Pracodawcy chcą sprawdzać trzeźwość, a pracownicy próbują tego unikać

alkomat

Nowe przepisy dają pracodawcy możliwość kontrolowania trzeźwości pracowników. Póki co przedsiębiorcy nie nadużywają ich, ale pojawiają się pierwsze wiadomości w tym temacie do stowarzyszenia STOP Nieuczciwym Pracodawcom. Co ważne, wiadomości pisane są nie tylko przez pracowników, ale i właścicieli firm. – To jest kilkanaście informacji, głównie z sektora budowlanego, przemysłu, handlu oraz co ciekawe, sektora BPO. Mieliśmy skargę, że kontrola była przeprowadzona w jednej z pracownic, która pracowała zdalnie, na którą doniesiono, że pozwala sobie na alkohol w czasie godzin pracy. Kontrola miała być przeprowadzona w Warszawie, a pracownica pytała czy „ktoś może ją odwiedzić” gdy pracuje zdalnie – opisuje Małgorzata Marczulewska, Prezes Stowarzyszenia.

Prawnik: „Konieczność powtórzenia badania z użyciem metody spektrometrii powoduje, że to przepis iluzoryczny”

Pracodawcy próbują sięgać po nowe przepisy, ale robią to póki co incydentalnie. Powody? Przede wszystkim obawa, że rzeczywiście okaże się, że pracownicy mają problemy z alkoholem, a to może powodować komplikacje w obsadzie zakładu pracy.

– Pracodawcy musza pamiętać o tym, że sama ustawa nie daje jeszcze uprawnień do kontrolowania trzeźwości pracowników – w celu wprowadzenia takiej kontroli, niezbędne jest dopełnienie wskazanych w ustawie formalności, przede wszystkim – wprowadzenie zapisów o takiej kontroli do układu zbiorowego pracy, regulaminu pracy, a jeśli dany pracodawca nie ma obowiązku tworzenia regulaminu pracy – w obwieszczeniu. Te akty prawne powinny wskazywać grupę lub grupy pracowników objętych kontrolą, sposób prowadzenia kontroli a także czas i częstotliwość przeprowadzania kontroli – mówi mecenas Marek Jarosiewicz, prawnik z kancelarii Wódkiewicz & Sosnowski, ekspert stowarzyszenia STOP Nieuczciwym Pracodawcom.

Bez odpowiedniego wprowadzenia możliwości kontroli w zakładzie pracy, pracodawcy pozostaje w razie uzasadnionego podejrzenia nietrzeźwości pracownika, wezwanie Policji.

– Pracodawcy skarżą się na przyjęte w rozporządzeniu wykonawczym rozwiązanie zgodnie z którym pracownik, u którego badanie alkomatem wykaże obecność alkoholu, może żądać powtórzenia takiego badania z użyciem metody spektrometrii w podczerwieni, która wymaga nabycia bardzo kosztownego urządzenia. W tej sytuacji możliwość kontrolowania trzeźwości pracownika przez pracodawcę może stać się iluzoryczna. Dodatkowym utrudnieniem w takich sytuacjach będzie upływ czasu od spożycia alkoholu, do momentu badania pracownika, który może wpłynąć na odpowiednio niższy wynik badania – mówi mec. Jarosiewicz.

– Pożądanym rozwiązaniem byłoby przyjęcie zasady, że w razie zgłoszenia przez pracownika żądania powtórzenia badania, pracodawca może powtórne badanie przeprowadzić z wykorzystaniem tej samej metody, jak badanie pierwsze. Bez wątpienia wówczas pracodawcy chętniej korzystaliby z możliwości profilaktycznych badań trzeźwości pracowników – dodaje prawnik.

„Większe poruszenie u pracodawców niż pracowników”

To, co mówi mecenas Jarosiewicz potwierdzają przedsiębiorcy. W wiadomościach do naszego stowarzyszenia pojawiają się informacje, że pracodawcy chcą kontrolować, ale nie za bardzo wiedzą jak i często spotykają się z odmową.

– Dostajemy informacje, że w wielu firmach budowlanych brygadziści i menadżerowie ucieszyli się z przepisów kontrolnych, ale nie mają jak skutecznie ich wdrażać. Nie jest tajemnicą, że „małpkowanie” o poranku to zmora wielu placów budów i firm budowlanych. Przedsiębiorcy nie wiedzą jak kontrolować, czym kontrolować, co to będzie oznaczało dla samego pracodawcy, a wiadomo, że konsekwencje są takie, że pracownik kończy pracę i co dalej? – mówi Małgorzata Marczulewska. – Jest to przepis ważny, ale póki co bardzo ramowo opisany i myślę, że nie będzie szeroko stosowany – dodaje.

Czy do stowarzyszenia docierają wiadomości w tej sprawie? – Kilkanaście od początku roku. Pojawiają się na przykład donosy, że pracownicy piją podczas pracy zdalnej. Pojawiły się także skargi, że sprawdzanie alkomatem jest uciążliwe i zajmuje wiele czasu o poranku w firmach produkcyjnych. Większe poruszenie ta zmiana spowodowała u pracodawców niż pracowników – mówi Marczulewska.