Problemy, o których mówi się zbyt mało – zapotrzebowanie na polski transport

Katarzyna Syta KAES Logistics
Katarzyna Syta, Prezes Zarządu KAES Logistics

Po ukazaniu się raportu „Transport drogowy w Polsce 2021+” po raz kolejny mogliśmy przekonać się, jak wielkie znaczenie dla polskiej gospodarki ma branża TSL[1]. Zapotrzebowanie na usługi tego sektora na rynku europejskim już jest znaczące, a może jeszcze bardziej wzrosnąć.  Z jednej strony to wielka szansa, jednak czy polski transport będzie w stanie zaspokoić ten popyt? – zastanawia się prezes Zarządu KAES Logistics Katarzyna Syta.

To pytanie jest kluczowe i spędza sen z powiek wielu pracownikom branży TSL. Fundamentalna rola transportu jest bezdyskusyjna – bez niej żadna inna branża nie może funkcjonować. Mimo to o jej problemach nadal mówi się bardzo mało. Polska od lat była europejskim liderem w eksporcie usług transportowych i transporcie międzynarodowym, teraz jest nim również w całości usług przewozowych. Z jednej strony możemy na ten fakt spojrzeć jak na swojego rodzaju sukces, z drugiej jednak to wielkie wyzwanie, któremu będzie bardzo ciężko sprostać ze względu na wyzwania, które pojawiły się przed całą branżą TSL.

Duże nadzieje…

W 2019 r. Polska stała się największym rynkiem transportowym w Europie. Obecnie nasze rodzime firmy z tego sektora mają znaczący wkład nie tylko w krajową, ale również europejską gospodarkę. Co więcej, jak możemy wyczytać z raportu, rynek europejski odpowiada za największy wzrost pracy przewozowej wykonywanej przez polskie firmy. Silną pozycję nasi przedsiębiorcy transportowi mają, chociażby na takich trasach jak Niemcy-Francja,  Niemcy-Włochy, Niemcy-Czechy, Niemcy-Belgia, czy  Niemcy – Wielka Brytania. Zatem, czy zagraniczne firmy widzą w Polsce rosnący potencjał? Na to pytanie niestety nie ma jednoznacznej odpowiedzi, ponieważ wojna radykalnie odwróciła przewidywane trendy i wprowadziła wielką niepewność. Jedne firmy będą nadal wycofywać się z Polski, jako z kraju, w którym długofalowe inwestycje nie są dobrym pomysłem ze względu na bezpośrednie sąsiedztwo z Rosją i Białorusią, natomiast inne przedsiębiorstwa będą patrzeć na tę sytuację wręcz przeciwnie – po utracie szans na dalszy rozwój w Ukrainie i krajach agresorów widzą w naszym państwie duży potencjał. Dlatego nie tracimy jeszcze nadziei, że sytuacja w którymś momencie ulegnie poprawie.

…i wielkie obawy

Według raportu „Transport drogowy w Polsce 2021+” ankietowani najbardziej obawiają się problemu braku kierowców oraz konsekwencji wprowadzenia Pakietu Mobilności, uznali również obie te kwestie za największe wyzwanie dla branży na najbliższe pięć lat. Jednak w momencie powstawania raportu nikt nie pomyślał nawet o wojnie w Ukrainie. Obecnie Pakiet Mobilności, choć stanowi wyzwanie finansowe, przeszedł na dalszy plan, tak samo, jak coraz ostrzejsze regulacje środowiskowe oraz problem nieuczciwej konkurencji. Natomiast kwestia niedoboru kierowców stała się jeszcze większym wyzwaniem. Przed wojną polscy przewoźnicy zatrudniali  ponad 110 tys. kierowców z Ukrainy, a obecnie szacuje się, że mogło wyjechać ok. 30 proc. z nich. Oprócz tego aspektu palącymi problemami są niebotyczne ceny paliw, które w połączeniu z wymogami Pakietu Mobilności przyczyniają się do znacznego  kryzysu finansowego – wiele firm TSL może tego nie przetrwać. Ze względu na specyfikę branży i znaczące opóźnienia w płatnościach to kwestia pieniędzy jest tą najbardziej palącą. Zadłużenie firm  w całym sektorze sukcesywnie wzrastało od lat i  wiadomo już, że nadal będzie rosnąć, nawet pomimo zwiększonego zapotrzebowania na usługi transportowe. Sumy wcześniej zwiększały się głównie ze względu duże zatory płatnicze i długie terminy płatności. Sytuacji tej nie poprawia fakt, iż w wyniku wojny transport na rynek wschodni kompletnie się załamał. Znaleźliśmy się w samonapędzającej się pułapce długów. To również jedna  z przyczyn obserwowanego w ostatnim czasie trendu konsolidacyjnego, czyli wzrost znaczenia firm średnich i dużych, kosztem mikroprzedsiębiorstw. Małe organizacje już wcześniej upadały lub były wchłaniane przez większe, ze względu na problemy finansowe. Patrząc na obecną sytuację, ten trend nie ulegnie odwróceniu.

Konieczne zmiany

W najbliższym czasie będziemy świadkami  znaczących zmian w branży TSL. W wyniku pandemii nastąpiło przyspieszenie procesu digitalizacji i automatyzacji przedsiębiorstw, co dalej będzie postępować. Zmieniają się także  kierunki i trasy transportowe, a także struktury dystansów oraz przewożonych towarów. Polskie firmy TSL mają mocną pozycję na wielu kluczowych szlakach transportowych, mają doświadczenie, zasoby i są konkurencyjne. Jednak kłopoty tego sektora, szczególnie transportu drogowego, są podstawą do ogólnego niepokoju, nie tylko branżowego. Z tak znaczącym brakiem kierowców zawodowych, na pewno nie będziemy w stanie sprostać oczekiwaniom rynku UE. Jednego możemy być pewni – rola sektora transportowego w polskiej i europejskiej gospodarce będzie rosła i trzeba będzie odpowiedzieć na te potrzeby, dlatego powinniśmy częściej uświadamiać społeczeństwo o jego słabościach, a także konsekwencjach, które może przynieść jego niewydolność. Skutki zaniechań w zakresie poprawy sytuacji polskiego transportu lub niewłaściwej polityki w tym obszarze będą odczuwane przez całą gospodarkę, a także wszystkich obywateli.

Katarzyna Syta, Prezes Zarządu KAES Logistics

[1] https://tlp.org.pl/raport-transport-drogowy-w-polsce-2021/