Przy sprawiedliwym orzecznictwie sądów ustawa frankowa może okazać się zbędna

Sprawy kredytów frankowych w sądach są na etapie pierwszej lub drugiej instancji. Wciąż brakuje orzeczeń Sądu Najwyższego, które jednoznacznie przekreślałyby tego typu umowy. Linia orzecznicza sądów ewoluuje i sądy częściej stają po stronie kredytobiorców. Dodatkowo sądy biorą pod uwagę istotne poglądy wydawane przez Rzecznika Finansowego i te sprawy są szybciej załatwiane. Podczas gdy jeszcze 2 lata temu na pierwszą rozprawę trzeba było czekać nawet rok, teraz pozwy są bardzo szybko przesyłane do banków. Banki mają ok. półtora miesiąca na odpowiedź, co pokazuje, że sądy przestały się obawiać rozstrzygania tych spraw.

– Istotny jest fakt, że ciężar rozwiązania problemu frankowego przesunął się z władzy ustawodawczej do władzy sądowniczej – powiedziała agencji eNewsroom.pl Barbara Garlacz, radca prawny – Jednocześnie sądy uzyskały potężne wsparcie ze strony Rzecznika Finansowego i prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Widzimy, że te instytucje, które powinny zajmować się prawami kredytobiorców i konsumentów na rynku, zaczynają wykonywać swoje działania.

Potrzebne jest teraz sprawiedliwe orzecznictwo sądów, w sposób niezawisły, bez względu na lobby bankowe, które jest dosyć silne. Wtedy nie będzie konieczna ustawa rozwiązująca ten problem, natomiast jedyną kwestią skłaniająca do rozwiązania ustawowego jest możliwość objęcia szerszej grupy klientów, niż ci, którzy mogą rozwiązać sprawę w sądach. Sądy dostrzegają, że to nie jest kredyt, czy standardowa instytucja kredytu i zaczynają się zastanawiać nad możliwością zaoferowania takiej umowy kredytu konsumentowi. Na czym polegał mechanizm tej umowy? Jestem przekonana, że w ciągu najbliższych miesięcy lub w przyszłym roku uda się uzyskać orzeczenia, w których sądy będą znacznie głębiej weryfikować ten temat.

Cały czas czekamy na orzeczenie Sądu Najwyższego odnoszącego się do kredytów indeksowanych i czy były dozwolone w okresie oferowania ich. To samo dotyczy kredytów waloryzowanych. Aktualnie ta linia orzecznicza zaczyna się rozdwajać. Są sądy, które uważają, że należałoby wyrzucić klauzule niedozwolone i nieuczciwe z umowy, co pozostawi kredyt w złotówkach, ze stawką LIBOR. Zaczynają się pojawiać także orzeczenia, gdzie stanowisko sądów uznaje umowę w całości za nieważną. Mamy do tego pogląd UOKiK, w którym prezes stwierdził, że czy umowa pozostaje w mocy bez klauzul abuzywnych, czy też upada w całości, należy badać na gruncie okoliczności konkretnej sprawy.

Należy ustalić z klientem czy godzi się on na rozwiązanie umowy i uznanie jej za nieważną. Moim zdaniem, w ostateczności ta linia orzecznicza nie będzie jednolita i sąd będzie w sprawie brał pod uwagę interes stron, uwzględniając stanowisko strony powodowej, czy klient jest przygotowany na rozwiązanie w postaci stwierdzenia nieważności umowy – ocenia Garlacz.