezydenta, będą mogły trafić na chiński rynek. Wywołało to niemałą euforię, która na fali optymizmu wymazała znaczną część strat z ostatnich dni. Zeszłoroczna rewolucja AI spowodowała, że akcje Nvidii stały się nowym barometrem sentymentu na rynku. Tę poprawę nastrojów widać także na forexie, co wspiera naszego złotego. Dolar jeszcze wczoraj kolejny raz myślał o testowaniu pułapu 4 złotych, obecnie znajduje się 4,5 grosza poniżej tego poziomu. Również euro po odbiciu od górnego ograniczenia konsolidacji wróciło do 4,33 zł.
Krzysztof Adamczak – dealer walutowy InternetowyKantor.pl