Praca tymczasowa sposobem na kryzys?

Coraz łatwiej o pracę na wakacje, rosną również wynagrodzenia

Wychodzenie gospodarki z okresu spowolnienia gospodarczego sprawiło, że w 2010 roku liczba pracowników tymczasowych wzrosła o 14 proc. w porównaniu do roku poprzedniego. W 2009 było ich 379 103, zaś rok później 433 102. W tym samym czasie liczba agencji pracy pozostała praktycznie na niezmienionym poziomie około 3 tys. Szacuje się jednak, że połowa z nich jest nieaktywna.

Oprócz gałęzi gospodarki, które tradycyjnie zgłaszają najwyższe zapotrzebowanie na pracowników tymczasowych, tj. branża motoryzacyjna, logistyka, usługi medyczne (technicy medyczni), AGD, przemysł ciężki, a także wielkopowierzchniowe sieci handlowe i call center, w 2010 roku dało się również zauważyć wzrost zainteresowania tą formą zatrudnienia w administracji publicznej.

„Tą elastyczną formą zatrudnienia jaką jest praca tymczasowa interesuje się coraz więcej sektorów rynku. Poszukiwani są już nie tylko pracownicy fizyczni i podstawowi pracownicy administracyjni, ale również średniej i wyższej klasy managerowie. Wpływa to pozytywnie na dynamikę rynku. Taki trend powinien się utrzymać i w 2011 r. powinniśmy przekroczyć rekordowy próg z 2007 r., kiedy to zatrudnienie znalazło blisko 490 tys. pracowników tymczasowych” – mówi Bartosz Kaczmarczyk, prezes Polskiego Holdingu Rekrutacyjnego S.A.

Z kolei liczba pracodawców, którzy korzystają z tej formy zatrudnienia od czterech lat pozostaje praktycznie na niezmienionym poziomie i oscyluje wokół 11 000. Wartość rynku pracy tymczasowej na świecie szacowna jest na około 203 mld euro. Liderami są Japonia i USA (odpowiednio 24 proc. i 22 proc. globalnego rynku). W Polsce rynek ten w 2010 osiągnął wartość 2,5 mld PLN. Jednak Polska ma jeden z najniższych w Europie wskaźników udziału pracowników tymczasowych w ogólnej liczbie zatrudnionych. Wynosi on 0,4 proc., przy średniej w Unii Europejskiej 1,5 proc.. Gorzej jest tylko w Słowenii (0,3 proc.), Grecji (0,29 proc.) i Rumunii (0,1 proc.). – „Takie statystyki pokazują, że polski rynek pracy tymczasowej ma jeszcze dużo przestrzeni do rozwoju, ale wcześniej trzeba pokonać pewne bariery. Przede wszystkim branża w Polsce jest bardzo rozdrobniona. Przyczyną takiego stanu rzeczy jest, zbyt łatwa procedura powołania agencji rekrutacyjnej. Powoduje to bardzo duże rozproszenie geograficzne firm, ich małą skuteczność ogólnopolską oraz niską rentowność. Polskie firmy HR są słabo zinformatyzowane i brak im kapitału. Można zatem spodziewać się, że w najbliższym czasie nastąpią na rynku nie tylko fuzje i przejęcia, ale również bankructwa, likwidacje i wycofywanie się firm z tej branży” – tłumaczy Bartosz Kaczmarczyk.

Praca tymczasowa to dla wielu pracowników szansa na znalezienie stałej pracy. Szacuje się, że w Polsce blisko 20 proc. pracowników tymczasowych znajduje stałe zatrudnienie u pracodawcy użytkownika. Niemniej jednak daleko nam jeszcze do krajów takich jak Szwajcaria, Belgia i Luksemburg, gdzie odsetek ten wynosi około 40 proc.